- Dzięki, tato. - Odchrząknęłam, w momencie, gdy mężczyzna skończył montować drzwi w moim pokoju.
Na całe szczęście, do tej pory mama nie wróciła do domu. Zbliżała się zaraz ósma, a ta powinna skończyć już ponad godzinę temu pracę. Jednak szczerze, nie obchodziło mnie to. Wręcz dziękowałam Bogu, że psychopatka nie wróciła.
- Pogadam z mamą. Nie powinna tak robić, ani krzyczeć.
- Ona nie... - W momencie gdy chciałam przerwać zdanie ojcu, ten sam przerwał mi.
- Skarbie, wiem, że krzyczała. Znam twoją matkę o wiele lepiej i w takich momentach wybucha w niej złość. - Tata starał się w pewnien sposób wesprzeć mnie. - Nie przejmuj się tym hiszpańskim, możemy opłacić ci przecież korepetycje.
- Tato, to nie tak... po prostu, ostatnio było mi ciężko skupić się na czymś innym, niż matematyce czy angielskim. Wiesz, że przecież muszę napisać dobrze z nich egzaminy.
- Jasne, skarbie. Jednak pamiętaj, że możesz zawsze mnie o coś poprosić, nawet jeśli... - mężczyzna urwał zdanie, tak jakby zastanawiał się nad tym, czy powinien je kończyć. - Nie ma mnie w domu.
Uśmiechnęłam się lekko, dodając przy tym staruszkowi w okularach otuchy. Ojciec był kompletnie inny. Był bardziej, nie wiem, ludzki? Nazwałabym go moim, małym bohaterem w takich momentach. Nie miałam nawet komu się wygadać z wielu rzeczy, jednak czułam, że tata rozumiał mnie jak nikt inny.
Jednak naszą przyjemną ciszę, przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Niechętnie spojrzałam w stronę małego korytarza. Na przeciwko mnie stała moja matka. Ubrana dalej w policyjny mundur, jednak na jej twarzy nie widniała już złość czy udawana radość, a zmęczenie. Jej zmarszczki były jeszcze większe, niż wcześniej.
- Gloria... - Zaczął mój ojciec. - Kochanie idź do pokoju. - Zwrócił się do mnie mój ojciec.
Nie miałam ochoty patrzeć na matkę, a tymbardziej jej słuchać. Dlatego z miłą chęcią wypróbowałam czy ojciec dobrze zamontował drzwi. Trzasnęłam nimi z całej siły, aż poczułam lekką gęsią skórkę na ten dźwięk.
Rzuciłam się na łóżko. Moje ciemne wlosy rozwaliły się na całej pościeli. Odetchnęłam z ulgą, w momencie kiedy zdjęłam z nosa okulary. Przez ostatnie dni, nosiłam je naprawdę rzadko, sama nie wiedziałam dlaczego. Czy przez to, że nie miałam siły zdejmować soczewek, czy przez to, że chłopak widział mnie w okularach, mimo tego, że ukrywałam to jak najbardziej się dało.
Mruknęłam ze zmęczenia, pocierając dłonią twarz. Wiedziałam, że czeka mnie dzisiaj jeszcze nauka, jednak przez moją głowę przeszła myśl, czy jest sens się uczyć.
Zamiast krzyków, zza drzwiami usłyszałam odgłos naczyń. Nie ukryłam faktu, że zdziwiło mnie to. Kiedy chciałam wstać z łóżka, usłyszałam lekkie pukanie do drzwi. Nie wiedzialam, czy mógł być to mój ojciec, czy matka. Nie odpowiedziałam, na pukanie, przez co po chwili drzwi otworzyły się.
W progu stała moja matka. Nie miała już na sobie munduru, makijażu czy kucyka. Jej włosy luźno leżały na ramionach. Na twarzy widniał lekki grymas, który na mój widok zanikł.
- Kochanie... - zaczęła. - Pogadamy?
Nie odpowiedziałam na jej słowa. Niechętnie odwróciłam głowę w stronę okna, tak jakbym miała nadzieję, że przy chodniku zauważę zielony samochód. Naprawdę polubiłam ten kolor. Kobieta nie zważyła na to, że nie miałam ochoty z nią rozmawiać. Tak jakby zapomniała o tym, co wydarzyło się jeszcze parę godzin temu. Matka usiadła na skraju łóżka, po czym wyciągnęła rękę w moją stronę. Dłonią gładziła moje nagie udo.
CZYTASZ
CONFESSION OF LOVE
RomanceTo właśnie my śmialiśmy się w ciemności i byliśmy przerażeni, że to zgubimy. Staliśmy na sufitach. Błagałam, abyś pokazał mi świat, a pokazałeś mi miłość. Dziękowałam Bogu za ciebie. Charlotte Westwood nigdy nie sądziła, że w jej życiu może pojawić...