Rozdział 42

1K 96 11
                                    

~ Jacob ~

Pieprzone dwa tygodnie zajęło nam przygotowanie całej akcji odbicia Pearl. Najpierw przez tydzień prosiliśmy się żeby Anthony nie nam pomógł, a gdy już to zrobił to trzy dni zajęło mu żeby namierzyć Satō. W końcu mu się to udało. Skurwysyn był praktycznie cały czas pod naszym nosem. Ukrył się w pobliżu Vegas.

Mój znajomy, który od lat był wtyką FBI u Johnsona, a później u Satō właśnie jest tam żeby zbadać Pearl. Kurwa mam nadzieję, że nic wielkiego się z nią nie dzieje. Nie mamy podglądu w to, co dzieje się w środku. Michael to jedyna nasza nadzieja żeby choć trochę poznać plany budynku.

Anthony nie chciał w tym uczestniczyć. Namierzył tylko Takeo i na tym jego rola się skończyła.

- Jesteś pewien Black, że temu człowiekowi można ufać? - Zapytał się po raz milionowy Marshall.

- A niby skąd wiem o waszej robocie w zeszłym roku? Satō za dużo gada i po pijaku wygadał się właśnie Michael'owi.

- Czyli w każdej chwili mogą się o tym dowiedzieć inni twoi znajomi. - Skrzywił się.

- Nawet jeżeli to nie ma dowodów na wasz udział w tym ataku. Wszystkie są u mnie.

Zatrzymałem je sobie tak na wszelki wypadek. Są dobrze ukryte więc ani oni, ani FBI ich nie powinno dostać w swoje łapska.

- Marne mi to pocieszenie.

- Uwierz mi, że gdybym chciał to już dawno bym je wykorzystał przeciwko tobie. Tak samo, jak te z ataku na Dragona we Włoszech.

Nic już się nie odezwał i wróciliśmy do omawiania naszego planu. Kurwa nie przypuszczałem, że kiedykolwiek będę coś robił z człowiekiem, którego powinienem wsadzić do więzienia. Zmieniłem się przez te kilka miesięcy w Vegas. Pearl mnie zmieniła. Czy na lepsze? Z tym można polemizować, ale dla niej jestem gotów poświęcić wszystko.

Moje życie było puste przez te 10 lat. Teraz na nowo nabrało ono sensu. Ona i Theo są całym moim życiem.

Omawialiśmy nasz plan, gdy w końcu do domu, które wynajęliśmy na czas akcji przyjechał Michael. Wyglądał na lekko zdenerwowanego. Co tam się kurwa dzieje? Już od razu mój mózg zaczął kreślić czarne scenariusze.

- Mów. - Powiedziałem do niego krótko.

- W domu nie widziałem za dużo ludzi, ale pewnie gdzieś się kryją. Takeo zaprowadził mnie na piętro, gdzie na samym końcu korytarza po prawej stronie był pokój, w którym jest Pearl.

- Co z nią? - Podniosłem się z miejsca i doszedłem do niego. - Jak się trzyma?

- Nie będę cię oszukiwał Jake. Jest z nią źle. Mało co je. Pierwszy tydzień, z tego co powiedziała w ogóle nie jadła. Teraz zaczęła, ale minimum.

Na chwilę przerwał i wyglądał jakby nad czymś myślał. Pewnie jest coś jeszcze o czym nie chce mi powiedzieć.

- Masz mi powiedzieć wszystko Michael.

- Lepiej nie przy wszystkich Jacob. - Powiedział patrząc mi w oczy. - Chodźmy gdzieś na osobności pogadać.

Co jest kurwa takiego, że oni nie powinni tego słyszeć?

- No to tyle z mówienia o wszystkim. - Skomentował sarkastycznie Marshall.

Zaczyna mnie on kurwa irytować. Po dzisiejszej akcji naprawdę nie chcę go widzieć przez najbliższe parę miesięcy na oczy.

- Raczej Pearl nie chciałaby żeby wszyscy o tym wiedzieli. - Odezwał się do niego Michael. - Twoja kobieta też by nie chciała żebym o tym gadał na lewo i prawo jakby była na miejscu Pearl.

Wybacz mi Pearl (American Mafia Story vol. 4) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz