#20

1.1K 77 16
                                    

Minęło trochę czasu zanim ten się uspokoił.. jednak w końcu mogliśmy się od siebie odsunąć.

- Izuku.. nawet nie wiesz jak się cieszę słysząc to..

- podejrzewam.. ale teraz skoro .. sobie już to wyjaśniliśmy.. a przynajmniej tak mi się wydaje.. idź już do siebie. Odpocznij, emocje tobą rzucają.

- tak.. masz rację.. tak zrobię.. dziękuję Izuku.. nie musiałeś tego wszystkiego robić.. a jednak.. jeszcze raz .. przepraszam..

- oh przestań już przepraszać bo się rozmyśle...

- ah.. no dobrze - ten uśmiechnął się i ruszył w stronę drzwi. Ja również się podniosłem i spowrotem usiadłem na łóżko wzdychając.

- Izuku?! Wszystko dobrze?! - Uraraka i Toga podbiegły do mnie pierwsze. - nie wiem co tu się stało ale Katsuki miał całe czerwone oczy i uśmiechał się.. brać to jako złą czy dobrą wersję?!

- mam iść go już sprać? - toga spojrzała na mnie poważnie a ja się tylko zaśmiałem.

- nie , nic się nie stało, spokojnie. Właściwe to wszystko sobie wyjaśniliśmy.. i to dlatego się uśmiechał. A czerwone oczy to od płaczu.

- ha?! Widziałeś tego idiotę płaczącego a ja nie?! Zabrałeś mi taką frajdę..

- huh?

- no nie patrz tak na mnie. Katsuki bardzo nie lubi okazywać żadnych emocji.. ostatni raz widziałam go płaczącego jak miał 9 lat bo spadł z drzewa.

- tak.. widziałem , że ma z tym problem.. ale 9 lat..? Jesteś pewna , że tak dawno?

- mhm. Nie zapomniała bym czegoś tak niespotykanego.

- mniejsza o to. Wróciłeś do niego? - uraraka spojrzała na mnie nie pewnie.

- nie.

- no to co się stało , że był taki szczęśliwy?!

- udzielił odpowiedzi. Tej której oczekiwałem. Urodzę te Dziecko, co nie znaczy , że do niego wracam. Nie ograniczę mu też praw do widywania się z nim.

- ha?! Jesteś pewien ?! Równie dobrze mógł kłamać!

- Izuku by to wyczuł. - toga spojrzała na brunetkę.- nie pamiętasz? Oznaczył go. Izuku czuję teraz wszystkie jego emocje czy intencje. Znając Izuku na pewno pomyślał też o tym by spytać swoją wewnętrzną omegę , mam rację?

- mhm. Wszystko idealnie opisałaś.

- oh.. no dobrze.. ale co dalej ? Urodzisz dziecko nie zabierzesz mu żadnych praw ale będziesz tu mieszkać z względu na oznaczenie.. i nie będziecie razem?

- ehm.. tak w skrócie?.. tak mi się wydaje..

- hm.. skoro tak wam pasuje tylko wiecie , że to dziecko w końcu dorośnie i zacznie rozumieć więcej niż za niemowlaka i co jeśli zada pytanie czemu mieszkacie razem ale nie okazujecie sobie czułości, czemu mieszkamy w oddzielnym pokoju niż tata ? Czemu nie zachowujemy się jak inne rodziny?.

- ehm. . Co będzie to będzie.. do tego jeszcze jest dużo czasu. Będę o tym myślał później..

- hm.. naprawdę chciałeś usunąć co...?

- nie. Nie był bym w stanie zabić czegoś tak niewinnego.. nigdy nie rozumiałem i nie uznawałem tego, że dziecko ma ponosić konsekwencje za błędy rodziców.. i pomimo tego , że wiem , że i tak jeszcze nie rozumie tego co się dzieje , że jeszcze się nawet nie rozwinął.. to jednak mam wrażenie, że mógł by pomyśleć.. co zrobił nie tak? Za co zostaje usunięty za nim zdążyliśmy go wogóle poznać..

- hm.. dobre podejście..

- wiem , bo jestem idelany.

- tak sobie mów.

- dobra , daj chłopakowi trochę odpocząć. Uraraka chcesz iść dziś z mną i moimi znajomymi na miasto?

- eh.? Chyba nie powinnam...

- to w takim razie weź to za rozkaz.

- uh? No dobrze.. - ta zarumieniła się lekko a ja się uśmiechnąłem widząc jej zakłopotanie.

- miłej zabawy - uśmiechnąłem się do dziewczyn a te pomachały mi i wyszły.

Więc ja postanowiłem odespać te wszystkie emocje i uciąłem sobie szybką drzemkę.

Po dwóch dniach zostałem wypuszczony z skrzydła szpitalnego i czułem się o niebo lepiej.. od jutra zaczynam też terapię u psychologa a moja mama zaczęła leczenie z tego co słyszałem. Więc wszystko się układa?..

- Ah! Izuku! Wypuścili cię już? - Toga zatrzymała się obok mnie obejmując mnie ramieniem.

- tak.. lekarz uznał , że mój stan jest na tyle dobry, że mogę wyjść wcześniej i nie ma sensu trzymać mnie do wieczora..

- mhm.. same dobre wieści!- uśmiechnęła się i poklepała mnie po głowie. - a no tak! Miałam ci powiedzieć. Koło 18 nasi i twoi rodzice chcą porozmawiać z tobą i Katsukim o całym zajściu.. u mojej mamy w biurze.

- oh.. em.. dziękuję.. na pewno się tam przejdę , teraz muszę już iść, chciałbym się jeszcze zaklimatyzowac w nowym pokoju.. znów.. heh.

- jasne idź, nie zatrzymuje cię, jeśli potrzebujesz pomocy z przeniesieniem rzeczy to Mina , uraraka i Kirishima są wolni , złapiesz ich w pomieszczeniu dla służby.

- oh.. to może być przydatne dzięki , do zobaczenia! - ruszyłem w stronę wspomnianego pokoju z uśmiechem.

__________________________

Kochani bardzo wszystkich przepraszam ale rozdziały znów mogą się pojawiać troszkę rzadziej ponieważ wróciły mi zajęcia z łyżwiarstwa i to na tym chciałabym się bardziej skupić z względu na różne zawody.

Jednak postaram się trzymać jakąś systematyczność więc bez obaw to nie koniec książki!.

Do zobaczenia w następnym rozdziale !

~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz