Rozdział 4

1.5K 108 8
                                    

~ Jacob ~

Zmieniła się przez te lata. Nie powinienem był oczekiwać, że to będzie ta słodka i niewinna Pearl, co 10 lat temu. Ta jest pewna siebie i do tego niczego się nie wstydzi. Pamiętam, gdy za każdym razem stawała przede mną naga to jej policzki różowiły się z zawstydzenia, jakie jej towarzyszyło. Ta Pearl nic sobie nie robiła z tego, że ręcznik spadł na podłogę. Stała przede mną z odsłoniętymi piersiami i zachowywała się jakby w dalszym ciągu była zakryta.

To normalne, że zareagowałem na ten widok. Stała przede mną piękna kobieta. Gdy złapała mnie za krocze ledwo się ogarnąłem i odsunąłem jej dłoń. Pragnę jej, tak jak te 10 lat temu. Do tego ten jej pocałunek z mecenasikiem... Najchętniej podszedłbym wtedy do nich i przyjebał mu w ryj. Poczułem zazdrość, bo wiem, że ona nie może być moja. Za dużo nas dzieli. Należymy do zupełnie innych światów. Stoimy po przeciwnych stronach barykady

Ja walczę z przestępcami, a ona należy do ich świata. Jest O'Connor i za pewne wkrótce przejmie wszystko od swojego ojca. Wkrótce to ona będzie stała na czele tego wszystkiego z czym walczę.

- Ziemia do Blacka... - Z moich myśli wyrwała mnie Dorothy, która zamachała mi przed oczami dłonią. - Skup się na tym, co omawiamy.

- Wielki pan z Waszyngtonu uważa pewnie, że skoro spędził tam tyle lat to rozgryzie wszystko sam i nie potrzebuje omawiać nic ze współpracownikami. - Zaśmiał się kpiąco Sam.

Od trzech dni zbiera mu się i w końcu moją cierpliwość do tego cwela się skończy.

- Skoro do tej pory nic nie zdziałaliście i potrzebowaliście mnie tutaj ściągnąć to jednak sam sobie poradzę lepiej. - Nie mam zamiaru siedzieć cicho. - Od 10 miesięcy stoicie w miejscu. Zamiast natychmiast ściągnąć nagrania z kamer to wy czekaliście z tym tydzień. No i jak widać dzięki temu udało im się z łatwością wszystko usunąć do takiego stopnia, że teraz już nikt nie odzyska tych nagrań. Zamiast skupić się na tym z kim Johnson współpracował to wy chyba liczycie na to, że sprawca tego wszystkiego zgłosi się sam na najbliższy posterunek i przyzna do ataku na jego kasyno.

- Skoro jesteś mądrzejszy to powiedz nam, gdzie niby mamy zacząć? - Zapytała zdenerwowana Dorothy.

Pearl powiedziała, że Cole współpracował z Takeo Satō. Może jak ich na niego napuszczę to Takeo da jej spokój. Powinienem się skupić na jej ojcu, bo na pewno miał coś z tym wszystkim wspólnego, skoro niedługo po śmierci Johnsona wszystko przejął. Jeden kurwa mać dzień, a ja już chcę dla niej wszystko zmienić? Jacob cholera skup się na swojej pracy.

- Johnson zajmował się handlem kobietami i zmuszaniem ich do prostytucji. Może warto zainteresować się tym, kto po nim przejął ten biznes. Przesłuchać kobiety, które zostały uwolnione po jego śmierci.

- Skąd to niby wiesz geniuszu? - Zapytał się mnie Sam.

- Wystarczy trochę popytać Sam. To naprawdę nie boli. Jak jesteś miły dla innych to sporo ciekawych rzeczy można się dowiedzieć.

Na przykład tego, że żona Dylana McGregory'ego z Los Angeles, który swoją drogą współpracuje z Marshallem była prostytutką. Dylan swojego czasu miał się żenić z córką Fishera, który zginął w ataku wraz z Cole'm. Dziwnym trafem człowiek zwisający z dachu wraz z Fisherem był łudząco podobny do McGregory'ego. W tak duże przypadki nie wierzę. Jego ojciec przejął majątek Fishera, pewnie za milczenie. Tego jednak im nie powiem na razie. Sam to muszę rozgryźć. Muszę się dowiedzieć, gdzie w tym wszystkim swoje miejsce ma Pearl i jej rodzina.

- Widzę, że nic się nie zmieniłeś. Ciągle wszystko trzymasz dla siebie. Nigdy nie potrafiłeś współpracować.

- Dorothy nie przyjechałem tutaj, żeby rozwiązywać sprawę za was, a potem wam wszystko wyłożyć na tacy. Miałem pomóc więc pomagam. Podpowiedziałem wam, gdzie szukać, a co wy z tym zrobicie to już wasza sprawa.

Wybacz mi Pearl (American Mafia Story vol. 4) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz