◇◇9

72 7 0
                                    

【---◇✫◈✫◇---】

Gdy sie obudziłem, był już sobotni ranek. Wygląda na to, że nie dość, że zasnąłem w słuchawkach to jeszcze przespałem 11 godzin, co się serio rzadko zdarza. Pozatym nigdy w weekendy nie wstałem o tak wczesnej porze jaką była godzina 6:00.

Wstałem powoli i stwierdziłem, że przydałoby sie przebrać, bo miałem na sobie wczorajsze ciuchy. Zmieniłem koszulkę i zarzuciłem na nią jakąś czarną bluzę. Na dół dałem beżowe szerokie spodnie. Jest godziną 6:00 ja jestem wyspany, więc co mogę zrobić? Bez sensu jest takie siedzenie w domu i nic nie robienie, tym bardziej jak jakiś miesiąc temu obiecałem sobie, że nie będę marnował wolnego czasu. No niestety zapomniałem o tym, dopeiro teraz mi sie przypomniało. Tylko co ja mogę zrobić? Siedziałem tam jeszcze kilka minut gdy przypomniałem sobie, że na strychu jest stara gitara mojego taty. Co prawda trzeba ją naprawić i kupić kilka części, ale jest to do załatwienia. Mam cały dzień na to.

Ucieszony udałem się na strych. Nie było tam brudno, bo co jakiś czas był robiony porządek, więc znalezienie tej gitary nie było trudnym zadaniem. Gdy tylko rzuciła mi się w oczy szybko za nią złapałem i zszedłem na dół. Modliłem się w myślach abym nie obudził moich rodziców.

Co do samego instrumentu to rzeczywiście brakowało trochę części i był strasznie ukurzony. Zabrałem się więc za całkowicie rozbieranie na części. Pudło renesansowe było tylko lekko porysowane, wystarczyło pomalować, ale gryf, główka i mostek, były całkowicie do wymiany. Tak naprawdę tylko cała drewniana podstawa była okej. Przynajmniej nie będzie mi sie nudzić.

Najpierw postanowiłem zająć się częściami, więc wyszukałem najbliższy sklep muzyczny, w którym będę mógł je kupić. Jes całkiem niedaleko i na pieszo dojdę w jakieś 20-25 minut.

【---◇✫◈✫◇---】

Byłem właśnie w trakcie malowania pudła. Okazało się, że części były droższe niż sie spodziewałem. Był też jeden problem, nie umiem tego złożyć za chuja. Łatwo było rozkręcać a teraz? Internet napewno mi pomoże. Dokończyłem malować i odłożyłem pudło na bok aby wyschła. W tym samym czasie dostałem wiadomość od Nick'a.

Od: Nicki

-wpadnij zaraz do parku obok fontanny.

-i nie chce słyszeć odmowy.

Lubię gdy tak spontanicznie pisze abym gdzieś wyszedł i zawsze pisze w idealnych momentach. Rozprostowanie kości i wyszedłem z pokoju. Wyszedłem z pokoju i powiedziałem rodzicom, że wychodzę. W mgnieniu oka zjawiłem się pod fontanną, ale widok jaki zastałem sprawił, że mój dobry humor zniknął.

-hej.- rzucił krótko George. Kurwa czemu Nick mi to zrobił.

-siema.- powiedzieliśmy z szatynem w tym samym momencie.

-więc ogólnie stwierdziłem, że możemy razem pójść do jakiejś kawiarni czy coś aby sie lepiej poznać.- zaczął Nick. Gdyby tylko wiedział jak bardzo nie chce się poznawać z George'm.

-możemy.- powiedziałem od niechcenia. George też się zgodził i już chwilę później byliśmy w drodze do pobliskiej kawiarni.

Pierwszy zaczął gadać bruent. Mówił o swoim życiu w Wielkiej Brytanii itp. Szczerze mnie to nie interesowało i niebardzo słuchałem. Nick też mu sporo opowiedział o sobie. A ja? Nie chciałem gadać. Akurat w momencie, w którym miałem zacząć gadać, telefon szatyna zadziwił, więc automatycznie się uciszyłem.

-ej ja musze szybko spadać sprawa rodzinna.- powiedział szybko Nick a ja ledwo zdążyłem się pożegnać. Wystrzelił jak z procy. Teraz zostałem sam na sam z brytyjczykiem.

-więc słucham.- powiedział patrząc mi się prosto w oczy.

-hm nie widzę nic ciekawego w moim życiu aby móc to opowiedzieć.

-nie to nie.- rzucił krótko krzyżując ręce na swojej klatce piersiowej. Nie powiem, urzekło mnie to.

-mam nudne życie poprostu.

-z opowiadań Nick'a to masz całkiem niezłe przygody.- powiedział szyderczo się uśmiechając.

-zabije go.- wyszeptałam na tyle głośno, że George to usłyszał i tylko się zaśmiał.

-bez przesady. Opowiedz mi przynajmniej jedną historię.

-eh nie ci będzie, ale w drodze do domu, bo mi sie spieszy.

-nie ma problemu.

Wyszliśmy z kawiarni. George ubłagał mnie abyśmy zatrzymali sie przy fontannie, przy której sie spotkaliśmy. Zgodziłem się, bo nie chciało mi sie słuchać jego błagań.

-dobrze zaczynaj.- powiedział siadając na cementowej fontannie. Zrobiłem to samo i po chwili zacząłem mówić.

-kiedyś jak miałem może 12 lat, to razem z Nick'iem przez dosłownie całe miasto ganialiśmy kota a wiesz co jest najlepsze? Okazało się później, że ten kot miał wściekliznę.- nawet nie wiem czemu ja mu to powiedziałem. Uznałem tą historię za trochę zabawną.

-brawo debile.- zaśmiał się brunet.

-o albo gdy miałem 7 lat pokłóciłem się z Nick'iem i żeby zrobić mu na złości to popsułem mu w szkole rysunek, który zrobił dla mamy.- sam uśmiechałem się na to wspomnienie.

Nawet nie wiem kiedy ten czas zleciał, ale była już 17:00. Jakąś godzinę temu mówiłem, że rzekomo mi sie spieszy. A tymczasem siedziałem razem z bruentem opowiadając jakieś randomowe historię z mojego życia. Chyba Nick rzucił na mnie jakiś urok, bo nigdy nie sądziłem, że tak świetnie będzie mi się gadać z George'm. Nadal nie jestem co do niego przekonany, jakoś za szybko się to dzieje, ale chyba dam mu tą szansę.


ᵍᵒᵒᵈᵇʸᵉ ᵐʸ ᵈʳᵉᵃᵐ

Goodbye MY Dream  | ᵈʳᵉᵃᵐⁿᵒᵗᶠᵒᵘⁿᵈOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz