- 31 Grudnia, 18:17 -
POV. Bartek Kubicki
Po kilku dniach leżenia w łóżku, poczułem się lepiej. Powoli nadchodził czas sylwestra, pomagałem Nadii i Faustynie przygotować dom, a dokładniej udekorować. Zmęczony już kończyłem dmuchać balony, poustawiałem je w rogach salonu i przywiązałem na tarasie. W tym czasie dziewczyny szykowały dania i stół.
Gdy skończyłem wieszać wstążki nad drzwiami tarasowymi doszedłem do dziewczyn, pomogłem zanosić przystawki na stół.
- Szykuje się porządna impreza. - Rzekł nagle Patryk, minął nas i poszedł na górę, jak zwykle nie pomógł. Jednocześnie nie byłem zadowolony faktem, że kręci się po domu kiedy Wiktoria też tutaj jest.
- Ej, a o co chodzi w tej kłótni? - Zapytała szeptem Faustyna stojąc obok mnie.
- Patryka i Wiki? No... Patryk mówi że Wika go zdradza. - Oświadczyłem.
- Czyli już nie są razem?
- Nie.
- Szkoda, byli fajną parą. - Powiedziała poprawiając miski.
- To prawda. - Przyznałem jej rację po czym usiadłem na krześle, odetchnąłem z ulgą. Po chwili poczułem ręce na moich ramionach, odchyliłem głowę i zobaczyłem Nadię, pocałowała mnie w usta, uśmiechnąłem się lekko.
- Słodko razem wyglądacie. - Powiedziała Fausti stojąc zza wyspy kuchennej przy zlewie, wycierała szklanki. W trakcie mojej choroby wyszło na jaw, że ja i Nadia jesteśmy razem, każdy przyjął to pozytywnie, oprócz Patryka który nie był tym zbytnio zainteresowany.
Nadia wróciła do Faustyny i zaczęła jej pomagać. Ja w tym czasie postanowiłem odpocząć, czułem jednak wzrok dziewczyn na mnie. Wstałem z krzesła i złapałem na ścierkę, wytarłem wyspę. Spojrzałem na dziewczyny kątem oka, bawiły się łyżką do zupy, zaśmiałem się z ich zachowania, po chwili poczułem zimno na moim karku, położyły coś na mnie.
- Co to? - Zapytałem zgarniając trochę palcem. Spróbowałem. - Bita śmietana? - Zapytałem zapobiegawczo. Faustyna uśmiechnęła się szyderczo, Nadia również, odetchnąłem nie co z ulgi. Zjadłem resztę bitej śmietany z mojej szyi i umyłem pozostałości.
- Godzina 20:36 -
POV. Nadia Etna
Przyjrzałam się w szafie, założyłam krótką czarną sukienkę do kolan, luźną ze skórzanym paskiem. Reszta siedziała już na dole. Do pokoju wszedł Bartek, wyjrzał zza rogu na mnie, spojrzałam na niego z małym uśmiechem.
- Łał, wyglądasz cudownie. - Powiedział podchodząc, spojrzałam na niego w lustrze, podszedł do mnie i złapał w pasie, złożył pocałunek na mojej szyi.
- Ty też. - Odpowiedziałam przyglądając się jego czarnej koszuli i czarnych dżinsach. Wyglądał dość seksownie... w pierwszym momencie chciałam zdjąć z niego ta koszulę i przeżyć z nim pierwszy seks... tak, jeszcze tego nie robiliśmy, woleliśmy skupić się na rozwijaniu naszej relacji. Pomyślałam, że szybki numerek przed nic poważnego nie zrobi. Obróciłam się na pięcie i powoli rozpinałam jego koszulę, chłopak przejechał po mnie wzrokiem od brzucha do oczu. Rozpięłam jego koszulę i powolnie zsunęłam ją z jego ramion. Zbliżył się i zaczął składać pocałunki na mojej szyi, poczułam zapach jego szamponu do włosów. Bartek przejechał rękami na moje plecy, rozsunął zapięcie od mojej sukni, zsunęła się z moich ramion. Chłopak obrócił nas w stronę łóżka, powolnie położył mnie na łóżku i znalazł się nade mną. Spojrzał mi w oczy z małym zadowolonym uśmiechem.
- Myślisz że nikt nas nie przyłapie? - Zapytał zbliżając swoje usta do moich, czekał na odpowiedź.
- Mam to gdzieś. - Odparłam, chłopak zaśmiał się pod nosem i zaczął mnie całować. Przez cały czas czułam jak podniecenie każdym jego ruchem wzrastało. Nie zamierzałam tego przerywać. W pewnym momencie jego ręka sięgnęła pod moja sukienkę, poczułam jak łapie na moje stringi, wzięłam głębszy wdech z emocji.
To było najlepsze 20 minut w moim życiu
POV. Bartek Kubicki
Po ogarnięciu się zszedłem na dół, starałem nie zwracać na siebie uwagi. Usiadłem przy stole na swoim miejscu obok Hani. Dziewczyna spojrzała na mnie pytająco.
- Co tak długo?
- Musiałem poprawić włosy. - Odparłem lekko speszony. - Dobrze wyglądają? - Zapytałem grając w tą aktorską grę, chyba szło mi dobrze bo dziewczyna zmieniła temat.
- Ta, jest git. - Odparła i wróciła wzrokiem do Świeżego i Przemka z którymi gadali już dłuższą chwilę. Po kilku sekundach zeszła Nadia, wymieniliśmy się szybkim spojrzeniem, zawstydziła się. Usiadła obok mnie i położyła ręke na moim udzie pod stołem, spojrzeliśmy na siebie. Widziałem w niej trochę niepewności, zapewne od tego co się wydarzyło i to że teraz siedzi w takiej ilości osób. Próbowałem jej nie stresować bardziej i starałem się nie sprawiać jej dyskomfortu moim dotykiem.
Siedzieliśmy i gadaliśmy z całą ekipą przy stole, zaczęliśmy jeść przygotowane przez Fausti i Nadie jedzenie, było pyszne. Gdy skończyliśmy zobaczyłem jak Patryk zabiera Wiktorię na taras, obserwowałem ich, gdy zniknęli za ścianą przejąłem się lekko. Obawiałem się o Wikę, obiecałem jej że będę przy niej w najgorszych momentach, a ja nie wiedziałem czy właśnie do niej nie dochodzi.
- Dwa dni wcześniej -
Wika siedziała. Słuchałem jej by zrozumieć dokładnie każde jej słowo.
- Ciągle mi to mówi... nawet dzisiaj. - Szlochneła.
- Mam z nim pogadać? - Zapytałem, chciałem zakończyć ten ciąg absurdu ze strony Patryka.
- Nie... nie chce cię aż tak w to mieszać, z resztą nie wiem czy to nie pogorszyłoby sytuacji jeszcze bardziej... pomyślałby sobie coś o tobie... nie chcę cię narażać. - Powiedziała spokojnie, zrozumiałem jej przyhamowanie mnie, miała rację, pogorszyłoby to sytuację.
- Wiesz... może nie mogę nic zrobić, ale będę przy tobie, nawet w najgorszych momentach. - Oznajmiłem, dziewczyna spojrzała na mnie, podeszła i przytuliła. Dziewczyna mocno wtuliła się we mnie, odwdzięczyłem uścisk by poczuła że ma u mnie wsparcie.
- 31 Grudnia, 21:02 -
Postanowiłem że zobaczę co się dzieje, wstałem od stołu i podszedłem do okna, zza rogu patrzyłem przez okno na ich rozmowę. Była dosyć spokojna, Wiktoria rozmawiała z nim, tak jakby ją przepraszał. Jednakże wolałem dalej patrzeć w ich stronę, może to i dobrze że tak zrobiłem. Po chwili Patryk zaczął krzyczeć, momentalnie obrócił się i ruszył do domu, schowałem się za rogiem, wszedł do domu a ja wyszedłem do Wiktorii. Podszedłem do niej.
- Co jest? - Zapytałem widząc ją roztrzęsioną.
- Nic... gadaliśmy tylko... - Powiedziała, widziałem w niej jednak że nie chce mi powiedzieć.
- Co się dzieje? - Zapytała nagle Nadia podchodząc do nas, speszyłem się lekko.
- Nic, naprawdę, po prostu chce trochę ochłonąć. - Oznajmiła. Złapałem lekko Nadię za ręke i zaprowadziłem do domu. Zobaczyłem że Patryk dosiadł się do stołu. Spojrzałem na Nadię.
- Poprosisz Bartka aby usiadł na miejscu Wiki? - Zapytałem.
- Okej. - Odpowiedziała spoglądając na Wiktorię po czym ruszyła do stołu.
Nie zamierzałem dalej tolerować zachowania Patryka, musiałem to zakończyć.
Zgodnie z umową dzisiaj dwa rozdziały :)
Jak wam się spodobało zachęcam do dawania gwiazdek <3
CZYTASZ
Pokochałam po przyjacielsku [Bartek Kubicki]
FanfictionNadia, młoda dziewczyna pochodząca z Torunia przeprowadza się do Krakowa. Jej rodzice nie są zwolennikami jej zainteresowań, przez co narzucają jej nakaz studiowania psychologii. Dziewczyna w trakcie poznaje Wiktorię, która staje się jej przyjaciółk...