【---◇✫◈✫◇---】
Później do około północy siedzieliśmy na tej ławce rozmawiając o różnych rzeczach. Były to takie zwykle pytania, jakie ludzie zadają sobie na początku znajomości, aby sie lepiej poznać. George zdecydował się też wrócić do domu, ale nadal nie wyjaśnił mi co sie wtedy stało. Ja tez nie naciskałem, nie chciałem go do tego zmuszać. Wróciłem do domu i starałem się jakoś ogarnąć. Na moje nieszczęście moja mama zjawiła się w kuchni gdy siłowałem sie z otwarciem słoika z dżemem.
-dziecko drogie jutro masz szkołę.- powiedziała zmęczona i załamana.
-wiem mamo nie musisz mi przypominać.- powiedziałem gdy wkońcu udało mi się otworzyć dżem. Modliłem się tylko aby nie wyczuła alkoholu, bo zaraz będzie robić wykłady, że jutro odczuje skutki i żebym nawet nie ważył się zostać w domu.
-gdzie byłeś?- podeszła bliżej.- chociaż już się domyślam.- oparła się o szafki i popatrzyła na mnie znacząco.
-to nie był moj wybór.- uśmiechnąłem sie aby jakkolwiek poprawić swoją sytuację.
-ten twój uśmiech mnie nie przekonuje, ale to twój wybór Clay, rano zobaczysz.- powiedziała i nalała sobie napoju do szklanki.
-wiem mamo.- przewróciłem oczami i wróciłem do robienia mojej kanapki.
【---◇✫◈✫◇---】
Wtorek. Poranek jest okropny. Pada, jest pochmurno i ten ból głowy... Ale nie żałuje tego. Naprawdę świetnie się bawiłem z George'm. Cholera jasna, teraz mi sie przypomniało co mu powiedziałem wczoraj. Mam mu to dziś na trzeźwo powiedzieć. Mam nadzieję, że zapomniał o tym, błagam. Nie ma zadnej opcji abym mu to powiedział. Wczoraj było tak jakoś łatwiej.
No nic, wsumie to raz się żyje. Staram sie żyć tą zasadą, ale czasami za bardzo sie boje.
Byłem zmuszony wyjść w deszczu. Moi rodzice byli już w pracy, więc nie ma kto mnie podwieźć a parasolki nie mam. Gdy znalazłem się w szkole, przywitałem się z Nick'iem i George'm, który tez wyglądał na bardzo zmęczonego.
-Dream masz minutkę po szkole.- George puścił mi oczko. Jednak nie zapomniał.
-jasne.- uśmiechąłem się.- Nick a ty masz więcej niż minutke, bo musimy pogadać, ale po tym jak sie spotkam z George'm?- popatrzyłem na niego.
-dla ciebie nie.- zaśmiał się razem z bruentem.
-hm no okej.- powiedziałem obojętnie i odeszłem w przeciwną stronę "obrażając sie"
-hej no czekaj.- nadal sie śmiał.- mam dla ciebie cały dzień drogi przyjacielu.- ukłonił się teatralnie co mnei urzekło i sprawiło, że się wróciłem.
-niech ci będzie.- wypowiedziałem a zaraz oo tym rozległ się dźwięk dzwonka na lekcje.
Posłałem brunetowi spojrzenie krzyczące "widzimy się za 45 minut kociaku" i z szatynem poszliśmy do sali.
【---◇✫◈✫◇---】
Aktualnie wszystkie lekcje dobiegły końca i czekałem na George'a przed szkołą. Jako, że miałem spotkać się jeszcze z Nick'iem to odesłałem go do mojego domu i dałem mu klucze aby się rozgościł. Tak, tak bardzo mu ufam. No ale co? Przecież nie pozwolę mu czekać na zimnie i ulewie tym bardziej jak moja rozmowa z brytyjczykiem może nie potrwać minutę.
-sorry juz jestem.- usłyszałem głos zza pleców i sie odwróciłem.
-długo i tak nie czekałem.- uśmiechąłem się.
-więc, chociaż czekaj chodźmy, w drodze do domu pogadamy.
Wyszliśmy z terenu szkoły i kierowaliśmy się do domów.
-słucham Georgie.- zaśmiałem się.
-nie nazywaj mnie tak.- oburzył się, przeprosiłem go i mógł wkońcu zacząć mówić.- masz mi coś do powiedzenia?- zatrzymał się.
-może mam.- zacząłem się drażnić z nim. George stał z rękami skrzyżowanymi na klatce piersiowej.
-więc teraz ja cir słucham.- teraz do mnie dotarło, że musze to powiedzieć i nie ma odwrotu. Moje serce biło coraz bardziej z sekundy na sekundę i za cholerę nie mogło się uspokoić.
-George.- zacząłem, ale czułem, że w moim gardle tworzy się wielka gula.- chce być Twój.
-tylko mój?
-tylko twój, nikogo więcej.- nawet nie mogłem się uśmiechnąć, bo czułem jak moje całe ciało jest sparaliżowane. Nie zwracałem nawet uwagi na ten cholerny deszcz, który przemaczał każda część moich ubrań. Nawet nie wiem kiedy bruent do mnie podszedł i teraz stał tylko krok odemnie.
-ja chyba też chce być Twój.- szepnął mi do ucha.
-chyba?
-daj mi czas Clay.- uśmiechnął się smutno.
-dam ci tyle czasu ile potrzebujesz George.- też sie uśmiechnąłem i czułem jak wszystko ze mnie uleciało.
Pożegnaliśmy się a George poszedł w swoją stronę. Nie mogłem za cholerę uwierzyć w to co sie stało. Co prawda to nie jest jeszcze to do czego dążę, ale jestem o krok do przodu, tym bardziej jak George też coś czuje.
【---◇✫◈✫◇---】
Cały przemoczony wróciłem do domu, w którym czekał mój przyjaciel. Rozjebał się na kanapie jak żaba na liściu. Ja sie szybko przebrałem i wróciłem do niego na dół. Chciałem porozmawiać o tym jak wygląda jego relacja z Karl'em, bo często widzę ich rozmawiających.
Zacząłem rozmowę a Nick wszystko mi wyjaśnił. Stwierdzili, że nie będą o tym gadać a szatyn zapomnie o tym co czuł. Problem polega na tym, że Nick za chuja nie może się odkochać i czuje sie coraz gorzej przez to. Stara sie z nim rozmawiać, ale jest to coraz trudniejsze dla niego. Powiedziałem mu co o tym myślę i jak bym postąpił, miał się zastanowić nad moimi słowami.
Szatyn kilka minut przed powrotem moich rodziców wyszedł i udał się do swojego domu.
Usłyszałem otwierające się drzwi "koniec spokoju" pomyślałem. Moi rodzice stali już w progu zdejmując z siebie teraz juz zbędne części garderoby. Jako dobry syn, odgrzałem im obiad i zrobiłem przepyszną herbatę.
-jak sie czujesz?- zapytał tata, który prawdopodobnie wiedział już co robiłem w nocy.
-już lepiej.- odpowiedziałem i opadłem swobodnie na kanapę.
-a jak w szkole, jak oceny?- tym razem zapytała mama. Chyba nie musze ukrywać jak ciężko odpowiada mi sie na to pytanie. Od kilku lat pytają cię o to samo, robi sie to nudne.
-napewno lepiej niż rok temu.- zaśmiałem się wracając do wspomnień z przed roku, w którym to ledwo zdałem 4 klasę.
-mam nadzieję.
Po kilku minutach wróciłem do pokoju i zacząłem czytać książkę. Niestety musiałem ograniczyć się tylko do czytania, bo na poważnie zabrałem się do nauki.
ᵍᵒᵒᵈᵇʸᵉ ᵐʸ ᵈʳᵉᵃᵐ
CZYTASZ
Goodbye MY Dream | ᵈʳᵉᵃᵐⁿᵒᵗᶠᵒᵘⁿᵈ
Teen FictionNie każdy wierzy w bratnie dusze, jedni mówią że to głupota i wymysły a inni, że przeznaczenie, ale co gdy przeznaczenie poprowadzi nas na kraniec dachu? Co powiecie na to gdyby książka kończyła się słowami "we were born to die"? Start 06.08.2023...