◇23

39 5 0
                                    

【---◇✫◈✫◇---】

Rano obudziłem sie z odziwo dobrym humorem. Naszczęście nie padało co odrazu daje mi +10 do samopoczucia.

Na spokojnie zeszłem do kuchni zrobić sobie śniadanie, które zjadłem- no kurwa kto by sie spodziewał.- naprawdę nic ciekawego. Byłem tez od rana ciekawy ile czasu George potrzebuje. Mam nadzieję, że jak najmniej, bo im szybciej się zastanowi to tym więcej czasu nam zostanie do spędzenia razem.

【---◇✫◈✫◇---】

-Dream!!- krzyknął George.- masz czas po szkole?- zapytał zdyszany.

-dla ciebie zawsze mam.- puściłem mu oczko a on na to przewrócił oczami.

-okej biały koniu na księciu.- wybuchnął śmiechem a ja zaraz po tym gdy zdałem sobie sprawę z tego co powiedział, zrobiłem to samo.

Dwójka stojących debili na środku korytarza śmiejąca się na całą szkołę. Nie ma lepszych momentów od tych. Chce aby już był gotowy, chce mu powiedzieć jak bardzo go kocham i nie chce już nigdy opuszczać.

【---◇✫◈✫◇---】

Czekałem na George'a przed szkołą, bo przecież sie spotkaliśmy. Było już po dzwonku i właśnie zaczęła się kolejna lekcja, której George miał nie mieć. Usiadłem na ławce przed szkołą i napisałem do niego.

Do: George.

-za ile będziesz?

Siedziałem jeszcze kilka minut gdy postanowiłem wejść do szkoły. Jestem pewny że brunet nie ma teraz lekcji, przecież sam mi mówił. Wszedłem więc do łazienki na parterze, ale niestety go nie było. Szybko pobiegłem na górę do kolejnej.

-George?- moja mina w jednej sekundzie driametralnie się zmieniła.-co do cholery się stało?!- podeszłem bliżej.

-to nic takiego.- zapewniał, ale nie jestem tego taki pewnien. Jego łuk brwiowy jest cały rozcięty a z nosa leci mu krew.

-George kto?- chociaż nie musiałem pytać. Domyślam się kto mógł to zrobić.

-tacy co nie lubią pedałów.- powiedział i wyszedł. Oczywiście poszłem za nim, bo cholera wie co może się stać.

-Drake i ten jego przydupas?- zapytałem łapiąc go za rękę gdy zeszliśmy ze schodów.

-mhm.- jęknął i udał się do wyjścia.

-wiesz, że im teraz nie odpuszcze.- dostąpiłem do niego, więc teraz szliśmy na równi.

-Dream proszę cie, nie rób im nic.- błagał mnie brunet, ale ja juz nie miałem zamiaru odpuścić.

-no dobra.- rzuciłem oczywiście kłamiąc. Nie chce go okłamywać, ale muszę im najebać.

Razem poszliśmy do mnie a moja mama przyniosła mi apteczkę, aby to wszystko opatrzeć. Zrobiła nam też przecudowne naleśniki i herbatę. A ja i George tylko siedzieliśmy w ciszy, która nigdy nie była tak bardzo przyjemna. Ta bliskość przyprawiała mnie o niezłe motyle w moim brzuchu.

Ja myślałem w tym czasie o tym jak bardzo brunet mnie zmienił. Przedtem jeszcze nie wychodziłem tak często z domu. Gdyby nie on nie zrobił bym tych wszystkich rzeczy i żył bym swoim monotonnym życiem w pokoju. A teraz? Wyszłem z niego, posmakowałem czegoś nowego a główną z tych rzeczy jest miłość. George doprowadza mnie do szaleństwa. Nie moge bez niego żyć i naprawdę nie wiem jak dam rade sam, bez niego na drugim końcu kraju. Szkoda, że nie może wylecieć ze mna.. to byłby najcudowniejszy czas w moim życiu. Mam nadzieję tylko, że gdy będę już te kilkaset kilometrów od Orladno to nie urwie nam sie kontakt. Chociaż, nawet gdyby się tak stało, jestem w stanie tu przylecieć spowrotem. Dla niego.

-George.- popatrzyłem się mu prosto w oczy.

-tak?

-kocham cię.- jescze nigdy mu tego nie powiedziałem. Widziałem jak się uśmiecha i w jego oczach pojawia się iskierka.

-Clay.

-tak?- uśmiechnąłem się szeroko.

Nie powiedział nic tylko złapał za moje policzki i mnie pocałował. Naprawdę się tego nie spodziewałem. Przyciągnąłem go do siebie tak aby usiadł na mnie. Nie wiem ile to trwało, minutę może dwie, ale to nie ma znaczenia. To co wtedy czułem, to, poprostu nie da aie tego opisać. Zaraz po tym brunet ze mnie zszedł siadając obok i wtulając się w moje ramię. Objąłem go ręką i tak siedzieliśmy. Znów w ciszy.

ᵍᵒᵒᵈᵇʸᵉ ᵐʸ ᵈʳᵉᵃᵐ

Goodbye MY Dream  | ᵈʳᵉᵃᵐⁿᵒᵗᶠᵒᵘⁿᵈOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz