Rozdział 21 ,,Przywiało go''

705 31 5
                                    

POV. Nadia Etna

Stanęłam zdziwiona, przyjrzałam się mężczyźnie stojącym przy drzwiach mojego domu. Podeszłam bliżej przyglądając się bardziej.

- Patryk? - Zapytałam podchodząc, białowłosy obrócił się w moją stronę. Spojrzał na mnie z ulgą.

- Już myślałem że cię nie ma. - Rzekł opierając głowę o drzwi. Podeszłam do zamka, otworzyłam drzwi kluczem, złapałam za klamkę i spojrzałam na niego pytająco.

- Co tu robisz?

- Potrzebuje... twojej pomocy.

- Mojej? A w czym mogłabym ci pomóc? - Zdziwiona otworzyłam drzwi i weszłam do środka, chłopak niepewnie wszedł za mną.

- Myślałem nad tym co zrobiłem z moim związkiem z Wiką i... no... żałuje.

- Chyba pomyliły ci się osoby Patryk, nie jestem Wiktorią. - Oświadczyłam wieszając kurtkę na wieszaku. - Poza tym, mogę ci z góry powiedzieć że ci się to nie uda. - Dodałam, chłopak spojrzał na mnie zdziwiony. - Wiem, jestem trochę niemiła, ale taka jest prawda Patryk, miałeś czas żeby to naprawić i go nie wykorzystałeś, teraz już jest pewnie za późno.

- Dobra nara. - Prychnął wychodząc z domu. - Dzięki za beznadziejną pomoc. - Dodał zamykając drzwi. Z jednej strony byłam zła na niego, a z drugiej na siebie. Rozmawiałam z Wiktorią o tym już kilkanaście razy, za każdym razem mówiła że stracił u niej szansę.

Postanowiłam więcej o tym nie myśleć, wyjęłam odkurzacz z szafy, podłączyłam do kontaktu i zaczęłam sprzątać. Po kilkunastu minutach skończyłam, schowałam urządzenie z powrotem i usiadłam na kanapie. Poczekałam kilka minut, musiałam odsapnąć, gdy poczułam się lepiej zaczełam grzebać w szafie. Poukładałam ubrania na półkach i poszłam do kuchni przyszykować sobie herbatę, wtedy zadzwonił dzwonek, spojrzałam przez okno na ścieżkę przed domem, nikogo nie było. Podeszłam do drzwi, uchyliłam lekko i zobaczyłam Bartka, otworzyłam drzwi szerzej i spojrzałam zdezorientowana, mimo tego byłam zadowolona.

- Co cię tu przywiało? - Zapytałam opierając się ręką o framugę.

- Zapewne trzy miesiące tęsknoty. - Odpowiedział, zrobił krok do przodu i pocałował mnie w usta, odwzajemniłam pocałunek. Zamknął drzwi, zdjął kurtkę i rzucił na pufę pod wieszakami. Przyparł mnie do ściany, zdjęłam jego koszulkę, złapałam go za ręce i zaprowadziłam do salonu, przy kanapie obrócił mnie i usadził mnie. w rozkroku wszedł na mnie kładąc ręce na moich policzkach.

- Raczej to ja powinnam być na twoim miejscu. - Oznajmiłam, chłopak jedynie złapał za oparcie, pociągnąłdo siebie i puścił przez co sofa rozłożyła się.

- Daj mi się wykazać. - Powiedział, popchnął mnie na plecy i zaczął muskać mój brzuch. Westchnęłam z podniecenia, chłopak zawsze potrafił zrobić ze mną rzeczy o których nawet nie miałam pojęcia że potrafię. Nie mogłam oprzeć się jego całusom, po chwili jednak zeszłam na ziemię i powoli wysunęłam się siadając po turecku. Chłopak lekko zawiedzony usiadł naprzeciwko. - O co chodzi? - Zapytał.

- Był u mnie Patryk, mówił że chce wrócić do Wiktorii i że chce mojej pomocy. - Oznajmiłam.

- I co zrobiłaś?

- Spławiłam go, powiedziałam że Wiktoria tego nie chce... cholera, mogłam być milsza. - Rzekłam rozmyślając.

- Spokojnie. - Odparł łapiąc mnie za ręke. - Jesteś mądrą osobą, nie powiedziałabyś czegoś czego byś żałowała. - Rzekł, uśmiechnęłam się lekko, poczułam się lepiej. - Znam cię za dobrze kochanie. - Zaśmiał się pod nosem, przysunęłam się do niego i oparłam o jego ciało, oplutł ręce na moim brzuchu. Przymknęłam oczy i wczułam się w jego bicie serca.

- Dziękuje że jesteś. - Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy, jedyny odgłos jaki był to przełykając ślinę. Bartek nabrał powietrza.

- Była u mnie Wiktoria. - Oświadczył, otworzyłam oczy, chyba poczułam ponownie zazdrość, nie była lecz ona na tyle silna żebym chciała uciec. - Przyjechała zapytać czy ze mną wszystko okej... no i powiedziałem o nas, i po prostu wyszła. - Rzekł spokojnie, westchnęłam chcąc coś powiedzieć, lecz przerwał mi. - Chyba dalej coś do mnie czuje. - Dodał nagle, odsunęłam się i wróciłam na swoje poprzednie miejsce.

- A ty? Czujesz coś do niej? - Zapytałam, chłopak zamilczał, przysunął się do mnie siadając obok, przytulił mnie i spojrzał w oczy.

- Nie, kocham tylko ciebie. - Oznajmił. - Miałem kilka miesięcy na przemyślenie tego, z resztą... już ci o tym mówiłem. - Dodał wyjaśniając.

- No tak... przepraszam, mogłam nie pytać. - Przeprosiłam, chłopak przysunął mnie bliżej i wtulił mocno, zostaliśmy w tej pozycji kilka sekund, może minutę, aż w końcu wstałam i poszłam do kuchni dokończyć przygotowywanie herbaty. - Chcesz coś do picia? - Zapytałam, nie chciałam myśleć o tej rozmowie, znów czułam się jakbym to ja była tą złą.

- Możesz zrobić herbaty. - Odpowiedział, poszedł do przedpokoju i założył koszulkę, wszedł do kuchni i usiadł przy stole. Gdy herbata była gotowa usiadłam naprzeciwko.

- Jak chcesz możesz zostać na noc. - Oznajmiłam.

- Wolałem żebyś to ty została u mnie, ale w sumie nie ma to znaczenia, więc z miłą chęcią. - Uśmiechnął się przysuwając herbatę do siebie, zaśmiałam się pod nosem.

Byłam szczęśliwa że wróciłam do Bartka, że dałam mu jednak drugą szansę, byliśmy ze sobą, jakby nie patrzeć, drugi raz, choć nasze rozstanie jakby wymazało się z mojej pamięci. Przyglądałam mu się cały czas, na nowo musiałam go poznawać z wyglądu, z dnia na dzień stawał się przystojniejszy, choć akceptowałam go w każdej sylwetce, włosach, opaleniźnie. Ważne żeby był sobą, by był duchem nim.

---

Jak obiecałem tak jest, teraz jednak muszę napisać dwa rozdziały by być jakkolwiek do przodu :3

Pokochałam po przyjacielsku [Bartek Kubicki]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz