- Byłaś grzeczna? - wyrwał mnie z zamyślenia głos chłopaka. Podniosłam głowę na tyle, aby przyjrzeć się mu. Nicolas uśmiechał się od ucha do ucha, co wywołało, że mój żołądek wywinął fikołka. - Przez cały rok?
Dopiero wtedy zrozumiałam do czego zmierzał.
- Oczywiście, że tak. Czy wyobrażasz sobie mnie, żebym robiła coś niezgodnego z prawem?
- Właściwie, to tak. - Odparł jakby nigdy nic, przez co uderzyłam chłopaka w ramię. Nico jedynie udał, że mój cios był na tyle mocny, że go zabolał. - Mam coś dla ciebie.
Mężczyzna wstał z kanapy. Zniknął tuż za ścianą, prawdopodobnie kierując się do swojej sypialni. Usiadłam wygodniej i wyczekiwałam na jego powrót.
W momencie, gdy Nicolas usiadł tuż koło mnie, wyciągnął zza pleców mały kartonik. Uśmiechnęłam się lekko, czując jak moje policzki zaczynają mnie piec. Nie zdziwił mnie fakt, że chłopak kupił mi coś, gdyż ja sama mam dla niego prezent. Tak właściwie to jeszcze nie przyszedł, dlatego planowałam dać go mu później. Nie wiedziałam czemu, ale czułam wewnętrzną potrzebę podarowania Nicolasowi rzeczy, która kojarzyłaby mu się tylko ze mną.
Odebrałam od niego białe pudełeczko, aby następnie je otworzyć. W środku był złoty łańcuszek, na którego widok uśmiechnęłam się. Nicolas przy okazji powiedział, abym wyciągnęła go, dlatego posłuchałam go. Moim oczom ukazał się tak właściwie naszyjnik, ale nie był to zwykły naszyjnik. Na samym dole była widoczna zawieszka księżyca.
- Wtedy była taka faza księżyca. - Wspomniał, na co odpowiedziałam mu tylko pytającym spojrzeniem. - Kiedy zabrałem cię po raz pierwszy nad jezioro.
- Naprawdę? - wyszeptałam. Nie mogłam powiedzieć nic więcej, ponieważ w moim gardle widniała ogromna guła. Nie pamietam kiedy po raz ostatni coś dostałam, a tym bardziej taki szczegół, który zna tylko jedna osoba. Uśmiechałam się raz to do chłopaka, a raz do naszyjnika.
- Tak. Podoba ci się?
- Oczywiście, że tak. Chcesz? - wyciągnęłam ręce w stronę chłopaka, który po chwili wziął naszyjnik w swoje dłonie.
Odwróciłam się tyłem do chłopaka, jednocześnie zgarniając włosy, aby nie mial problemu z zapięciem biżuterii. Już po chwili na mojej szyi widniał zloty naszyjnik. Przejechałam palcem po nim, aby przypadkowo wyczuć pod nim coś.
- Czy to grawer?
- Tak, jest tam C i N.
Nicolas objął mnie w pasie, przyciągając mnie do siebie. Czułam każdy ruch jego klatki. Szorstka dłoń sunęła po mojej szyi. Raz w górę, raz w dół. Przechyliłam głowę w bok, aby dać chłopakowi więcej miejsca. Jego delikatne wargi muskały moją skórę, co wywołało ciarki. Nico zaśmiał się lekko pod nosem, na reakcję mojego ciała. Jego dotyk był niesamowity.
Momentalnie odwróciłam się do chłopaka. W jego oczach widziałam iskierki pragnienia. Nie wiedząc czemu, popchnęłam chłopaka lekko do tylu. Nicolas przylegał do oparcia, a moje dłonie dalej spoczywały na jego barkach. Przybliżyłam się do mężczyzny, aby złożyć pocałunek na jego ustach.
Początkowo delikatny pocałunek, zamienił się na łapczywy. Tak jakbyśmy nie chcieli tego przerywać. Ciepły dotyk jego dłoni poczułam nawet przez materiał spodni. Jednak Nicolas pociągnął mnie do siebie na tyle, abym usiadła na nim okrakiem.
Dopiero gdy oderwaliśmy się od siebie, aby złapać powietrze, mój mózg przyjął informację o tym co właśnie robiliśmy. Poczułam ciepło na policzkach i zagadywałam, że nawet makijaż nie był w stanie go zakryć. Nico mruknął cicho pod nosem, aby chwilę później przenieść wzrok na moją twarz. Śledził ją wzrokiem, centymetr po centymetrze. Natomiast jego dłonie, dalej spoczywały na moich udach.
Oparłam ręce na brzuchu chłopaka, aby złapać równowagę. W tym samym momencie, podniosłam ciekawskie jedną brew. Pod dłońmi czułam twardy tors.
Musi być wysportowany.
Pomyślałam. Dlatego więc nie myśląc co właściwie robię, zaczęłam gładzić jego brzuch dłońmi. Mogłam zauważyć na twarzy chłopaka lekkie zawachanie, a po chwili ten diabelski uśmieszek.
- Będziesz mnie teraz tak obmacywać? - Zapytał się pewnie. Gnojek.
- Robię to samo, co ty.
Nagle chłopak podciągnął koszulkę lekko do góry, aby chwilę później ściągnąć ją z siebie.
Zamarłam. Czy on chce?
- Kiedyś pytałaś się mnie o tatuaże, pamiętasz? - pokiwałam jedynie potwierdzająco głowom. Nie byłam w stanie wydobyć z siebie ani słowa. - Mówiłem ci, że pokaże ci wszystkie. No może nie wszystkie, póki co. - Uśmiechnął się jednym kącikiem, aż na policzku pojawił się dołeczek.
- Dlaczego nie pokażesz wszystkich?
- Nie wszystko na raz, Charlotte.
Dalej siedziałam na jego brzuchu. Przygryzłam delikatnie dolną wargę, aby zdusić uśmiech. Dłonie Nicolasa natomiast wróciły na swoje miejsce, czyli na moje uda. Zaczęłam sunąć powoli wzrokiem w dół. Jego cały tors był pokryty tatuażami. Przeróżne motyle, pajęcza sieć i same pająki, czy różnorodne wzorki. Był jak obraz. Przejechałam dłonią po jednej z dat, która znajdowała się na jego żebrach.
- Co to za daty?
- Przypadkowe numerki.
Ciekawie.
Nie pytałam już o nic więcej. Po prostu przyglądałam im się, jak prawdziwym dziełom sztuki, aby chwilę później złożyć ponownie pocałunek na jego ustach. Aby to zrobić musiałam przechylić się do niego, dlatego kiedy styknęłam się z jego nagą skórą, uśmiechnęłam się lekko pod nosem. Chłopak wyłapał to, dlatego położył swoje dłonie na moich plecach, początkowo aby zmusić mnie do zbliżenia się do jego klatki. Jednak po chwili jego ręce znalazły się pod moją koszulką.
Jego szorstkie dłonie badały kawałek po kawałku mojego nagiego ciała. Jednak nie zjechał na nisko, czy za wysoko. Podobało mi się to, co właśnie robiliśmy. Pogłębiłam pocałunek, na co Nico mruknął pod nosem.
Teraz to chłopak przejął kontrolę. Przygryzł delikatnie moją dolną wargę, aby następnie pogłębić jeszcze bardziej pocałunek. Byliśmy zachłanni w tym co robiliśmy. Jego dłonie dalej gładziły moją skórę, odwdzięczyłam się mu tym samym.
Kiedy oderwaliśmy się od siebie, usłyszałam słowa, które wyryły mi się w pamięci do końca mojego życia.
- Uwielbiam cię Charlotte Westwood, wiesz o tym, racja? Powtarzam ci to chyba każdego dnia. Kurwa. Jesteś moim przeklęciem. Zrobię dla ciebie wszystko, uwierz mi. Przepadłem dla ciebie i chcę robić to codziennie.
- Zauważyłam.
- Chcę cię poprosić tylko o jedno.
- Tak? - wyszeptałam tuż przy jego głowie. Położyłam się na jego ciele, tak by być jeszcze bliżej niego.
- Nie odchodź, Charlotte.
- Nie mam zamiaru, Nicolasie.
CZYTASZ
CONFESSION OF LOVE
RomantikTo właśnie my śmialiśmy się w ciemności i byliśmy przerażeni, że to zgubimy. Staliśmy na sufitach. Błagałam, abyś pokazał mi świat, a pokazałeś mi miłość. Dziękowałam Bogu za ciebie. Charlotte Westwood nigdy nie sądziła, że w jej życiu może pojawić...