czemu ja?

314 7 0
                                    

Była sobota, 9 rano. Nie zjadłam śniadania, ostatnio coś się stało i wogóle nie chciałam jeść. Piłam energetyki i żułam Airways. Usiadłam na kanapie w salonie, I otworzyłam energetyka.
-który to już energetyk co.?
-dzisiaj pierwszy. Bill spokojnie.
-jestem spokojny. A zjadłaś śniadanie?
-tak.
-tak?
-No tak..?
- w lodówce wszystko stoi tak jak stało, ?
-po prostu jadłam płatki z mlekiem.
-jak wczoraj skończyły się płatki, a mleka nie ma.
-wiesz Bill,, eeyy idę nachwile do ten no wiesz yyy no.. do toalety.
-poczeka-
(Pov bill)
Nie skończyłem mówić,a sara była już na górze w ĺazience.
Coś tu nie gra.czuje to.nagle wszedł do salonu tom, chciałem z nim porozmawiać, może wie oco chodzi, bo sara nigdy tak nie robiła

-Ej tom?
-coo?
-wiesz może dla czego sara tak dziwnie się zachowuje?
-w jakim sensie "dziwnie " ?
- gdy wstałem, siedziała na kanapie i piła energetyka. Zapytałem czy jadła śniadanie , na co powiedziała że tak, ale nic w lodówce nje zostało ruszone. Zapytałem co zjadła, to powiedziała że płatki z mlekiem, ale nie ma mleka i płatek

-No trochę dziwne..nie wiem czemu

-Dobra przejdzie jej, ma pewnie swoje humorki.
-No okej..
Miałem w głowie najgorsze scenenaeiusze.

( sara)

Pójdę na spacer. Może świetne powietrze zadziała i zacznę być głodna.

Wyszłam z domu i szłam do parku, ale tym razem innego bo do takiego bardziej dzikiego,przypominającego las. Szłam i słuchałam muzyki na słuchawkach, słuchałam tokio hotel. No bo co innego. Nagle zaczepił mnie jakiś typ, kojażyłam go...
A no tak, to był tego gość z pod apteki!
Nie Ucieszyłam się na jego widok, wprost przeciwnie.

Kurwa, znowu on?!

-No witam ślicznotko, gdzie twój dzielny chłoptaś co?

-spieprzaj!

Zaczęłam biec ile sił w nogach, zobaczyłam że biegnie za mną, wybiegłam w krzaki, jak już mówiłam byĺ to taki las, więc łatwo można było się zgubić. Oparłam się o drzewo, I oddychałam najciszej jak tylko się dało.byłam strasznie zmachana, więc było trudno.

Napisałam wiadomość do bill,

" Jestem w parku tym lesie gość z apteki-"

Nie dokończyłam wiadomości bo usłyszałam kroki. Wysłałam wiadomość i po mału zaczęłam biec, potknęłam się jak na moje szczęście. Podbiegł do mnie i złapał mnie za nadgarstki, mocno sciskając.
-puszczajcie mnie ty stary pojebj3!
Darłam się w niebo głosy, cały czas walczyłam by nie zostać wciągnięta do samochodu.

( pov, bill I tom )

Dostałem smsa od sary, otworzyłem go i się przeraziłem było w nim

:" Jestem w parku tym lesie gość z apteki-"

Wiadomość się urwała.

Pobiegłem do toma pokazując mu wiadomość, wiedziałem że chodzi o tego gościa z pod apteki, którego wtedy dojechałem.

(Sytuacja z pod apteki)

"Napisałam SMS do Billa,
" bill możesz już wyjść? Jest tutaj dziwny mężczyzna "

Nagle drzwi od apteki się otworzyły udało się Billowi kupić leki wiedział o kogo chodzi więc podszedł i powiedział:

-ejej kolego zaczekaj no chwile,
-co ty odemnie chcesz gówniarzu?
-uważaj kogo nazywasz gówniarzem, ładnie to tak stawiać fiuta do 17sto latki? Hm?

Mężczyzna nic nie powiedział tylko się odwrócił."

Szybko z Tomem wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do lasu
Gdy dojechaliśmy wybiegłam do nas sara, była cała zapłakana.

Love Life /tom Kaulitz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz