Rozdział 17 ,,Straciłam swojego Bartka''

774 32 1
                                    

- 5 MIESIĘCY PÓŹNIEJ -

POV. Nadia Etna

Gdybym miała za zadanie opisać jednym słowem ostatnie pięć miesięcy, uciekłabym i nie mówiła nic do końca życia. Nigdy nie przeżyłam tyle przez te miesiące niż przez całe swoje życie. Zmiana domu, wyglądu, towarzystwa, to wszystko stało się tak szybko, nie zauważyłam nawet kiedy. Mimo tego nie zamierzałam wychodzić ze swojej ścieżki jaką obrałam na samym początku. Dzięki temu dalej byłam tą samą Nadią co pół roku temu i byłam z tego zadowolona. Dzięki rozdzieleniu się Genzie mogłam poczuć większą prywatność i napewno poczucie bycia doroślejszą. Zamieszkałam na przedmieściach Krakowa w okolicy starego domu Genzie, dzięki temu mogłam się szybciej odnaleźć w nowym mieszkaniu i okolicy.

Relacja między mną a Genziakami pozostawała taka sama, pogłębiłam przyjaźń z Hanią i Faustyną przez co stałyśmy się dobrą trójką przyjaciółek. Spędzaliśmy często wspólnie wieczory na piżama party lub na miejskich imprezach. Razem z Wiktorią często gadałyśmy, starałam się jej pomóc w odnalezieniu w nowej sytuacji, Patryka odtrąciłam od siebie, tak samo jak on do wszystkich nas. Wszystkich to zabolało, lecz uznaliśmy że miał prawo podążenia swoją ścieżką.

Mimo tych wszystkich pozytywnych skutków był jeden negatywny, sama nie wiedziałam kiedy się pojawił i jak bardzo na mnie wpłynął. Było to rozstanie z Bartkiem, od kiedy zaczął dziwnie się zachowywać i unikać mnie stwierdziłam że nie zamierzam walczyć o nas, sam mnie o to poprosił. Przez pierwsze dwa miesiące oddalaliśmy się od siebie coraz bardziej, on się wyprowadził, ja też, zaczął spełniać swoje marzenia a ja swoje, zmienił się, nie był tym samym Bartkiem Kubickim którego znałam na początku. Stał się bardziej poważny, stanowczy i w pewnych momentach agresywny, co było do niego wcześniej nie podobne. Dlatego może podjęłam tą decyzję, której w głębi serca żałowałam przez kilka tygodni po tym.

Tego dnia mieliśmy wszyscy spotkać się w nowym domu Genzie by omówić przygotowania do imprezy w nowym domu. Byliśmy już wszyscy, oprócz Bartka, ostatnio ciągle się spóźniał. Siedząc przy stole przyjrzałam się każdemu, uświadomiłam sobie że jestem z nimi już pół roku, i tyle się zmieniło w nich i we mnie.

- Może zrobimy to w takim stylu klubowym, wiecie, jakaś muzyka klubowa, drinki, przystawki, ozdoby kolorowe. - Powiedziała Hania wzrokiem wizualizującym sobie to wszystko. Dziewczyna gestykulowała jakby chciała nam to wszystko pokazać.

- Jak dla mnie git tylko trzeba byłoby ogarnąć DJ'a. - Oznajmiła Natalka zapisując w telefonie pomysły.

- A nie może być to ktoś z nas? Ktoś kto zna się na muzyce? - Zapytała Wika.

-Wiesz, trudno u nas z jakimś zawodowcem. - Oświadczyła Faustyna kładąc nogi na stole.

- To może ktoś kto się chociaż tym interesuje. - Odparła blondynka, po czym spojrzała kolejno na nas. Po chwili usłyszałam zamykające się drzwi frontowych, wszyscy spojrzeli w stronę korytarza. Obróciłam się na krześle i zauważyłam bruneta o blond końcówkach ze zmęczoną mimiką twarzy, Bartek zmienił się nie tylko z charakteru ale i z wyglądu. Obróciłam się do reszty która wróciła do rozmów, Bartek dosiadł się na krześle obok mnie, poczułam od niego zapach mocnych perfumów i drugi nieznajomy mi. Spojrzałam na niego pytająco, lecz szybko wróciłam wzrokiem na Hanię pochłoniętą w swoją wizualizację.

- Dużo pominąłem? - Odparł nagle Bartek obok mnie, zapewne mówił do mnie bo nie powiedział tego głośno, lecz słyszalnie dla innych. Spojrzałam na niego kątem oka i gdy chciałam już rzecz odezwała się Natalka.

- Tak, połowa ustaleń. - Powiedziała oburzona, spojrzałam na Bartka lekko mu współczując a z drugiej strony będąc na niego zła z tego samego powodu co Natalka i zapewne jeszcze kilka innych osób przy stole. Chłopak zamilczał i oparł się o siedzenie. Kontynuowaliśmy rozmowy, dziewczyny szybko doszły do finału, miała to być impreza taką jaką Hania zaproponowała, a DJ'em miał być Świeży.

Po rozmowie, Faustyna, Wika i Hania poszły na taras po drodze gadając. Ja, Natalka i Świeży zostaliśmy przy stole gdy Bartek wstał i poszedł do przedpokoju, po chwili słychać było jedynie zamykające się drzwi wejściowe. Natalka momentalnie spojrzała w tamtą stronę ze zdenerwowaną miną.

- Zaczyna mnie denerwować. - Oznajmiła odkładając telefon.

- Racja, co mu się ostatnio stało? W ogóle nie interesuje się nami. - Dodał Świeży, nie chciałam nic mówić.

- Może zamierza zrobić to samo co Patryk, w sumie nie zdziwiłabym się. - Kontynuowała, w tym momencie się nie powstrzymałam.

- Pewnie ma gorszy dzień, poza tym przecież można z nim porozmawiać i mu wytłumaczyć jak to widzimy i czy ma coś na swoje usprawiedliwienie. - Dodałam od siebie, dwójka spojrzała na mnie.

- W sumie racja, trzeba z nim porozmawiać. - Powiedziała Natalka po czym wstała i wyszła na taras, ja wyjęłam telefon i zamierzałam zadzwonić do Bartka. Wstałam i wyszłam z domu na taras przed domem, zadzwoniłam do niego, po chwili usłyszałam dźwięk jego dzwonka w krzakach, zdziwiłam się i podeszłam do miejsca. Zobaczyłam jego telefon leżący w trawie, zapewne wypadł mu przy schodzeniu, wzięłam go i schowałam do kieszeni, uznałam że od razu pojadę mu go oddać. Ubrałam się, wzięłam torebkę do której schowałam jego telefon i wsiadłam do samochodu. Wyjechałam z pod domu miejąc nadzieję że chłopak nie zorientował się że zgubił telefon i nie zawróci.

- 10 minut później -

Dojechałam pod jego dom, wysiadłam z samochodu i zapukałam do drzwi. Po chwili zadzwoniłam dzwonkiem nie słysząc nikogo idącego. Zapukałam jeszcze raz i złapałam za klamkę, drzwi były otwarte, weszłam powoli, zamknęłam za sobą i ruszyłam schodami. Furtka od jego klatki była uchylona, rozejrzałam się po salonie i korytarzu, nikogo nie było.

- Bartek? - Odparłam spoglądając na butelkę po whisky stojącą na stoliku i niedokończonej szklance napoju.

- Co tu robisz? - Nagle odparł stojąc za mną ubrany w same bokserki.

- Czemu nie otwierałeś? - Zapytałam gapiąc się na jego mokre włosy.

- Byłem się umyć. - Oznajmił mijając mnie i siadając na kanapie przy butelce. Złapał za szklankę i ją dokończył. Patrzyłam na niego przez cały czas, kiedy zauważył to złapał za korek i przymierzał się do zakręcenie butelki. - Chcesz? - Zapytał w ostatniej chwili.

- Nie, dzięki. - Odmówiłam wyjmując z torebki jego telefon. - Przyjechałam ci dać twój telefon, trochę się potukł. - Wyjęłam przed siebie, chłopak zdziwiony wziął go do ręki i przyjrzał mu się.

- Z skąd go masz?

- Wypadł ci przed domem. - Oświadczyłam. Chłopak spojrzał na mnie.

- Dzięki. - Powiedział odkładając komórkę na kanapę. - Coś jeszcze? - Zapytał po chwili.

- Mogę wiedzieć co się z tobą dzieje? - Zapytałam, chłopak momentalnie odwrócił wzrok, nie był chętny do rozmowy na ten temat. - Od kilku tygodni jesteś jakby nieobecny. - Dodałam miejąc nadzieję że to skusi go do rozmowy.

- Po prostu muszę odpocząć. - Prychnął włączając telewizor.

- Odpoczywasz już 7 tygodni Bartek. - Powiedziałam stanowczo.

- Skończyłem z tobą rozmowę. - Burknął pod nosem, oburzona obróciłam się i zeszłam na dół.

- Miłego upijania się. - Pożegnałam się i wyszłam z jego mieszkania, wtedy zdałam sobie sprawę że ten zapach to był alkohol, i to że prowadził samochód pijany. Załamałam się.

Gdzie jest ten stary Bartek którego kochałam?

---

Nowy czas nastał  w życiu naszej pary, lecz czy przetrwają?

Pokochałam po przyjacielsku [Bartek Kubicki]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz