już nie długo

248 8 0
                                    

*4 miesiące poźniej*

Termin ślubu był już pewny.  Ja emma I dziewczyna Billa miałyśmy jechać po moją suknie ślubną. Oczywiście plan był taki że żaden z chłopców ani nikt inny nie mógł widzieć sukni wcześniej niż przy ołtarzu.

-to co dziewczyny jedziemy. Oznajmiłam z lekkim uśmiechem wsiadając za kierownicę auta.

-jak myślicie? Będzie drogo? -emma
-myślę że trochę tak. Wkońcu stawimy na bogate wesele więc panna młoda musi być jak pierwsza gwiazdka w wigilię za oknem. Musi świecić najjaśniej.
-haha dzięki dziewczyny.

Dojechałyśmy do sklepu z sukniami "crystal"

-dzień dobry. W czym mogę panią pomóc?

Ekspedientka wyglądała na miłą i sympatyczną. Miała piękne długie czarne włosy, szczupłą talię i była ubrana w kąplet damski czarny. Wyglądała naprawdę dobrze.

-dzień dobry. Szukam sukni ślubnej. Najlepiej szerokiej i lśniącej się.

-mam coś dla pani. Proszę za mną a koleżanki niech tutaj zostaną. Będą doradzać.-powiedziała uśmiechając się Ekspedientka

Pierwsza suknia była jak dla mnie zbyt odważna. Pokazywała za dużo biustu i plecy.

-i jak dziewczyny?

- nie nie nie nie nie to totalnie nie Ty

-kate ma rację trochę za odważna jak na Ciebie

-też tak sądzę.

Poszłam z Ekspedientką po następną suknie. Gdy tylko ją zobaczyłam, wiedziałam że to ta jedyna

-i jak? Myślę że to jest to.

-O ŁAŁ SARA WYGLADASZ BOSKO.. TO JEST TO!

- TO JEST TO.

-kupujemy!

Podeszłam z suknią do kasy i
zapłaciłam. Suknia kosztowała. Bo  30.000 zł. TROCHE DUŻO ALE CO TAM

Gdy wróciłyśmy do domu dziewczyny kazały chłopką iść do pokoju. I nie wychodzić. Suknia miała być jak na razie w garderobie Billa która była praktycznie nie używana.
Ale itak chłopcy mieli zakaz wchodzenia do niej.

-i jak tam kochanie?
-dobrze.
-Ile..?
-eeemmmyyee 30.000..?
-Ile!?
-sorry..
-eh. Niech Ci będzie.

Przytuliłam toma I poszłyśmy oczywiście na miasto po stylów dla Pana młodego. I jakieś pierdółki typu kolczyki itd.

-Dobra dziewczyny jesteśmy.
-to który sklep najpierw?
-nie wiem, a ty emma co sądzisz?
-może ten?
Emma pokazała na sklep z garniturami. Wyglądał mega bogato.

-dzień dobry. Szukam garnituru dla narzyczononego.mniej więcej coś takiego
Pokazałam ekspedientce zdjęcie garnituru. Miał być długi i czarny a spodnie trochę jaśniejsze.

-mam coś dla pani. Proszę zobaczyć.

-oo super, dziewczyny?
-jest git
-też tak myślę
-Dobra bierzemy.

-do zapłaty 15.000

Zapłaciłyśmy i wyszłyśmy ze sklepu. Zaszłyśmy jeszcze do drogeri z kosmetykami bo dziewczyny miały zrobić mi makijaż.

-tom jesteśmy!
-pokaż mi ten garnitur!
-już, zobacz. I co?
-ładnyyy, dobra idę przymieżyć.

Tom wyszedł z łazienki po chwili
-i jak?
-pięknie kochanie, bill jak myślisz?
-No jeszcze nigdy tak bosko nie wyglądał haha ty to z każdego modela zrobisz
-oj tam.
-Dobra to ściągaj i powieś w tej osłonce bo jak się ubrudzi to nie żyjesz.
-jasne.

Poszłyśmy z dziewczynami na górę I reszta dnia zleciała głównie na oglądaniu netflix i robieniu maseczek. Chłopcy siedzieli  na tarasie i pili drinki

Love Life /tom Kaulitz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz