27

17 1 2
                                    

- Co, myślałeś, że cię tak puszczę? - mówiąc to wyjął NÓŻ

- Nie no - powiedziałem to sam do siebie i westchnąłem

Po czym kopnąłem Hyunwoo w brzuch tak mocno, że on odskoczył, a następnie szybko wziąłem plecak i pobiegłem do sali, w której moja klasa miała lekcję. Na szczęście nie była ona daleko więc Hyunwoo nie zdąrzył mnie dogonić. Kiedy wparowałem do sali usiadłem w pierwszej lepszej ławce, a zupełnie przez przypadek trafiłem na tą w której siedział Seeun. Teraz na szczęście nie zrobił awantury, tylko popatrzył się na mnie wzrokiem, który mówił ,,dlaczego się spóźniłeś" czy coś w tym stylu. Ja tylko miło się do niego uśmiechnąłem, a wtedy sprawą zainteresowała się nauczycielka.

- O, Hunter - zaczęła na forum - Dlaczego się spóźniłeś?

I już miałem odpowiedzieć, kiedy do klasy ktoś wszedł. Oczywiście nie spodziewasz się kto - był to Hyunwoo.

- Właśnie dlatego - odpowiedziałem nauczycielce jednocześnie wzdychając

Hyunwoo nie zwrócił na to uwagi tylko tak jak poprzednio, gdy zdażyła się taka sytuacja, złapał mnie za nadgarstek i pociągnął bym wstał. Ja oczywiście nie dałem się, ale skierowałem głowę w stronę reszty klasy (ponieważ ja siedziałem w rzędzie przy ścianie) i powiedziałem:

- Może mi ktoś pomóc? Hyunwoo chce mnie zabić

Hyunwoo kiedy to usłyszał chyba się zdenerwował, bo pociągnął mnie naprawdę mocno, przez co wstałem. Wtedy poprowadził mnie w stronę drzwi, następnie wyszliśmy z sali i na korytarzu odwrócił mnie plecami do ściany i znów złapał za szyję tak jak poprzednio i wyciągnął nóż.

- Teraz ci nie daruję - powiedział prawie przez zęby - Już dwa razy uciekłeś Minjae, mi też się nie dałeś, to teraz w końcu zrobię z tobą porządek

- A jak można temu zaradzić? - zapytałem

Szczerze to nie bałem się, bo wiedziałem, że zaraz Hyunwoo zgodzi się na jakąś moją propozycję a jak nie to jakoś sobie poradzę i wyjdę z tej sytuacji.

- Nie można - Hyunwoo miło się uśmiechnął

- A... Jak uspokoję Sumina? - zaproponowałem

- Wiem, że tego nie zrobisz, więc nie - odpowiedział

- To... - teraz nie wiedziałem co zaproponować - Nie będzie się ani on, ani ja dopytywać o Yujuna?

- Tak czy siak nie - wiedziałem, że chwilę Hyunwoo nie będzie się zgadzać a potem finalnie to zrobi

- To i uspokoję Sumina i się nie będziemy dopytywać? - znów zaproponowałem

- Hm... - Hyunwoo chyba miał się zgodzić - No dobra, ale jak jeszcze kiedykolwiek któryś z was będzie do mnie startował to ci nie daruję

- No dobra, dobra - szybko powiedziałem - Mogę już wrócić na lekcję?

- Ah, dobra - Hyunwoo przewrócił oczami

Po tym pościł mnie, schował nóż i odszedł w stronę jednej z sal. Ja wróciłem do tej w której moja klasa miała lekcję i znów usiadłem z Seeunem. Na szczęście znów nie miał do tego problemu więc reszta lekcji przeminęła spokojnie. Kiedy się skończyła i klasa wyszła na korytarz od razu popatrzyłem wokoło w ramach poszukiwania Sumina, ponieważ chciałem przekazać mu co powiedział Hyunwoo. Pragnąłem to zrobić, ponieważ Sumin na ostatniej przerwie powiedział, że policzą się na tej, dlatego chciałem temu zapobiec, bo Hyunwoo mógłby złapać mnie nawet tak jak teraz, a nikt nie jest wtedy w stanie mi pomóc, więc wtedy mógłby mi już naprawdę nie darować. Po chwili namierzyłem wzrokiem Sumina i podbiegłem do niego. Szedł on gdzieś, podejrzewam, że odłożyć plecak pod następną salę. Ja tego nie zrobiłem, ponieważ rzuciłem go gdzie popadnie, ale tak czy siak kiedy podbiegłem do Sumina zacząłem od przekazania mu informacji od Hyunwoo:

- Wiesz co - zacząłem idąc z nim - Nie startuj do Hyunwoo

- Dlaczego nie? - zapytał prześmiewczo - Bo co, zabije mnie? Bardzo się boję

- Właśnie nie ciebie, tylko mnie... - powiedziałem

Po tej wypowiedzi Sumin zatrzymał się przy pewnej sali i odłożył tam plecak.

- Co? Zabije ciebie jak ja mu coś zrobię? - odpowiedział bardzo zdziwiony siadając na podłodze

Ja usiadłem obok niego.

- No tak, nie wiem czemu... - mówiłem prawdę, bo nie wiedziałem dlaczego akurat mnie chce zabić

- Ah no dobra - Sumin bardzo niechętnie się zgodził i wzdychając pokręcił głową

- A tak zmieniając temat... - nie byłem pewny czy na pewno go zmieniać - Myślisz, że kiedyś przejdzie Yujunowi...?

- Nie wiem, naprawdę - w Sumina oczach znów pojawiły się łzy, lecz ich nie wypuścił

- A, rozumiem - pokiwałem głową, ponieważ nie chciałem już kontynuować tego tematu widząc reakcję Sumina

Po tym nic nie mówiąc mocno go przytuliłem. Sumin odwzajemnił gest i chyba wypuścił łzy, a reszta dnia w szkole przeminęła spokojnie. Z okazji, że był dziś piątek chciałem z kimś gdzieś pójść, lecz jedyną osobą z którą mogłem to zrobić był Sumin, a nie jestem pewny czy zgodził by się. Jednak żeby się przekonać musiałem poczekać, ponieważ kończył on lekcje później niż ja. Dlatego samotnie wróciłem do domu i na szczęście Hyunwoo ani Minjae nie pojawili się na mojej drodze. Kiedy już doszedłem i pociągnąłem za klamkę od drzwi, ku mojemu zdziwieniu, były one otwarte. Nie wiedziałem dlaczego, dlatego wszedłem powoli. Jednak kiedy wszedłem moim oczom ukazała się moja matka.

- O, już wróciłeś - przywitała mnie

Siedziała na kanapie i mówiąc zdanie powyżej schowała telefon do kieszeni.

- No tak - nie wiedziałem co powiedzieć, ponieważ zdziwiła mnie jej obecność w domu o tej porze - Czemu jesteś w domu?

- Wzięłam dziś wolne - miło się uśmiechnęła

- A - znów nie wiedziałem co powiedzieć

Po tej wypowiedzi zdjąłem buty i poszedłem odłożyć plecak do pokoju. Kiedy już to zrobiłem powróciłem do pokoju w którym znajdowała się moja mama.

- No i jak tam w szkole? - zapytała

- Dobrze... - skłamałem

- Naprawdę? Nie brzmisz na zadowolonego - mama odczuła, że skłamałem

- Ah, wcale nie jest dobrze - mówiąc to usiadłem obok niej

- Ojej, a co się stało? - spojrzała się na mnie ze zmartwionym wyrazem twarzy

- Yujunowi coś jest... - nie chciałem za bardzo dzielić się tym z matką

- A tak dokładniej? - zapytała

- Nie chce gadać, ani ze mną, ani z Suminem - westchnąłem

- Oj, a dlaczego? - chyba chciała dowiedzieć się szczegółów

- Sam nie wiem... - tak szczerze to domyślałem się, że to przez Seeuna, lecz nie mogłem tego zagwarantować

- To nie dobrze - odpowiedziała - A oprócz tego nic się nie dzieje?

- Nie... - znów skłamałem

- To chociaż tyle dobrego - uśmiechnęła się, ale spojrzała się podejrzliwym wzrokiem - O, mam jeszcze jedno pytanie

- Dawaj - odpowiedziałem

- Co robiłeś wczoraj u tego Sumina, że jesteś taki pobity? - uniósł brwi

Tricky HouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz