#47

385 40 4
                                    

Taak... Spokój. Chyba jeszcze muszę się dużo nauczyć o tych "zebraniach". Oni ma tym obiedzie pokłócili się bardziej niż na samych obradach.. jak mamy mieć z nimi sojusz skoro każdy skacze se do gardła.. i całe szczęście nie byłem jedyny kto tak myślał i kto był załamany bo reszta omeg wyglądała tak samo jak ja z twarzy. Poza jedną .. Saiko .. tak się nazywa Luna z królestwa Inasy. Na obradach dużo się udziela i to w bardzo mądry sposób. Jednak nie umie trzymać języka za zębami.. od początku mi w niej coś nie pasowało i dalej nie pasuje.

Gdy obiad się skończył zaczęliśmy odprowadzać naszych gości do ich pojazdów.

- ekhem.. - odwróciłem się by spojrzeć na uśmiechniętą niebiesko włosą.

- em.. mogę w czymś pomóc?

- możemy porozmawiać? Na osobności..

- eh.. no dobrze.

Ruszyłem z dziewczyną na bok by odsunąć się od reszty, jednak ta uznała że wogóle chce zjeść z widoku więc stanęliśmy za jedną z ścian.

- więc? O co chodzi?

Dziewczyna nic nie mówiąc spuściła głowę uśmiechając się. Teraz naprawdę wygląda jak jakaś pierdolnięta..

- nie uważasz, że jesteś za słaby na lunę?

- słucham? - zapytałem zmieszany jej pytaniem.

- słyszałeś. Jesteś za słaby jak na lunę takiego dużego królestwa. - dziewczyna podniosła głowę tym razem patrząc na mnie z góry. - zadaniem Luny jest chronić watahę do końca gdy król polegnie. A ty? Kogo ty obronisz. Jak masz zamiar ochronić swojego synka przed przepowiednią? A może nawet nie znasz przepowiedni własnego dziecka? Jak go przygotujesz? Wiesz czego go nauczyć?

- ja.. co?..

- tak myślałam. Jakim cudem Katsuki wziął takie coś na lunę.. pf.. na pewno jesteś tylko kolejną pierdoloną zabawką do zaruchania. A dziedziak to przykrywka byś został dłużej. - dziewczyna zaśmiała się a ja poczułem się jak debil, jej słowa wogóle do mnie nie dochodziły..- sądząc po twojej minie nie rozumiesz? Aż tak tępy jesteś?! Yuta to nie jedyne Dziecko Katsukiego. Oh.. nie patrz tak na mnie .. bo zacznie mi się ciebie robić szkoda .. Katsuki jest królewska alfa pokaż mi chociaż jedną która nie zabawiała się za młodego. Gdy tylko się nimi nudził wyrzucał je na bruk. Ty będziesz kolejny. A wtedy ja..

- zamknij ryj ty podła zdziro! Nie zrobił by czegoś takiego! - wkurwiony nie do końca myślałem co robię i zwyczajnie zmieniłem swoją postać na wilka rzucając się na dziewczynę. Całe szczęście ta zdążyła zareagować i też przybrała formę wilka bo gdyby nie to zajebał bym ją a z tego były by jeszcze większe problemy niż teraz będą..

Gdy o mało już się nie pozagryzaliśmy obok nas pojawiły się dwa duże wilki jeden blond a drugi brązowy. Bez większego problemu nas rozdzieliły przybierając ludzką formę więc i my się zmieniliśmy.

- co tu do kurwy się stało, może mi któreś wytłumaczyć?!- Katsuki spojrzał na naszą dwójkę wściekły.

- czemu ją zaatakowałeś?! - Inasa wydarł się w moją stronę chcąc już do mnie podejść.

- wo wolnego kolego. Nie podchodzisz do niego to po pierwsze. Po drugie skąd pewność, że to on zaatakował.

- rzucił się na mnie kurwa! - niebiesko włosa przybrała twarzyczkę poszkodowanej wywołując płacz.

- sprowokowała mnie! Za obrażanie króla powinnaś zginąć suko!

- ej! Bez takich słów. - Katsuki cofnął się do mnie kucając obok mnie - czy to prawda , że ją zaatakowałeś?

- może i tak.. ale obrażała cię ! I mnie.

- nie prawda! Już ci tłumaczyłam, że to co powiedziałam to czysta prawda.

- przestań kłamać!

- dobra dość! Cisza. Co ci potwiedziała?

- ...

- Izuku.

Nagle z zamku wybiegła była para królewska patrząc na jedno wielkie zamieszanie

- co tu się stało.. - matka Katsukiego podeszła bliżej.

- nic takiego..

- nic takiego?! Wasza Luna zaatakowała moją! - Inasa pomógł wstać niebiesko włosej.

- Izuku? - blondynka spojrzała na mnie a ja odwróciłem wzrok.

- dobra zamknąć się wszyscy! Co ci powiedziała?.

- kurwa! Powiedziała że masz dziecko z inną omegą którą się później znudziłeś i wyrzuciłeś ją na bruk a ja będę następny. zaczęła gadać , że jestem do niczego i nikogo nie obronie! Pasuje?!.- wykrzyczałem z łzami w oczach licząc na to że ten zaprzeczy.

- czyli powiedzałam czystą prawdę. Prawda Katsuki? - widziałem na twarzy dziewczyny wstrętny uśmiech a od Katsukiego żadnej odpowiedzi..

- Katsuki.. powiedz że to nie prawda..- spojrzałem na niego załamany jak długo może zająć powiedzenie" nie"?!

- Izuku porozmawiamy o tym później - wstał odchodząc w stronę Inasy.

Siedziałem na ziemi w totalnym szoku. Czyli to prawda..?

- Izuku skarbie.. - poczułem na ramieniu rękę blondynki - nie patrz tak na niego.. to co powiedziała zostało przekręcone.. nie powiem , że nie ma tam prawdy ale nie będziesz następny.. nie przejmuj się , Katsuki naprawdę cię kocha.

- gdyby tak było , powiedział by mi o tym.. czemu mi nie powiedziałeś?! - podniosłem się na równe nogi patrząc wściekły na blondyna. - znów mnie wykorzystałeś?! Aż tak ci się podoba zabawa moimi uczuciami?! Powinienem posłuchać ojca , skurwiel taki jak ty się nie zmieni.. co ja miałem wogóle w głowie..

- Izuku poczekaj.. - jego matka próbowała mnie zatrzymać jednak ja podjąłem już swoją decyzję.

Odszedłem z miejsca zdarzenia wchodząc do zamku.

- Izuku czekaj! Wiem , że brzmiało to źle ale to nie było tak.

- też widzieliście?! - odwróciłem się wściekły w stronę "przyjaciół" - czemu kurwa ja się dowiaduję ostatni ?! - tym razem już pobiegłem w stronę pokoju zamykając się tam. Co się kurwa dzieje .. co jest nie tak z tym miejscem w co ja się wjebalem..


~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz