POV. Nadia Etna
Po imprezie Karol z Weroniką odwieźli mnie do domu. Położyłam się w ciuchach do łóżka i momentalnie zasnęłam.
Następnego dnia obudziłam się, mimo spania ponad 8 godzin dalej czułam zmęczenie, pewnie przez alkohol. Przebrałam się w luźniejsze ciuchy, zmyłam makijaż i zrobiłam nowy po czym złapałam za telefon by zadzwonić do Wiktorii, miałam nadzieje że już nie śpi. Dziewczyna po chwili odebrała.
- Halo?
- Hej Wika, nie śpisz już?
- Nie, przed chwilą wstałam, co tam?
- Przyjechałabyś po mnie? Wiesz, zostawiłam samochód w domu Genzie i muszę go zabrać.
- Jasne, za 20 minut będe.
- Dzięki, papa.
Rozłączyłam się, schowałam telefon do kieszeni i poszłam do salonu, włączyłam telewizor i wyczekiwałam na Wiktorię oglądając paradokument. Nie wiele pamiętałam z wczorajszej imprezy, poza tym że gadałam z dziewczynami i sporo wypiłam, potem tańczyłam z Bartkiem... i się do mnie przystawiał... a reszta zniknęła, wyparowała razem z alkoholem. Po kilku minutach Wika zadzwoniła by oznajmić że stoi już pod domem, wyszłam szybko, wsiadłam do niej, po krótkim przywitaniu ruszyłyśmy. Po drodze wspominałyśmy wczorajszą imprezę, Wiktoria pamiętała zdecydowanie więcej bo wypiła jednego drinka mało procentowego. Opowiedziała mi co się działo.
Po kilku minutach dojechałyśmy na miejsce. Stanęła na podjeździe, zauważyłam że stoi samochód Świeżego i Hani, Natalki, Faustyny i Bartka. Weszłyśmy do środka, panował grobowy spokój i cisza. Poszłam do salonu gdzie leżał Świeży z Hanią, Natalka siedziała w kuchni zmywając talerze.
- Hej. - Przywitałam się. Cała trójka odpowiedziała. Poszłam do Natalki od razu jej pomóc.
- Jak samopoczucie? - Zapytała.
- Odpowiednie by powiedzieć że wam współczuje. - Odpowiedziałam, brunetka zaśmiała się pod nosem i złapała za kolejny talerz, zaczęła go zmywać.
- Świeży dzisiaj zwymiotował na trawnik. - Oświadczyła Hania kładąc ścierkę na swoim czole.
- Nie prawda, ty zwymiotowałaś. - Przekrzyczał ją chłopak. Zaśmiałam się, w korytarzu pojawił się Bartek, wszedł do kuchni łapiąc za butelkę wody.
- Dzień dobry. - Przywitałam się niepewnie. Brązowooki pomachał głowa pijąc Cisowiankę. Gdy skończyłam oparłam się o blat, czułam moje mięśnie u nóg, wspomnienia z tańca wracały. Obecność Kubickiego obok to jeszcze bardziej potęgowały. Mężczyzna podszedł do mnie dając mi butelkę wody, chyba wyczytał to z moich oczu że tego potrzebowałam. Napiłam się i oddałam mu butelkę.
- Widzę że wszyscy dzisiaj zgonujemy. - Wybełkotał idąc do stołu, usiadł i padł głową na blat. Spojrzałam na niego, zastanawiałam się czy cokolwiek z wczoraj pamięta, czy jednak dalej myśli o swoim wywodzie.
- 3 godziny później -
Siedzieliśmy całą grupą przy stole w jadalni, ucieszyłam się na wieść o tym że nie muszę brać udziału w najbliższych odcinkach. Pomyślałam że wykorzystam to na dokończenie swoich spraw w mieszkaniu i odpoczynku. W trakcie rozmowy próbowałam przy okazji nie zwymiotować, wczorajsza impreza dalej zgonowała mnie od środka.
- Dobra, czyli robimy serię z kołem. - Oznajmiła Natalka. - Diety, kalorie i zamiana ról. - Dodała po chwili. Po chwili Bartek wstał i poszedł do kuchni. Spoglądałam na niego. - Czy wszyscy się zgadzają? - Zapytała. Wszyscy rzekli że nie mają problemu, poza brunetem. - Bartek? - Odparła Natalka w jego stronę, obróciła się w jego stronę, zobaczyłam wtedy że chłopak dopija wczorajsze drinki stojące na blacie przy lodówce. Zdziwiłam się lekko tak samo jak Natalka i cała reszta. - Ja pierdolę czy ty chociaż raz zainteresujesz się projektem?! - Zapytała oburzona odkładając telefon na stół.
CZYTASZ
Pokochałam po przyjacielsku [Bartek Kubicki]
FanfictionNadia, młoda dziewczyna pochodząca z Torunia przeprowadza się do Krakowa. Jej rodzice nie są zwolennikami jej zainteresowań, przez co narzucają jej nakaz studiowania psychologii. Dziewczyna w trakcie poznaje Wiktorię, która staje się jej przyjaciółk...