◇◇7

75 7 0
                                    

【---◇✫◈✫◇---】
Pov
Dream

Na pierwszej lekcji troche myślałem. Uświadomiłem sobie, że za bardzo otworzyłem się przed George'm. Tak często obiecałem sobie, że nie będę już wchodził w żadne relecje, Nick w zupełności mi wystarczy. Czemu ja wogóle dałem mu tą przeklęta bluze? Mogłem wtedy wyjść wcześniej od Nick'a i nie wpadli byśmy na siebie. Kurwa to jest tak skomplikowane.

Przez całe przerwy unikałem bruenta, nie obchodzi mnie to czy mnie szukał. Nie chce z nim wchodzić w dalszą relację.

Gdy wróciłem do domu, odrazu poszedłem do swojego pokoju i sie w nim zamknąłem. Myślałem o tym jak wybrnąć z tego, jak odciągnąć bruenta od siebie. Do głowy przyszedł mi pomysł bycia nie miłym dla niego i chyba tak będę robić. Może się odczepi. Niech Nick się z nim przyjaźni jak chce, bo to nie moja sprawa z kim sie zadaje, ale niech George trzyma sie odemnie z daleka.

【---◇✫◈✫◇---】

Było już późno a ja przez cały dzień albo leżałem albo czytałem książki. Naszczęście jutro piątek i po tym całe 2 dni wolnego. Jak ja bardzo bym chciał skończyć tą szkołę i wylecieć na drugi koniec stanów. Nie podoba mi sie to miasto, za bardzo tłoczno tu i czuje, że nie pasuje do otoczenia. Miasto, do którego mam wylecieć, ma być owiele mniejsze i przytulniejsze.

-Clay!!- usłyszałem nagle z dołu głos mojej mamy. Tylko rodzice mówili do mnie po imieniu i tylko oni mogli.

Szybko zeszłem na dół prawie wywalając się na ostatnim stopniu. Gdy tylko spojrzałem w górę zobaczyłem rozbawionego szatyna. Nick nic nie mówił, że wpadnie, ale nie przeszkadzało mi to. Zawsze przychodził w odpowiednim momencie. No ale gdy tylko przyszedł, moja mama zalewała go falą pytań typu "jak tam w szkole" "jak sie czujesz" itp. Traktowała go jak syna a ja jak brata.

Bez słów poszliśmy do mojego pokoju i zacząłem rozmowę.

-co tak bez zapowiedzi?- spytałem kładąc się na łóżku, na którym siedział mój przyjaciel.

-bo musimy pogadać.- powiedział tym głosem, którego sie bałem. Był śmiertelnie poważny w tamtym momencie.

-oho, słucham.

-czemu ignorujesz George'a?- zapytał a ja spojrzałem się na niego z politowaniem.

-nie chce wchodzić z nim w głębszą relacje.- powiedziałem krótko wstając do siadu.

-rozumiem, ale dlaczego? George to bardzo sympatyczna osoba.

-nie opłaca mi sie i tak. Czas mojego wylotu nadejdzie szybciej niż ci się zdaje, więc nie ma to sensu.

-przynajmniej spróbuj. Może nowa osoba w twoim życiu je zmieni na lepsze? Przynajmniej te kilka miesięcy

-ja już postanowiłem.

-spróbuj dla mnie.- powiedział i popatrzył sie na mnie chytrze. Wiedział, że nie odmówię.

-ehh niech ci będzie.

Ten tylko sie uśmiechnął i zaczął gadać o pewnej książce, którą chciałbym przeczytać. Posiedział tak jeszcze jakaś godzinę i poszedł do domu. Ja aż do zaśnięcia myślałem o naszej rozmowie. Może dam mu szansę.

【---◇✫◈✫◇---】

Nadszedł ranek, ten ciągle wyczekiwany. Jest piątek więc automatycznie mi sie morda cieszy. Wsumie tak szybko jak pojawił się ten uśmiech, tak szybko zniknął. Przypomniałem sobie, że muszę gadać z George'm. Wsensie nie musze ale dla Nicka to zrobię, przecież mu obiecałem. Nie wiem czy w ogóle chce mieć do czynienia z bruentem, dziwnie na mnie działa. Gdy jest przy mnie czuje sie nie do opisania, tak dziwnie. Zdecydowanie nie lubie tego uczucia.

Rutyna mnie porwała a ja zanim sie obejrzałem, byłem juz w drodze do szkoły. Modliłem się abym nie spotkał tu George, bo z tego co zauważyłem, też tędy chodzi. Im mniej czasu przebywam w jego towarzystwie, tym lepiej sie czuje. Wracając, moje modlitwy zostały wysłuchane, bo jedyną napotkaną osobą był Nick. Gadaliśmy dosłownie 5 minut, bo naszą rozmowę przerwał George pod szkołą. Boże czemu teraz. Chciałem go wyminąć, lecz Nick by się wkurwił a tego nie chce.

-hejjj.- powiedział przeciągając ostatnią literę. Nie lubię czegoś takiego.

-siema.- odpowiedział Nick, szturchając mnie w ramię abym też odpowiedział.

-hej.- powiedziałem krótko

-co teram macie?- zapytał brunet wchodząc do budynku i dając nam znak abyśmy poszli za nim. Nie miałem ochoty nigdzie iść, ale obietnica to obietnica. Może jakoś sie przekonam, ale szczerze wątpię.

-hiszpański.- powiedział szatyn.

-woah najlepsza lekcja, kocham hiszpański.

Super. Mnie to serio nie interesuje. Chce stąd jak najszybciej uciec i skończyć tą rozmowę.

-no widzisz ja tak samo.- odpowiedział Nick i finalnie wszytscy usiedliśmy na ławce w szkole.

-a ty?- zapytał brunet patrząc w moją stronę.

-jest okej.- odmruknąłem dosyć cicho. Nie interesuje mnie to czy usłyszał czy nie.

Na tym nasza konwersacja sie skończyła, bo zadzwonił dzwonek. Nigdy tak bardzo nie czekałem na dzwonek na lekcje. Wstałem mówiąc ciche "pa" i ruszyłem na górę, bo to tam właśnie mieliśmy lekcje. Widziałem, że szatyn coś tam jeszcze do niego mówi, ale to nie ważne. Szybko weszłem do sali zajmując miejsce w przedostatniej ławce przy oknie. Mój przyjaciel zjawił się po chwili i usiadł obok mnie. Bałem sie, że coś mogło mu sie nie spodobać i zacznie prawić mi morały, ale tak nie było. Nie wspomniał nic o tym, że może jakoś źle sie zachowałem.

ᵍᵒᵒᵈᵇʸᵉ ᵐʸ ᵈʳᵉᵃᵐ

Goodbye MY Dream  | ᵈʳᵉᵃᵐⁿᵒᵗᶠᵒᵘⁿᵈOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz