- nie sądzisz, że powinniśmy wbić Izuku , że pora zmienić alfę..
- kochanie. Już o tym rozmawialiśmy, też martwię się o Izuku ale to mądry chłopak. Wie co robić, zresztą to my kazaliśmy mu wybierać..
- wiem.. ale jednak to już któryś raz.. mam ochotę rozerwać tego gnojka.
- ekhem.. język, masz dziecko na rękach.
- on jeszcze i tak nie rozumie.
- oj zdziwił byś się tato. - wyszedłem do kuchni spoglądając w stronę taty z Yuta na rękach.
- no bez przesady.. on ma miesiąc.
- może i ma ale dzieci szybko łapią i wolę by jego pierwsze słowo w przyszłości tak nie brzmiało..
- dobrze dobrze.. ty tu jesteś matką. - podał mi malucha a ten się odrazu uśmiechnął.
- nie zauważyłeś by Yuta odczuwał jakoś brak taty?
- nie.. nie koniecznie.. dobrze sobie radzimy prawda? - powiedziałem typowym głosem którym mówi że do dzieci.
- dziś mija tydzień a on dalej się nie odezwał?
- nie..
- tch.. od początku można było się spodziewać, że kłamie.
Nagle do pokoju weszła straż informując o tym , że Bakugo przyjechał po syna jednak prosi bym to ja wyszedł. Niby miałem się z nim nie widzieć.. ale może..
Stanąłem na górze schodów na dworze z Yuta którego owinąłem w koc.
- Izuku!
- stój. - powiedzałem stanowczo widząc , że ten chce podejść.- umowa dalej jest aktualna.
- wiem.. dlatego tu jestem.
- hm? - spojrzałem na niego zaciekawiony. - to słucham.
- pojedź z mną do pobliskiej wioski. Chcę byś z kimś porozmawiał. Wioska nie podlega pod nasze królestwo więc nie mogłem rozkazywać mieszkańcom więc będą mówić czysto z własnej wiedzy i doświadczenia. Chcę byś porozmawiał z rodzicami Kirary.
- Kirary?
- to imię omegi o którą poszła całą awantura.
- hm.. dobrze. Niech będzie. - podszedłem do niego podając mu chłopca - daj mi chwilę zaraz wrócę.
- jasne..
Gdy się szybko ogarnąłem i powiedzałem rodzicom całą sytuację wróciłem do chłopaka wsiadając do pojazdu.
Z tego co wiem czeka nas godzina drogi..
- skip -
Jechaliśmy raczej w ciszy aż do samej wioski. Gdy wysiadłem ujrzałem nie wielką typową wioskę. Pola kilka domów i stragany.
Katsuki odrazu skierował nas do jednego z domów z dość dużym gospodarstwem.
Drzwi otworzyła kobieta w czarnych włosach w dość podeszłym wieku..
- w czym mogę pomóc?..
- dzień dobry.. pani Takahashi , jestem Katsuki Bakugo i kilka lat temu chodziłem z pani córka..
- czego chcesz? Kirara nie wróciła do domu. Nigdy.. - kobieta wyglądała na przybitą ale co się dziwić.. mowa o jej dziecku..
- potrzebuje by porozmawiała pani z moim mężem..
- z mężem.. - Katsuki odsunął się ukazując mnie z maluchem na rękach.- ah.. słyszałam o tobie Dziecko...
- dzień dobry..
- o czym mielibyśmy rozmawiać?
- chciałbym by powiedziała mu pani historię moja i kirary.
- hm.. a czemu? Nie możesz ty tego zrobić?
- proszę.. mogła by pani poprostu to zrobić?..
- ehm... Wejdzie dzieci, ale byle by szybko póki mój mąż nie wrócił. Cały czas ma ci to za złe.
Usiedliśmy w skromnym domku a kobieta podała nam herbatę.
- więc.. czy mogła by pani powiedzieć mi to z swojej perspektywy..? - zapytałem nie pewnie patrząc na kobietę.
- kirara miała wtedy 15 lat.. kiedy poznała króla na jednej z polan.. nie chwaliła się o tym ojcu lecz mi dużo o nim opowiadała.. Kirara coraz częściej uciekała z domu i często wracała następnego dnia. Jednak pewnego dnia wróciła całą zapłakana nie wiedziałam co mogło się stać.. wtedy ta opowiedziała mi o całej sytuacji.. bała się , że zajdzie w ciążę i nasza rodzina będzie w niebezpieczeństwie.. w końcu odważyła się o tym powiedzieć kochankowi.. wróciła do domu mówiąc , że ten zaoferował pomoc i zapewnił, że nic nam nie grozi.. od tamtej pory kirara dziwnie się zachowywała mówiła coś o jakiś wizjach i dziwnych snach.. pewnego razu wyszła z domu i nie wróciła.. w łazience znalazłam tylko tabletki poronne.. od tamtej pory słuch o niej zniknął.. wtedy dostaliśmy informację od króla, że ta prawdopodobnie usunęła dziecko z obawy i uciekła.. jednak nie znaleziono jej.. podejrzewano samobójstwo. Wtedy.. tamtego dnia straciłam córkę i wnuka..
- rozumiem.. bardzo mi przykro z tego powodu.. jeśli będziecie kiedykolwiek potrzebować pomocy.. proszę zgłosić się do nas. I dziękuję pani , że nam pani o tym opowiedziała..
- nie ma za co.. czy.. mogłabym.. poznać jego imie? - wskazała na chłopca w moich rękach.
- Yuta Bakugo. - uśmiechnąłem się miło do kobiety.
- hm.. dbaj o to co masz.. nigdy nie wiesz co szykuje przyszłość..
- eh.. oczywiście.. - to było dziwne..
- dobrze.. dziękujemy pani bardzo.. nie będziemy już przeszkadzać. - Katsuki pożegnał kobietę i wyszliśmy z domu wsiadając spowrotem do pojazdu.
- czy teraz mi wierzysz? Ej.. czemu płaczesz?
- j..ja przepraszam..
- hej.. na twoim miejscu zareagował bym pewnie tak samo.. nie jestem zły. - chłopak otulił mnie ramieniem składając krótki pocałunek na moim czole.
- wracajmy poprstu.. do domu..
CZYTASZ
~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}
FantasyDeku to 16-sto letnia omega żyjąca w świecie 5 królestw. Królestwo z którego pochodzi deku jest na 4 pozycji pod względem siły więc by zapewnić sobie bezpieczeństwo jego rodzice chcą by wyszedł za Alfę z jednego z silniejszych państw dla sojuszu. Ni...