- ah... Nigdy więcej z wami nie pije..
- pieprzysz.. i tak następnym razem skończy się tak samo - krzyknął szczęśliwy Sako
- na pewno Toga powinna przestać.
- słucham?!
- masz 16 lat , jesteś za młoda.
- jesteś tylko rok starszy!
- rok to wystarczająco.
- no chyba śnisz.
- kochani bądźmy szczerzy. Ani ty ani toga nie powinniście pić a dajemy wam to tylko z naszej miłości do was i nie chcemy byscie zostawali w tyle.
- aha.. albo po to by Dabi miał łatwiejszy dostęp do hawska wieczorem. - Toya oczywiście odrazu spojrzał na Iguchiego więc ten w akcie "obrony" podniósł ręce do góry.
- no bardzo zabawne wiecie..
- boże .. jak z dziećmi.. późno już , zbieramy się do domu , nie zapominajmy, że wszyscy mamy tu swoje obowiązki.- powiedział zbierając swoje rzeczy kurogiri.
- no tak.. odprowadze was do wyjścia. - Toga podniosła się z łóżka lekko się przy tym chwiejąc
- może ty lepiej już tu zostań. Jak wpadniemy na twoich rodziców albo brata to będzie wtopa. - powiedziałem chwytając rękę Toyi by wstać z fotela.
- bez przesady.. moi rodzice już dawno na pewno śpią. A mój brat w aktualnym stanie rzeczy nie odważy się poskarżyć matce. Nie bądź taki hawks i chodź.
Przewróciłem oczami i wszyscy ruszyliśmy w stronę wyjścia. Oczywiście nie obeszło się bez śmiechów czy potykania się o własne nogi ale jakoś wszyscy dotarli cali i zdrowi.
- to do zobaczenia kochani!
- bye bye!
Wszyscy rozeszli się w swoje strony do swoich pojazdów którymi mieli wracać do domu jednak ja stanąłem obok Toyi przyglądając mu się.
- mycha...
- możesz zostać.
- oo... Jak dobrze , że rozumiemy się bez słów hihi.
- chodź. Robi się serio późno. Zaraz i moi starzy zaczną się denerwować.
Wsiedliśmy do pojazdu z Toyą a ja korzystając z okazji położyłem się na jego kolanach lekko sobie przysypiając.
- Keigo.. jesteśmy. Wstawaj.
- hm.. podniosłem się lekko do siadu przecierając oczy poczym wysiadłem za Toyą. - twoi rodzice są w domu?
- niestety.
Weszliśmy przez duże drzwi pałacu i na wejściu zabrano od nas buty i płaszcze. Toya oczywiście chciał pominąć witanie się z rodzicami ale ja porostu z czystej kultury chciałem jednak się chociaż zapowiedzieć, że będę tu spać.
Weszliśmy do części bardziej mieszkalnej która wyglądała porostu jak duży dom i była częścią tylko dla rodziny co było fajnym rozwiązaniem.
W salonie oczywiście zastaliśmy rodziców Toyi oraz dwoje jego rodzeństwa które krzątało się po kuchni.
Fuyumi oraz Natsuo.
Stanąłem przed rodzicami Toyi i lekko się pokłoniłem.- dzień dobry.
- oh? Dzień dobry Keigo, zostajesz na noc u Toyi?- uśmiechnęła się miło jego matka. Była złotą kobietą która porostu trafiła w źle towarzystwo męża który ją wyniszczał.. zawsze było mi jej szkoda bo widać , że stara się jak może.
- um tak .. mam nadzieję, że to nie problem?
- oczywiście, że nie kochanie. Pamiętaj , zawsze jesteś tu mile widziany.
- dziękuję. - uśmiechnąłem się i odwróciłem się w stronę jego młodszego rodzeństwa. - cześć wam!
Ci spojrzeli na mnie i również się przywitali ciesząc się na mój widok. Można powiedzieć, że byłem dość lubiany w ich towarzystwie.
- skończyłeś? Możemy iść?
- tak.. - ruszyłem za Toyą do jego pokoju. Jego stosunki z rodziną nie były najlepsze z względu na ich przeszłość.. żadnemu z nich nie było łatwo a jednak na zewnątrz są zmuszani grać cudowną rodzinę.
Po drodze wpadliśmy na jego najmłodszego brata z którym chyba miał najgorsze stosunki.. jednak nigdy nie chciał mi wytłumaczyć co zaszło między nimi.. znam historię jego rodziny bardzo dobrze jednak shoto to brakujący kawałek..
- hej shoto !
- oh? Em.. cześć Keigo.. - nie zatrzymał się? To przez to , że Toya tu stoi? Co zaszło między nimi..
- dziwne..
- zostaw go. On zawsze był inny.
- czemu tak mówisz? Co tak właściwie się stało , że tak siebie nie lubicie..
- nie szczególnie chcę o tym rozmawiać.
- eh?.. próbujesz coś przed mną ukryć?
- nic ważnego.
- ale jednak.
- czemu tak bardzo chcesz wiedzieć? To nawet nie twój problem.
- ciekawość?
- ciekawość to pierwszy stopień do piekła, nie słyszałeś?
- ale ty jesteś..
Nawet nie zauważyłam kiedy dotarliśmy do jego pokoju. Ten pokój to chyba jedyne miejsce gdzie nie ma takiej dziwnej atmosfery..
- słyszałeś?
- o czym?
- Izuku jest w ciąży.
- serio? To gratulacje dla nich czy coś..
- niekoniecznie. Katsuki go zgwałcił
- hm? Cóż.. nie dziwi mnie to bardzo.. jego charakter.. zresztą to co się stało między nim i jego ostatnia omegą.. cóż, było to do przewidzenia.
- i co? Usunie?
- nie.. mówi , że chce je urodzić i nie chce jakoś specjalnie ograniczać praw katsukiemu.
- pf.. dziwny dzieciak.
- myślisz , że jak bym ją zareagował gdybyśmy to my byli w takiej sytuacji.
- nie myślę o tym bo nic takiego nie będzie miało miejsca.
- skąd wiesz..
- bo wiem!. - zadrżałem z powodu na jego ton.. po co używa tonu alfy? Ten spojrzał na mnie i jakby się otrząsnął - ja.. przepraszam Keigo.. nie chciałem użyć tego tonu.. porostu wiem. Brzydzę się gwałtem i nie chce być taki jak mój ojciec. A po drugie wiem jak się używa zabezpieczenia.
- Toya.. coś się stało?
- co masz na myśli?
- wiem , że od zawsze nie nawidziłeś ojca ale teraz.. mam wrażenie, że jest gorzej. Zrobił ci coś?
- nic. Porostu trochę się poszarpaliśmy..
- czemu? - usiadłem obok niego łapiąc go za rękę.
- znów chciał zrobić matce krzywdę a ja uznałem , że mam dość udawania , że nic się nie dzieje.. ale spokojnie.. niedługo już wszystko będzie dobrze.
- Toya. Nie waż mi się zrobić coś głupiego.
- oj spokojnie.. wiem co robię.. nie musisz się tak martwić.
A ja jednak myślę , że muszę.. ta rodzina to większa zagadka niż myślałem.. czy ja tu wogóle pasuje?
CZYTASZ
~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}
FantasyDeku to 16-sto letnia omega żyjąca w świecie 5 królestw. Królestwo z którego pochodzi deku jest na 4 pozycji pod względem siły więc by zapewnić sobie bezpieczeństwo jego rodzice chcą by wyszedł za Alfę z jednego z silniejszych państw dla sojuszu. Ni...