Rozdział 15

1.1K 84 8
                                    

~ Pearl ~

Przy Jacobie tracę nad wszystkim kontrolę. Myślałam, że jestem w stanie kontrolować moje uczucia, ale nie potrafię. Burzy ściany, którymi obmurowałam moje serce. Co, jeżeli zburzy je wszystkie i roztopi lód, którym pokryte jest moje serce? Co, jeżeli znowu zacznę czuć, a on to ponownie wykorzysta?

- Pearl? Co się dzieje skarbie? - Spojrzałam na Jacoba, który leżał obok mnie.

- Nic... - Powiedziałam trzęsącym się głosem.

- Jak nic, skoro cała się trzęsiesz i masz łzy w oczach. Pearl rozmawiaj ze mną.

Już jestem słaba. Nienawidzę tego!!!

- Nic mi nie jest.

Podniosłam się z łóżka i wybiegłam z sypialni gorączkowo szukając łazienki.

- Pearl. - Jacob wyszedł za mną z sypialni i złapał mnie obracając w swoją stronę. - Proszę cię otwórz się przede mną. Jeżeli to ja coś zrobiłem to powiedz mi to, a naprawię swój błąd.

- Nie wiem co się ze mną dzieje. Nie kontroluję siebie przy tobie. Właśnie w tym jest problem Jacob. Sprawiasz, że staję się na nowo tą słabą i żałosną wersją siebie! Nie chcę znowu być taka.

- Nie jesteś taka Pearl. Nigdy nie byłaś żałosna. Jesteś cudowną i silną kobietą. Zawsze taka byłaś tylko, że wtedy byłaś bardzo młoda i dopiero wkraczałaś w dorosłość. Odebrałem ci ten czas własną głupotą. Przeze mnie nie mogłaś dojrzeć w spokoju i od razu zostałaś rzucona na głęboką wodę. - Powiedział ze smutkiem.

Nie jestem słaba, a jednak ulegam jego urokowi. To miało być na odwrót. To on miał paść do moich stóp, a nie ja do jego.

- Skarbie...

- Nie kończ. Nie próbuj robić ze mnie zagubionej dziewczynki. Nie jestem taka Jacob.

- Nie robię nikogo z ciebie.

- Nie współczuj mi. Nie potrzebuję współczucia.

Zamiast coś odpowiedzieć po prostu przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować. Przez chwilę walczyłam z nim, ale w końcu poddałam się temu. Zaczęliśmy nawzajem ściągać z siebie nasze ubrania. Gdy już byliśmy kompletnie nadzy Jacob podniósł mnie do góry, oparł mnie o ścianę i po prostu wbił się we mnie. Zaczął wchodzić i wychodzić ze mnie, a ja poddałam się temu wszystkiego. Nie potrafię tego przerwać. To porządnie jest silniejsze.

- Och...

Jęczałam, a on zszedł z pocałunkami do mojej szyi, na dekolt i w końcu dotarł do moich piersi.

- Kochanie zacznijmy od początku. Zapomnijmy o tym co było 10 lat temu, o tym co działo się przez te lata i zacznijmy od nowa. - Mówił cały czas całując mnie po moich piersiach i szyi. - Wybacz mi i spróbujmy odbudować to, co mieliśmy wtedy. Nigdy nie udawałem uczuć do ciebie. Kochałem cię i wiem, że ty mnie też.

- Och tak... - Odchyliłam głowę do tyłu.

Moim ciałem zawładną orgazm.

- Jezu Pearl nadal cię kocham! - Powiedział to i poczułam jak i on osiąga swoje spełnienie.

Spojrzałam się na niego. Oddychając w dalszym ciągu szybko również spojrzał się w moje oczy.

Kurwa, czy on naprawdę powiedział, że nadal mnie kocha, czy tylko się przesłyszałam?

- Jake... - Słowa ugrzęzły mi w gardle.

- Kocham cię Pearl. Zawsze kochałem nawet jeżeli sądziłem inaczej. Gdy zobaczyłem cię pod więzieniem to moje serce odżyło.

Wybacz mi Pearl (American Mafia Story vol. 4) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz