- Tydzień później -
POV. Nadia Etna
Wychodziłam z budynku uniwersytetu, była to chyba najrozsądniejsza decyzja dotycząca mojego życia i bycia spełnioną - wypisałam się ze studiów. W końcu odważyłam się to zrobić, mimo reakcji rodziców, która była do przewidzenia. Szłam chodnikiem w stronę samochodu, wsiadłam, odłożyłam teczkę z jakimiś dokumentami na miejsce pasażera i zadzwoniłam do Bartka. Po chwili odebrał.
- Hej kochanie. - Przywitałam się.
- Hej co tam? - Odpowiedział, w telefonie słyszałam tłum ludzi.
- Zrobiłam to, wypisałam się ze studiów, mam nadzieje tylko że rodzice się nie wkurzą.
- Spokojnie, poza tym to była twoja decyzja i twoje studia, nie powinnaś się nimi martwić.
- Masz rację, a gdzie w ogóle jesteś? Co to za hałas?
- Jestem w galerii z Wiką, Natalka poprosiła żebyśmy kupili rzeczy do odcinka.
- A... okej, to nie przeszkadzam, do zobaczenia. - Odpowiedziałam, Bartek rozłączył się tuż po tym.
Cholera a co jeśli mnie zdradza? Z resztą... w ogóle o czym ja myślę? Wika to moja przyjaciółka, nie zrobiłaby mi tego, tak samo jak Bartek, powinnam przestać.
Odpaliłam silnik i ruszyłam do domu, przez całą drogę czyściłam złe myśli o zdradzie i reakcji rodziców.
POV. Bartek Kubicki
Razem z Wiką robiliśmy zakupy na zaopatrzenie dla nas na film. Natalka rozchorowała się przez co wysłała nas, poza tym mieliśmy wymówkę by wyjść z domu. Po sylwestrze panowała w domu dość luźna atmosfera, zastanawiałem się czy to nie jest dobra pora na wyprowadzkę, lecz atmosfera zatrzymywała mnie.
Weszliśmy po drodze do Pull&Bear, Wiktoria ruszyła do działu z kobiecymi ciuchami a ja w stronę koszulek. Zamierzałem kupić sobie jedną, którą straciłem przez Nadię, pewnego dnia zabrała mi ją i nie oddała. Złapałem za białą koszulkę z małym kolorowym napisem na piersi, spodobała mi się. Po chwili podeszła do mnie Wika ze spodniami.
- Spójrz co znalazłam. - Odparła pokazując dziury po całej długości tylnej części nogawek.
- Mmm, trochę sexy. - Powiedziałem na co dziewczyna zaśmiała się.
- Musiałabym mieć ładne nogi na takie spodnie.
- Przecież masz.
Wika spojrzała na mnie z małym niepewnym uśmieszkiem.
- Masz jeszcze jakieś komplementy? - Zapytała śmiejąc się.
- Trochę mam. - Odpowiedziałem idąc już w stronę przymierzalni. Wszedłem do wolnej kabiny i przymierzyłem koszulkę, wyszedłem pokazać się Wice. - I jak?
- Git, luźna bardzo, ale ładnie ci. - Powiedziała poprawiając ramię. Spojrzeliśmy na siebie. - Chcę się wyprowadzić. - Powiedziała nagle.
- Co? Dlaczego?
- Nie czuje się dobrze, nie chce dzielić pokoju z Nadią, zabieram jej tylko miejsce, a Patryk raczej nie zamierza zrobić tego za mnie. - Odparła.
- Zawsze możesz spać u mnie w pokoju a ja się przeniosę do Nadii. - Oznajmiłem zdejmując koszulkę.
- Nie... musze postawić na swoim a to chyba odpowiedni czas.
- Bez ciebie zrobi się pusto. - Założyłem koszulkę i obróciłem się z powrotem w jej stronę, skierowaliśmy się w stronę kas.
- Nawet tego nie zauważycie, poza tym nie chcę się od was odcinać na amen, po prostu zamieszkam na swoim. - Zapłaciłem za koszulkę, wtedy zauważłem że Wiktoria nic nie wzięła.
- Też nad tym myślałem, ale nie mogłem podjąć decyzji.
- Ale jednak zostałeś.
- No... może trochę ze względu na Nadię. - Oznajmiłem, szliśmy już na parking, nie mieliśmy więcej rzeczy do kupienia. Wsiedliśmy do samochodu.
- Mam nadzieje że nie spotkam już nigdy kogoś takiego jak Patryk. - Powiedziała patrząc na deskę rozdzielczą z zamyśleniem na twarzy, spojrzałem na nią.
- Jeśli spotkasz, to masz dzwonić do mnie. - Powiedziałem stanowczo, dziewczyna uśmiechnęla się śmiejąc pod nosem.
- Dziękuje Bartuś. - Zapaliłem samochód i ruszyłem w stronę wyjazdu. - Jesteś chyba najbliższą mi osobą teraz. - Dodała gdy wyjeżdżaliśmy. Przez resztę drogi siedzieliśmy w ciszy, myślałem nad jej słowami, wzruszyło mnie to. Czerwonowłosa patrzyła przez boczne okno na mijające budynki, drzewa, lampy, nie wiedziałem co czuje i to mnie najbardziej bolało. Gdy jechaliśmy prostą drogą do domu nagle dziewczyna spojrzała na mnie. - Możesz się zatrzymać tutaj? - Zapytała. Bez pytania zatrzymałem się lekko zdziwiony. Stanęliśmy na poboczu przy zalewie nad którym byliśmy kręcąc odcinek z długimi paznokciami.
- Coś się stało? - Zapytałem, dziewczyna szła ścieżką, szedłem obok niej.
- Muszę ci coś wyznać. - Powiedziała stając, nie orientując się zrobiłem kilka kroków do przodu, dzieliły nas jakieś dwa metry gdy obróciłem się w jej stronę. - Zrobiłeś dla mnie więcej przez ten tydzień niż ktokolwiek inny kiedykolwiek w moim życiu... dziękuje.
Stałem słuchając cały czas, nie chciałem pominąć ani jednego słowa.
- Nigdy nie czułam się tak dobrze przy kimś jak przy tobie, od samego początku. Jesteś naprawdę kimś wyjątkowym, wiem że brzmi to tandetnie... ale...
- Nieprawda. - Przerwałem jej podchodząc bliżej o metr. - Mów dalej...
- No... wiem że kochasz Nadię, że jesteście razem i jesteście szczęśliwi... nie miałam ci tego mówić z tego powodu ale... Bartek ja... ja się w tobie zakochałam. - Powiedziała przełykając ślinę na końcu, nie wiedziałem co mam odpowiedzieć, jaki ruch zrobić. Co prawda Wiktoria też mi się podobała zanim Nadia dołączyła do nas, widziałem w niej osobę z którą mógłbym być, lecz z tego samego powodu co ona bałem się jej tego wyznać, a teraz?
- Wiktoria... ja... - Nabrałem powietrza by coś powiedzieć. - Nie wiem co powiedzieć... - Skończyłem wypuszczając powietrze z płuc, podrapałem się po głowie myśląc dalej co zrobić.
- Może nic nie mów... zrobiłam to co chciałam... po prostu wróćmy do domu. - Powiedziała obracając się i idąc w stronę samochodu, poszedłem od razu za nią, przyśpieszyłem by ją dogonić.
- Wiktoria. - Powiedziałem, dziewczyna zatrzymała się i spojrzała na mnie, podszedłem do niej i przysunąłem do siebie, musnąóem jej usta, przez chwilę z zamkniętymi oczami mogłem dotknąć jej ust, chyba zwariowałem. Odsunąłem usta od jej, spojrzeliśmy na siebie, zsunąłem ręce z jej szczęki na jej ramiona a potem na swoje miejsce.
- Wracajmy do domu. - Odparła szepcząc. - Proszę. - Dodała po chwili, pokiwałem jedynie głową, dziewczyna ruszyła pierwsza a ja kilka kroków za nią.
Co ja zrobiłem...
Trochę krótki, ale... no właśnie, jaki? Napiszcie w komentarzach :I
CZYTASZ
Pokochałam po przyjacielsku [Bartek Kubicki]
أدب الهواةNadia, młoda dziewczyna pochodząca z Torunia przeprowadza się do Krakowa. Jej rodzice nie są zwolennikami jej zainteresowań, przez co narzucają jej nakaz studiowania psychologii. Dziewczyna w trakcie poznaje Wiktorię, która staje się jej przyjaciółk...