#51

495 51 3
                                    

- Izuku!

Otowrzyłem oczy wystraszony podnosząc się odrazu łapiąc się za miejsce "rany" której nie było...

- ej co jest kurwa? Miałeś atak paniki przez sen czy co kurwa .. myślałem , że mi się zaraz udusisz.

- ja.. jak to możliwe..

- okej.. może powinniśmy iść do lekarza? Gadasz sam do siebie..

- Bakugo. Nie wiem o co chodzi i co robię spowrotem tutaj i wiem jak to zabrzmi ale byłem nad rzeką.

- co kurwa? Przecież cały czas byłeś tutaj..

- nie, nie , naprawdę byłem tam! Spotkałem się z Kirara.

- Izuku..

- nie patrz na mnie jak na wariata naprawdę! Widziałem ją, rozmawialiśmy. Powiedziała że wasze dziecko żyje, to dziewczynka o imieniu Focalors, musimy ją znaleźć zanim Yuta skończy 15 lat inaczej legenda zatoczy kółko..

- z całym szacunkiem Izuku ale czy ty postradałeś zmysły? Kirara nie żyje, to dziecko też. I na pewno cały czas byłeś obok mnie więc jak miałeś być z nią?

- nie wiem naprawdę nie wiem ale przysięgam! Gdy tylko powiedziała co mam robić nagle zerwał się wiatr i mgła jakieś wilki biegły w naszą stronę wtedy ta mnie dźgnęła i wróciłem tutaj!.

- okej spokojnie.. nie krzycz.. może ci się to tylko przyśniło?..

- pamiętasz jak wyglądała Kirara?

- tak?

- nigdy nie mówiłeś jak wygląda, jest to teraz już dość wysoka dziewczyna z długimi brązowymi falowanymi włosami o zielonych oczach z promiennym blaskiem i poprstu jak stoi się obok niej czuję się niewyjaśnione ciepło mam rację?

- totalnie ją opisałeś.. przerażający jesteś Izu..

- przecież mówię jak było! Nie wierzysz mi?

- wiesz.. ciężko jak kolwiek w to uwierzyć..

- masz mnie za idiotę?

- nie.. tego nie powiedzałem..

- Katsuki naprawdę musimy znaleźć tą dziewczynkę..

- przyda ci się chyba trochę odpoczynku.. ta sytuacja musiała cię poprostu zdenerwować i majaczysz. 

- co kurwa? Jeśli mi nie wierzysz choć z mną nad rzekę.

- eh.. jeśli tam pójdę i nic tam nie będzie.. dasz sobie spokój?

- tak. Bo wiem , że tam jest.

- dobrze. Pójdziemy tam po śniadaniu. - chłopak złapał mnie w pasie przyciągając na siebie po czym pocałował mnie. - tylko błagam.. nie rób nic głupiego okej?

- przecież nic nie robie.

- mhm.. tak..

- mniejsza.. ogarniamy się póki Yuta śpi i mamy czas.

- a ja bym to wykorzystał inaczej.

- to znaczy? - spojrzałem na niego ciekawy jednak chwilę później po jego twarzy już bardzo dobrze rozumiałem. - o nie! Nie ma opcji.

- no weś..

- twoje dziecko śpi obok.

- właśnie. Śpi i to dziecko.. nie daj się prosić. - zrobił mi delikatną malinkę na szyi w miejscu oznaczenia.

- ugh.. a jak wstanie..

- nie wstanie. No napewno przyda ci się trochę odprężenia.. pozwól mi się tym zająć.. - powiedział zjeżdżając jedna ręką na moje pośladki.

~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz