20

28 2 17
                                    

- Wiem no, chciałem cię obronić... - wtedy spojrzał się na mnie tym swoim przerażonym wzrokiem

- Nie no spoko, tylko boję się, że on coś ci zrobi - powiedziałem to delikatniej

- I dobrze, zasłużyłem sobie... - Yujun spuścił głowę, lecz dalej zerkał na mnie przerażonym wzrokiem

- Ah, nie mów tak - powiedziałem - To nie prawda

Yujun nic nie odpowiedział.

- A tak zmieniając temat... - zacząłem - Seeun cię gdzieś zaprosił?

Yujun gwałtownie podniósł głowę i wydawało się jakby jeszcze bardziej się przeraził.

- Ee... No... - chyba nie był pewny czy może mi o tym powiedzieć

- Mówił mi coś o tym - powiedziałem

- A... to tak - dalej patrzył się tym wzrokiem

- Wiesz co, mam wrażenie, że się mnie boisz - znów zmieniłem temat

Yujun nie odpowiedział.

- Przecież wiesz, że ci nic nie zrobię - chciałem żeby chociaż trochę przestał się bać

Znów nie odpowiedział.

- Ah, to przez tego Minjae... - naprawdę nie wiedziałem jak go przekonać - Kurde co za przypadek, że akurat tutaj przyjechał

Drugie zdanie powiedziałem w zasadzie sam do siebie. Po tej wypowiedzi nadszedł moment, że rozdzieliliśmy się. I tak oto samotnie przeszedłem resztę drogi. Kiedy już doszedłem pociągnąłem za klamkę od drzwi, a o dziwo były one otwarte. Jednak kiedy wszedłem moim oczom ukazała się siedzącą na kanapie mama.

- O, już jesteś - przywitała mnie

- No - odpowiedziałem

Po czym zdjąłem buty i odniosłem plecak do pokoju. Następnie wróciłem do salonu i usiadłem na kanapie obok mamy, po czym wyciągnąłem telefon.

- No i jak tam w szkole? - zapytała

- Nic ciekawego - odpowiedziałem

Mama już nic nie odpowiedziała, natomiast przysunęła się bliżej mnie i zaczęła patrzeć w mój telefon. Nie miałem z tym za bardzo problemu, ale po chwili przyszło mi powiadomienie z WhatsAppa. Treść wiadomości brzmiała ,,Zapomniałem, że mam do Ciebie numer...", a napisał to nikt inny niż MINJAE. Wtedy moja mama zapytała:

- O, a kto to Minjae?

- Eee, kolega mój - nerwowo się uśmiechnąłem

- Tak? Nic mi o nim nie mówiłeś - odpowiedziała

- Ah, no wiem... - nie chciałem jej mówić o moich doświadczeniach z nim

- To skąd się znacie? - mama była coraz bardziej podejrzliwa

- Na wakacjach się poznaliśmy... - zacząłem

- W tym roku? - zapytała

- Tak, pracował w budce z lodami... - nie chciałem dojść do tej nie miłej części

- Pracował? To czemu już nie pracuje? - mama zadawała takie pytania jakbym wszystko o nim wiedział

- Skąd mam wiedzieć - teraz trochę nie miło powiedziałem

- Dobra, myślałam, że wiesz - odpowiedziała - No to co, po prostu się poznaliście?

- No tak, przychodziłem do niego na lody - wytłumaczyłem

- A, rozumiem - pokiwała głową

Ja w ramach odpowiedzi uśmiechnąłem się. Kiedy rozmawialiśmy zauważyłem kolejną wiadomość, która tym razem brzmiała ,,Może popiszemy, co?". Znów ją zignorowałem i dalej przeglądałem internet. Lecz po chwili przyszła następna wiadomość, a za nią dużo więcej innych, w których Minjae nachalnie prosił bymśmy popisali. Po chwili namysłu stwierdziłem, że odpiszę, ponieważ on mógłby zemścić się nawet za taką drobnostkę. Więc włączyłem czat z Minjae i zaczęliśmy pisać, a w tym czasie moja mama wyszła z salonu.

Tricky HouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz