#58

285 30 3
                                    

[Katsuki pov]

Obudziłem się jako pierwszy z naszej dwójki więc powoli i delikatnie wstałem z łóżka by nie obudzić Izuku. Myślę, że trochę snu mu dobrze zrobi.. jakby nie patrzeć przez ostatnie trzy dni zajmowaliśmy się tylko sobą, jedyne przerwy to może chwila na jedzenie przy pomocy leków na ruję i tak może z godzina dwie spania dziennie jako przerwa, wtedy tego mógł nie odczuwać bo jednak omega domagała się swojego i za wszelką cenę trzymała go na jawie jednak teraz to wszystko powinno w niego uderzyć. 

Poszedłem się szybko wykąpać i ubrać w jakieś wygodne ciuchy. Była jakaś 13 więc chyba pora w końcu odebrać syna od siostry. Ruszyłem pod pokój Togi poczym zapukałem do drzwi czekając aż ta otworzy.

Ta otworzyła po chwili a z pokoju dobiegły śmiechy i rozmowy.

- oh no proszę państwa kto tu wszedł z swojej nory - zaśmiała się

- daj spokój.

- co? Zmęczony? Haha!

- żebyś wiedziała. Masz gości?

- ta.. zbajomi wpadli. A ty pewnie po Yute.

- no raczej nie po to by na ciebie popatrzeć.

- jak zwykle nie miły.. ehm.. poczekaj chwilkę. - dziewczyna zamknęła drzwi ale po chwili wróciła z Yuta i torbą którą jej dałem - proszę , oddaje.

- dzień dobry królewiczu, jak było z ciocią? - wziąłem chłopca na ręce a torbę na ramię za to ten zaczął się śmiać i tulić do mnie. - no dobra to my spadamy , miłej zabawy.

- bye. - ta zamknęła drzwi po pożegnaniu się jeszcze z Yuta a ja wróciłem do naszego pokoju.

Ten odrazu jak zobaczył Izuku w łóżku wyciągnął w jego stronę rączki.

- chcesz do mamy? - jakby nie patrzeć 3 dni dla tak młodego wilka bez rodziców to dość dużo a w dodatku to pora na drzemkę więc poprstu położę go z Izuku. -  położysz się z mamą spać co ty na to?

Yuta pokiwał lekko główką co wziąłem za tak.

- tylko pamiętaj by być cichutko bo mama jest bardzo zmęczona.- położyłem go przy Izuku a ten załapał go za palec. Uśmiechnąłem się na ten widok i przykryłem małego kocem poczym dałem mu smoczek i wtedy ten zaczął powoli usypiać.

A skoro i dziecko śpi i mąż śpi to mam czas dla siebie. Postanowiłem szybko ogarnąć jeszcze w pokoju i uchylić lekko okna by się przewietrzyło. Gdy wykonałem już wszystko co miałem w głowie pobiegłem szybko w stronę biura i zabrałem papiery które się tam nazbierały. Wróciłem do pokoju cicho zamykając drzwi by ich nie obudzić i zasiadając do biurka zająłem się podpisywaniem, odpisywaniem i czytaniem każdej z kartek bądź listów.

Po jakiś 3 godzinach udało mi się wszystko skończyć, wziąłem wszystkie teczki i spowrotem odniosłem do swojego gabinetu skąd zabrałem dwie które musiałem przekazać Shinso i Kirishimaie.

O tej godzinie powinni mieć przerwę więc udałem się tam gdzie najczęściej przesiadują. Całe szczęście tam siedzieli bo nie chciało mi się ich jakoś szukać..

- Shinso, Kirishima. - przyjaciele spojrzeli na mnie odrywając się od swoich posiłków.

- ooo no proszę kogo ja widzę. - czerwono włosy uśmiechnął się odkładając jakąś sałatkę na bok.

- daruj sobie. To dla was. - podałem obu teczki a ci odrazu do nich zajrzeli.

- hm.. a to ciekawe.. sprawdzimy to jutro rano , możesz na nas liczyć.

- wiem , dlatego wam daje to zadanie.

- no i słusznie!

- eh.. dobra nie przeszkadzam wam już , idę do siebie, padam na ryj.

- to na pewno.. pf..

- no bardzo zabawne kiri.- zbiłem go wzrokiem poczym ruszyłem spowrotem do naszego pokoju.

Gdy wszedłem do środka zauważyłem, że jeden z śpiochów właśnie się obudził.
Izuku siedział na łóżku z głową spuszczoną w dół pocierał jedno oko a drugą ręką trzymał rączkę Yuty.

- dzień dobry. - powiedziałem spokojnie tym samym zwracając na siebie uwagę chłopaka.

- uhm.. dzień dobry.. - powiedział cicho lekko zachrypniętym głosem dlatego odrazu podałem mu szklankę z wodą za którą ten podziękował i odrazu wypił całą zawartość.

- wyspałeś się? - usiadłem koło niego dając całusa w czółko.

- um.. chyba tak. - ten przytulił się do mnie chowając głowę w moim ramieniu. Uśmiechnąłem się na ten gest i oddałem uścisk. - nie wymęczyłem cię za bardzo?

- nie.

- mhm... - chłopak odsunął się jednak dalej trzymał ręce splecione na mojej szyi. - przepraszam.. chyba za bardzo nakręciłem się , że mam alfę przy sobie podczas ruji..

- ale nie masz za co przepraszać. To naturalne.

- kocham cię. - przybliżył się do mnie i pocałował mnie co z przyjemnością oddałem. Gdy się od siebie odsunęliśmy zauważyłem jak piękny był .. te lekkie rumieńce, miękkie włoski jak u owieczki, błyszczące oczy..

- ja ciebie też.


~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz