◇◇3

95 11 4
                                    

【---◇✫◈✫◇---】

Był już ranek. Nick poszedł do domu o naprawdę później godzinie przez co sie nie wyspałem. Chciał zostać dłużej, ale powiedziałem, że ma iść do domu i nie przyjść dziś do szkoły tylko odpoczywać. Tak zrobił, nie było go w szkole. Ja za to miałem poważną misję do zrealizowania, musiałem pogadać z Karl'em. Chce go namówić do przeproszenia szatyna.

Gdy tylko przekroczyłem próg budynku, zacząłem go szukać. Ha nie było to trunde bo Karl zawsze siedzi w tym samym miejscu. Pokonałem pierwsze schody, potem zakręt i zauważyłem szczupła sylwetkę, już wiem, że to Karl.

-Karl!- krzyknąłem aby ten sie odwrócił.

-tak?- powiedział spokojnie, za spokojnie.

-musimy pogadać.- powiedziałem i znacząco popatrzyłem się na osobę, z którą gadał. Dałem jej jasny znak, że ma się wynosić jednak tego nie zrobila, raczej nie zrobił, bo był to chłopak.

-no to słucham.

-ale w cztery oczy.- odpowiedziałem poważne. Zaraz potem odeszlismy na bok. Nie wiedziałem zabardzo jak zacząć, nie umiem w takie rzeczy.

-przeproś Nick'a.- rzuciłem krótko, bo nie miałem zamiaru mu tutaj prawić jakiś kazań i mówić jaki to zły on nie jest. Wsensie Karl naprawdę nie jest zły, ale to co zrobił było okropne.

-nie rozumiem.- powiedział co mnie mocno wkurzyło. Czy on za grosz nie ma moralności?

-dobrze wiesz o czym mówię!!- wykrzyczałem a osoby przechodzące obok sie tylko dziwnie patrzyły co wsumie mnie nie obchodziło w tym momencie.

-powiedziałen tylko prawdę! Nick to zwykły pedał!- krzyknął a ja zamarłem. Zawsze wydawało mi się, że brunet to taka tolerancyjna osoba i nigdy w życiu nie pomyślałbym, że może powiedzieć coś takiego. Stałem w szoku trochę czasu przez co Karl zaczął sie na mnie dziwnie patrzeć.

-ale jednak powinieneś go przeprosić, bo to nie było okej Karl. Oczywiście cię do tego nie zmuszam, ale jeżeli chcesz abym jeszcze w jakimś stopniu cię szanował to to zrób, bo teraz za chuja nie moge na ciebie patrzeć, nie wiedziałem, że taki jesteś i sie na tobie zawiodłem.- powiedziałem mu prosto w twarz i odeszłem zostawiając go a zamiesznaiu, ale taki był mój plan. Dopóki nie przeprosi Nick'a, nie mam zamiaru z nim normalnie rozmawiać.

Odeszłem w kierunku sali, w której mieliśmy lekcje. Matematyka, jebana kurwa. Nienawidzę jej, przez te całe 5 lat ta szmata od matmy mnie męczyła. Przez nia prawie nie zdałem. No ale dobra jeszcze tylko 3 miesiące i jej nigdy już nie zobaczę.

【---◇✫◈✫◇---】

Właśnie była historia, jak zwykle sie słuchałem babki bo wsumie to mnie to nie obchodzi co ona mówi. Przypomniało mi się że dziś do klasy niżej ma dojść jakiś typek i stwierdziłem, że dla Nick'a go obczaje. Bardzo mi sie nie chce tegi robić, ale dla mojego kochanego przyjaciela to zrobię, wsumie to zrobie dla niego PRAWIE wszystko. Od teraz juz niemiłosiernie czekałem na ten dzwonek, bo wsumie sam byłem lekko ciekawy. Nie, że jakoś bardzo mnie to interesowało, ale no nieważne.

Patrzyłem za okno. Widok był naprawdę piękny. Wiosna była w cholerę piękną porą roku. Wszystko stawało się takie zielone i kolorowe. Kocham tą pore roku chodź nie jest ona moją ulubioną.

Akurat gdy skupiłem się na lekcji, zabrzmiał dzwonek. Jak poparzony wybiegłem z sali czego nigdy prawie nie robiłem. Chciałem jak najszybciej znaleźć tego nowego i opowiedzieć cokolwiek o nim szatynowi. Tylko jest problem. Bo ja nie wiem jak on wygląda. Nie będzie to łatwe bo ja tak naprawdę rozpoznaję tylko swoją klasę i jakieś 3/4 osoby z innych, ale będzie dobrze, znajdę go dla Nick'a.

【---◇✫◈✫◇---】

Zabrzmiał ostani dzwonek. Na dziś koniec szkoły a ja nadal nie znalazłem tego jebanego Brytyjczyka. Wyszłem z sali zrezygnowany, szłem wolno nie śpieszyłem sie, bo nie miałem po co. Nie ma szans, że go znajdę. No cóż Nick musi sam sobie go obczaic.

Gdy wychodziłem ze szkoły zauważyłem jakiegoś chłopaka, nie kojarzyłem go totalnie, tak samo jak większość szkoły, ale to było coś innego. Każdego w tej szkole widziałem przynajmniej raz i jakkolwiek zapadł mi w pamięć, ale on nie. To musiał być ten nowy jak nic. Zatrzymałem się więc aby sie mu przyjrzeć, starałem sie nie wyglądać podejrzanie, ale chyba mi nie wyszło... On sie nie dość, że popatrzył na mnie to jeszcze uśmiechnął lekko. Nie wiem czemu ale zirytowało mnie to i szybko wyszłem ze szkoły. A jeżeli chodzi o sam wygląd bruenta, tak miał brązowe włosy. Wracając, oczy miał albo czarne albo brązowe, nieważne były poprostu ciemne, sylwetkę taką szczupłą, ale nie wyglądało to źle, bardzo mu pasuje. Co ja kurwa gadam... Dobra wracając, twarz była porostu ładna, ma idelanie zarysowaną szczękę. I to tyle co udało mi się zauważyć. Ha byłem dumny z siebie, że go znalazłem, juz widzę ten uśmiech na twarzy szatyna jak mu o tym powiem.

ᵍᵒᵒᵈᵇʸᵉ ᵐʸ ᵈʳᵉᵃᵐ

Goodbye MY Dream  | ᵈʳᵉᵃᵐⁿᵒᵗᶠᵒᵘⁿᵈOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz