11

42 3 30
                                    

- No nie ważne - Yujun dalej nie chciał nic mówić

- A przynajmniej dużo ich wziąłeś? - to mnie coraz bardziej niepokoiło

- Tak... - Yujun dalej patrzył się tym wzrokiem

- Boże - powiedziałem gwałtownie zmieniając pozycję w jakiej siedziałem

Wtedy Yujun wyciągnął ręce przed głowę, jakbym miał go uderzyć

- Co ty robisz? - nie wiedziałem czemu tak zrobił

- Nie będziesz mnie bił...? - Yujun trochę opuścił ręce

- Coś ty - nie wiedziałem czemu tak pomyślał

- A... - Yujun już całkowicie opuścił ręce - Na pewno?

- Tak, czemu miałbym? - zapytałem

- No nie wiem... - odpowiedział Yujun - Minjae tak robił...

- Ah, w ogóle zapomniałem, że u niego byłeś - nagle sobie to przypomniałem - przepraszam

- Nie no, spoko... - Yujun już chyba trochę mniej się bał - Kto by sobie zaprzątał głowę kimś takim jak ja...

- O Boże - powiedziałem następnie znowu go przytuliłem - nie mów tak

- Czemu nie? - zapytał Yujun - To prawda...

- Wcale że nie - jeszcze mocniej go ścisnąłem - ale tak wracając do tej sprawy z lekami nasennymi...

Wtedy odkleiłem się od niego

- No? - znów zapytał Yujun

- Powiesz mi, po co je brałeś? - chciałem to wiedzieć

- Ah, po co ja Ci to będę mówił - westchnął Yujun - tylko się niepotrzebnie martwić będziesz...

- Proszę, powiedz mi - wiem, że byłem trochę nachalny ale naprawdę chciałem to wiedzieć

- No... - Yujun nie był pewny czy to mówić - Chciałem... się zabić

- Dlaczego? - zaniepokoiło mnie to, bo to była kolejna próba samobójcza

- Uh, no nie ważne - Yujun nie był chętny do dzielenia się ze mną sprawami prywatnymi

- Ważne - znów zaprzeczyłem jego słową - Chcę Ci pomóc

- Nie pomożesz - tym razem Yujun zaprzeczył moim słową

- Przynajmniej spróbuję... - zaczynałem podejrzewać o co chodzi - To... powiesz?

- No nie wiem - powiedział Yujun i schował twarz w rękach - Po prostu, nie mam chęci do życia...

- Oj... - nie wiedziałem co powiedzieć

Potem pogłaskałem go po ramieniu i takim sposobem przeminął wieczór. Następnego dnia nic ciekawego się nie działo wieczorem znowu zaproponowałem Yujunowi spacer. Yujun na początku nie chciał, ponieważ dalej przeżywał stratę Sumina, jednak po kilku próbach namówienia w końcu się zgodził. Od razu kiedy wyszliśmy z posesji w której znajdował budynku gdzie był mój pokój zacząłem nowy temat

- Wiesz co - zacząłem - Nie chce za bardzo wspominać o Suminie... Ale jak długo się znaliście?

- Uh, muszę Ci się tłumaczyć? - Yujun chyba poczuł się trochę pewniej - Nie chce o tym gadać...

Po czym spojrzał się na mnie trochę przestraszonym wzrokiem

- Wiem, że to dla Ciebie ciężki temat... - powiedziałem - Ale po prostu chciałbym wiedzieć skoro tak to przeżywasz...

Tricky HouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz