Rozdział 26 ,,Pokochałam...'' - KONIEC

805 33 4
                                    

POV. Bartek Kubicki

Muzyka, taniec, grill, wszystko było tak dobrze przygotowane, byłem pod wrażeniem dziewczyn że udało im się to zrobić. Żyłem tymi urodzinami, nie zamierzałem zmieniać swojego nastawienia, zamierzałem się bawić do końca. Myśl że są tu wszyscy moi bliscy powiększała moją dumę.

Siedziałem na końcu stołu obok Nadii, naprzeciwko Natalki, gadaliśmy o różnych rzeczach. Po chwili Faustyna razem z Wiktorią przyniosły deser z lodów, czerwonowłosa podała mi szklane naczynie, spojrzałem na niej a jej wzrok uciekł. Nasza ostatnia rozmowa była dosyć stanowcza co do naszej relacji, dziewczynę chyba to właśnie bolało. Nie mogłem tego tak zostawić, poczułem się winny. Wika szła w stronę domu zapewne przynieść kilka następnych przyszykowanych przystawek. Wstałem od stołu i poszedłem za nią. Dobiegłem do niej.

- Wika. - Zawołałem zbliżając się do niej, dziewczyna obróciła się w moją stronę. - Wszystko okej? - Zapytałem patrząc na jej zdegustowaną minę.

- Tak, po prostu dochodzę do siebie. - Odparła zwiewnie uśmiechając się.

- Czyli wszystko między nami okej? - Dopytałem, dziewczyna uśmiechnęła się szerzej kiwając głową.

- Tak, wszystko okej. - Powiedziała, obróciła się i zaczęła iść w zamierzonym wcześniej kierunku, odetchnąłem z ulgą.

- Ej Wika. - Zawołałem drugi raz. - Pamiętasz co ci powiedziałem? - Zapytałem, dziewczyna zdziwiona szukała w myślach. Uśmiechnąłem się lekko z jej zdziwienia. - Że będe przy tobie, nawet w najgorszych momentach. - Oznajmiłem, dziewczyna uśmiechnęła się i weszła do domu.

Chyba naprawiłem naszą relację, chyba w końcu wróciło wszystko do normy

POV. Wiktoria Bochnak

Wszystko już sobie poukładałam, Bartek był moim przyjacielem bez względu na to co czułam i jak się do niego odnosiłam. Przemyślałam swoje uczucia i stwierdziłam że było to zwykłe głupie zauroczenie mącące mi w głowie. Nie zamierzałam zmieniać już niczego w tej relacji, postawiłam sobie tylko jedną zasadę.

Bartek to tylko mój przyjaciel

Po skończonej imprezie wróciłam do domu, wyjęłam klucze by otworzyć drzwi, te niestety wypadły mi z ręki. ,,Cholera'', szepnęłam i schyliłam się by je złapać. Nagle jednak obok mnie stanął mężczyzna, spojrzałam na niego i nie mogłam uwierzyć.

Kilka miesięcy...

- Patryk? - Odparłam lekko zmieszana, nie wiedziałam co mam powiedzieć, zatrzymałam się w dialogu.

- Cześć. - Rzekł, spojrzałam na jego twarz, widziałam w nim zmieszanie ale i radość.

- Co tu robisz? - Zapytałam.

- Chciałem porozmawiać, wiesz, o tym co się działo i... chciałem cię przeprosić. - Odparł.

Po chwili weszliśmy do środka gdzie porozmawialiśmy, poczułam ulgę żę była to spokojna wnosząca do mojego życia coś ważnego.

Chyba wrócił ten stary Patryk, chyba znów go polubiłam

POV. Nadia Etna

Usiadłam przy stole, położyłam przy miejscu Bartka sztućce by mógł jak zjeść kolację. Po kilku minutach usłyszałam z korytarza kroki chłopaka z niewysuszonymi włosami, usiadł naprzeciwko mnie łapiąc za widelec i nóż.

- Smacznego kochanie. - Powiedziałam.

- Nawzajem. - Odpowiedział zaczynając krojąc naleśnika. Nagle jednak chłopak poczuł opór, specjalnie stworzony przeze mnie. Poprawiłam się na krześle lekko stresując się jego reakcją. Chłopak odłożył sztućce na boki talerza, złapał za naleśnika i go otworzył, wyjął z niego rzecz przypominającą termometr. - Co to? - Zapytał dopiero przyglądając się rzeczy, nagle jego oczy powiększyły się, odłożył to na stół i spojrzał na mnie przełykając ślinę.

- Chciałam ci powiedzieć już wcześniej... ale no... z resztą dobra... - Zająkałam się na końcu. - Powiem że... nie będziemy już sami... - Odparłam. Bartek cały się zaczerwienił, do jego oczu napłynęły łzy, wstałam i podeszłam do jego krzesła kładąc ręke na jego barku. Chłopak schował oczy w dłoni, zaszlochał i spojrzał na mnie po czym wstał i przytulił mnie lekko.

- T-to prawda? To nie jest żart? - Pytał, prychnęłam śmiechem w jego klatkę, podeszłam bliżej. - Naprawdę j-jesteś w ciąży? - Wydyszał ostatnimi częściami powietrza z płuc.

- Tak... naprawdę. - Odpowiedziałam. Bartek złapał mnie za pośladki i podniósł, obrócił nas kilka razy.

Byłam taka szczęśliwa, Bartek był szczęśliwy... Chyba zatraciłam się w nim z tego powodu...

A teraz mogliśmy cieszyć się razem

----------------------------------------------

A więc to koniec, chyba, nie wiem, zobaczymy :D

Dziękuje kochani za miesiąc waszych komentarzy, głosów i miłych słów. Napewno jeszcze wleci jakaś książka, z resztą już wam o tym pisałem :)

Do zobaczenia w nowej opowieści!!!

Pokochałam po przyjacielsku [Bartek Kubicki]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz