◇11

53 6 0
                                    

【---◇✫◈✫◇---】

Noc minęła mi dość nie spokjnie, ponieważ ciągle myślałem o moim wylocie. Zostało mi przecież kilka miesięcy a ja stresowałem się jakby zostało kilka dni. Naszczęście dziś nie idę do szkołyz więc mogę przez dzień wypocząć.

Wstałem z łóżka około 8:30 aby zjeść śniadanie. Współczułem Nick'owi, że musi sam tam siedzieć i sie męczyć. Przeżyje jakoś wierze w niego. Co do mojego śniadania to zrobiłem sobie jajko sadzone, które zawsze wychodziło mi mistrzowsko. Gyd miałem jakieś 12 lat moja mama nauczyła mnie je przyrządzać i od tamtego czasu wychodzi mi to idealnie. Nic nie poradze na to, że jestem tak zajebiście utalentowany.

Moich rodziców nie było w domu. Mama była w pracy a tata musiał załatwić coś na mieście. Kochałem być sam w domu, bo czułem się taki wolny. Ehh byłem sam do czasu. Do czasu, w którym nie zobaczyłem szatyna stojącego pod moimi drzwiami.

-co ty tu robisz?- zapytałem zdziwiony.

-jestem.- uśmiechnął się szyderczo i wprosił się do środka.- smacznego.- dodał po chwili.

-dziękuje, ale nadal nie rozuemiem po co przyszłes.- powiedziałem połykając resztę śniadania.

-nie chciało mi się siedzieć samemu.- odpowiedział i odrazu zaciągnął mnie do mojego pokoju.

-niech ci będzie.- wzdychnąłem.

-gitara?- zapytał patrząc się na przemian na mnie i na gitarę.

-przecież mówiłem wczoraj, że chce sie nauczyć grać.

-ale nie wspomniałeś nic o tym, że ją masz.- powiedział i złapał za gitarę.- już wiem co będziemy dziś robić.- uśmiechął się szeroko.

-żartujesz sobie?- powiedziałem załamany.

-pouczymy się trochę.

I w ten oto sposób kolejne 3 godziny spędziliśmy na uczeniu się grania. Z każdymi 30 minutami szło mi coraz lepiej, ale nadal okropnie. A Nick? Kurwa nigdy więcej nie dam mu gitary do ręki. Moje uszy tego drugi raz nie przeżyją. Nie wiem jak ja zdołałem wytrwać te godziny z jego graniem. Było ciężko, ale żyje. Kolejną godzinę spędziliśmy na gadaniu o życiu. Poczułem się wtedy jak 40- letni chłop z 3 zakolami i 2 kredytami + trójką dzieci na utrzymaniu. Nigdy jeszcze nie gadałem tak o mojej przyszłości, ale najwidoczniej tego potrzebowałem, bo zrobiło mi sie lepiej.

【---◇✫◈✫◇---】

Nie zgadniecie. Ponownie byłem z Nick'iem i George'm. Było już po lekcjach a brunet tak jak nam obiecał, zabrał nas do swojego domu. Nie powiemz ładnie tu jest, alw całkiem zimno. Wnętrze jest bardzo zimne, nie czuje sie tu jak w domu.

-więc.- zaczął Nick.- Miałeś nam coś zgrać.

-racja i zaraz to zrobie.- powiedział siadając przy pianinie.

Ja i szatyn siedzieliśmy na jego wielkim łóżku. W pewnym momencie miałem ochotę sie na nie położyć, bo było w cholerę  miękkie. Do moich uszu dotarła piękna melodia a ja zamknąłem oczy. Było to naprawdę uspokajające i dobrze mu to wychodziło. Nim sie zorientowałem, George skończył grać.

-i jak?- zapytał brunet.

-George ty masz talent!- wykrzyczał Nick i rzucił się na George'a.

-a ty Dream? Co sądzisz?- zwrócił się do mnie George.

-pięknie.- powiedziałem z szerokim uśmiechem na twarzy.

Powiedzieliśmy jeszcze troszkę i zebraliśmy się do domu. Ja i Nick musieliśmy nadrobić zaległości.

Tak szczerze powiem, że George jest naprawdę fajny. Nie jestem nadam jednak w 100% do niego przekonany, ale tą grą zrobił na mnie duże wrażenie. Chciałbym aby mi tak codzinnie ktoś grał rano.

ᵍᵒᵒᵈᵇʸᵉ ᵐʸ ᵈʳᵉᵃᵐ

Goodbye MY Dream  | ᵈʳᵉᵃᵐⁿᵒᵗᶠᵒᵘⁿᵈOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz