#54

479 39 6
                                    

Mamy już sierpień , dziś wypada dzień w którym odbywa się letni festiwal w mieście. Oczywiście cała rodzina królewska jest organizatorami. Wszystkie dochody z imprezy są przekazywane potem na szpitale ,szkoły domy opieki,przedszkola czy domy dziecka , pieniądze jak to w zwyczaju rodziny królewskie rozdają osobiście. Za dzieciaka nie lubiłem tych festiwali.. tylko dlatego, że rodzice mówili że muszę dobrze reprezentować rodzinę i mogłem jedynie patrzeć jak dzieci bawiły się na różnorodnych atrakcjach a ja siedziałem z boku..

- gotowy? - Katsuki podszedł do mnie od tyłu i załapał moją talię.

- myślę , że tak.. ogarnąłeś Yutę?

- tia.. ale coraz cięższe się to robi od kiedy zrozumiał do czego służą nogi.. i , że można nimi dobrze przywalić..

- to dobrze , będzie miał silnego kopa.

- to na pewno. Idzemy?

- jasne..

Katsuki wrócił do pokoju Yuty i wziął go na ręce

- ojej co za piękny królewicz! - wziąłem młodego od męża na ręce uśmiechając się do niego na co ten się zaśmiał

Ruszyliśmy pod pałac gdzie tym razem udało nam się być pierwszymi. Jednak niedługo po nas już dotarli rodzice Katsukiego a po nich Toga i Uraraka.

Wsiedliśmy do powozu gdzie podałem na kolana Yute Urarace bo ta uparła się , że chce z nim posiedzieć no a przyjaciółce nie odmówię.

Szybko dotarliśmy na miejsce gdzie odrazu gdy pierwsza wysiadła była królowa można było usłyszeć szum i wiwat tłumu.

Ja i Katsuki wysiedliśmy jako ostatni i chyba wtedy pojawił się największy hałas.. całe szczęście Yuta nigdy nie reagował na to jakoś specjalnie.. może zdarzyło się , że się skrzywił czy schował główkę w ramie jednego z nas i to był poprostu sygnał dla nas , że jest za głośno i zasłanialiśmy mu uszka. Tym razem jednak chyba był w dobrym chumorze bo ciągle się uśmiechał i ruszał ręką w stylu machania.

Gdy weszliśmy na scenę przygotowaną dla nas gdzie był Wielki stół z poczęstunkiem i wygodne krzesła dla wszystkich , reszta rodziny usiadła do stołu a ja oddałem Yute na ręce do babci. Wtedy ja i Katsuki podeszliśmy bliżej końca sceny stając przed wszystkimi zebranymi by wygłosić przemowę która była już tradycją rozpoczynającą zabawę dla mieszkańców starszych jak i młodszych.

Gdy skończyliśmy wyszyscy roszeszli się po atrakcjach i stanowiskach.

Ogólnie istniała zasada, że nikt nie mógł wchodzić na platformę królewską ale w naszym towarzystwie były małe wyjątki.. i właśnie zauważyłem że jedno tu biegnie. Dziewczynka w jasnych niebieskawych włosach wbiegła po schodach wpadając w ręce Katsukiego.

- wujeeek !

- cześć kruszynko jak tam?

- super ! Jest tu tyle atrakcji, że nie wiem gdzie iść najpierw!

- haha , spokojnie masz cały dzień by wszystko obejść.

- racja.. tata mówił że są tu jabłka w karmelu chcecie iść z nami?

- co myślisz Izuku?- chłopak spojrzał na mnie na co się uśmiechnąłem.

- bardzo chętnie.

- yey! Gdzie Yuta? - dziewczynka rozejrzała się po obecnych szukając chłopca

- ah? - spojrzałem w stronę miejsca gdzie powinna być mama Katsukiego jednak.. miejsce było puste.

- nie przejmuj się zabrała go na spacer po festiwalu byście mieli czas dla Siebie. Wzięła z sobą Kirishime więc nie macie o co się martwić.- ojciec Katsukiego podszedł do nas tłumacząc sytuację.

~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz