23

16 1 2
                                    

- Czyli się zgadzasz...? - szczerze to nie wierzyłem, że się zgodził

- Oczywiście, że nie - powiedział to z pełną satysfakcją

Po czym zamachnął się, by wbić nóż w mój brzuch lecz nagle słychać było muzykę jak i brzęczenie dobiegające z jednej szafek, dlatego Minjae zerwał się i wziął przedmiot, który spowodował taki przebieg sytuacji do ręki, następnie przyłożył do ucha więc każdy domyśli się, że był to telefon. Wtedy Minjae zaczął konwersację z osobą, która zadzwoniła do niego i nie zwracał on w ogóle na mnie uwagi. Skorzystałem z tego momentu i wstałem, następnie wyszedłem za drzwi od pokoju, po czym szybko zbiegłem na dół i tam naprawdę nie wiem jakim cudem udało mi się otworzyć drzwi wejściowe. Kiedy tylko wyszedłem z domu Minjae zacząłem biec w stronę mojego. Biegłem tak, aż w połowie drogi obejrzałem się w drugą stronę, a wtedy na kogoś wpadłem.

- O, jednak żyjesz? - zapytała osoba zatrzymując się, a okazał się nią Sumin

- Boże, dobrze, że jesteś - przywitałem go - Chodź ze mną

- A no dobra... - Sumin chyba nie był pewny swojej wypowiedzi

Wtedy zauważyłem, że trzymał coś małego w ręku. Nie wiedziałem co to, dlatego postanowiłem zapytać:

- A co masz w ręku?

Po tym zaczęliśmy iść.

- Nic takiego... - wydawało się, że nie chciał powiedzieć cóż to

- Masz coś ostrego? - zmieniłem temat

- Nie, a po co ci? - Sumin się zdziwił

- Może udało by się przeciąć tą taśmę - spojrzałem się w tył na moje ręce, które dalej sklejone były taśmą od Minjae

- Rozumiem, że to Minjae ci zrobił? - Sumin zapytał, po czym również spojrzał na moje ręce - Poczekaj, może spróbuje to rozerwać

Wtedy się zatrzymałem, Sumin również. Następnie Sumin podjął próbę rozerwania taśmy ale oczywiście nie udało mu się to. Uważnie go obserwowałem i wtedy zauważyłem, że rzecz, którą trzymał w ręku bardzo przypominała papierosa.

- Czy ty masz papierosa? - postanowiłem podzielić się swoimi przemyśleniami

- Ah no... - Sumin chyba nie wiedział co powiedzieć - Nie rozerwę ci tej taśmy

- To chodźmy - powiedziałem, po czym obaj zaczęliśmy iść

Chwilę tak szliśmy w ciszy, kiedy postanowiłem kontynuować temat palenia Sumina i dowiedzieć się czegoś więcej.

- To ty palisz? - zapytałem

- No tak... - Sumin chyba nie chciał żebym o tym wiedział

- Od kiedy? - jak już wspominałem chciałem się dowiedzieć czegoś więcej

- Ah, już długo...

- Czyli?

- Prawie rok...

- To czemu mi nic nie mówiłeś?

- Ah no, po prostu nie chciałem...

- A Yujun wie?

- Tak, tobie nie mówiłem, bo byś może też chciał czy coś...

- Ta, na pewno

- No skąd mam wiedzieć co ci przyjdzie do głowy - teraz Sumin się zaśmiał i poczochrał mi włosy

- Nie traktuj mnie jak małego dziecka - oburzyłem się

- Nie traktuję - Sumin znów się zaśmiał - Chce byś był bezpieczny...

- Teraz jestem bardzo jak kolejny raz uciekłem od Mjnjae

- No wiem, ale chcę cię uchronić od innych nieprzyjemności...

- Mnie chcesz uchronić, a sam to robisz

- Ah no wiem...

- No, ale ja się już chyba nigdzie sam nie ruszam

- Dlaczego?

- No Minjae chce mnie zabić, teraz chyba jeszcze bardziej, bo kolejny raz mu uciekłem

- A no tak

Wtedy zorientowałem się, że jesteśmy już blisko mojego domu.

- Wiesz co - zacząłem - Zaraz tu jest mój dom, a mam jeszcze jedno pytanie

- No? - zapytał Sumin

Teraz zatrzymałem się, bo byliśmy tóż przed drzwiami od mojego domu. Sumin zrobił to samo, a wtedy zapytałem:

- Gdzie ty chodzisz tak późno?

- A tak se na spacerek - Sumin wzruszył ramionami

- Naprawdę? - nie chciałem żebyśmy mieli przed sobą jakieś tajemnice - Chyba na tyle dobrze się znamy, że możesz mi powiedzieć...

- Ja mówię prawdę - Sumin złapał moje ramiona - Nie ukrywałbym nic przed tobą, daje słowo

- Chętnie bym cię przytulił, ale nie mam jak - oznajmiłem

Wtedy Sumin zrobił to czego oczekiwałem, mam na myśli, że mnie przytulił. Ja tak jak mogłem odwzajemniłem gest. Kiedy się już odkleiliśmy pożegnaliśmy się, następnie Sumin udał się w stronę z której przyszliśmy, a ja podszedłem do drzwi mojego domu. Chciałem pociągnąć za klamkę, bądź zapukać albo zadzwonić dzwonkiem lecz uświadomiłem sobie, że mam sklejone ręce. Dlatego uderzyłem dość mocno w drzwi głową. Zrobiłem to dwa razy, a po chwili drzwi się otworzyły i ukazała się w nich oczywiście moja mama.

- O, Hunter - przywitała mnie - Co tak późno wracasz

- A tak wyszło... - nerwowo się zaśmiałem - Mogę wejść?

- Tak tak, oczywiście - mama przesunęła się robiąc mi przejście

Ja wszedłem i jakoś zdjąłem buty, oczywiście nie używając rąk, po czym skierowałem prośbę o rozcięcie czymś taśmy, którą miałem sklejone ręce. Kiedy mama przyszła z przedmiotem, o który prosiłem zapytała:

- Kto ci skleił tym ręce?

- Eee, no... Sumin - nerwowo się zaśmiałem

- To chyba nie będziesz się z nim zadawał - po tej wypowiedzi poczułem, że rozcięła taśmę, która ściskała moje ręce

Wtedy odkleiłem pozostałe części taśmy z moich rąk i poszedłem do mojego pokoju. W drodze spojrzałem na godzinę, a ku mojemu zdziwieniu była dwudziesta trzecia, nawet po. Teraz zastanowiłem się, czy Seeun z Yujunem na pewno poszli tylko do restauracji, a żeby to sprawdzić mogłem zadzwonić do Seeuna. Jakby nie odebrał to znaczyło by, że albo dalej są w restauracji albo poszli jeszcze gdzieś indziej, a gdyby odebrał to wrócili już. Jednak żeby się przekonać nie zostało mi nic innego jak zadzwonić. Kiedy wybrałem już numer czekałem chwilę lecz bez skutku, ponieważ Seeun - jak się spodziewałem - nie odebrał. Dlatego postanowiłem po prostu pójść się wykąpać, a następnie położyć się spać. Kiedy już się wykąpałem było około północy. Poszedłem do swojego pokoju i położyłem się w łóżku, kiedy usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Na ekranie ukazał się napis ,,Sumin", naprawdę nie wiem po co dzwonił. Tak czy siak odebrałem.

- Hej, myślisz że Yujun jest bezpieczny z tym drugim...? - na powitanie Sumin zadał takie pytanie

- Nie wiem, po ostatnich doświadczeniach myślę, że nie... - nie chciałem go martwić

- Kurde, ja też tak myślę - odpowiedział

- No przekonamy się jak jutro przyjdzie do szkoły - stwierdziłem

- W sumie prawda... - było słychać, że Sumin się martwi - Nie mogę spać przez to

- To pomyśl o czymś innym, na pewno Yujunowi nic nie jest - powiedziałem

- Dobra, spróbuję... - Sumin dalej się martwił

- To co, kończymy? - zapytałem

- Ah no dobra... - Sumin chyba nie chciał tego robić

- To paa - nie poczekałem już na odpowiedź tylko się rozłączyłem

Tricky HouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz