🍀 Perspektywa Tanishy 🍀
ruinaoceanuStanęłam w kolejce przy najbliższym klubie. Wyglądał na jeden z lepszych, a to w takim miałam ochotę dziś zabawić. Niestety, gdy już się zbliżyłam do ochrony, ci spytali o wejściówkę. Na początku uformowałam swoją twarz w zdziwienie, co było moją zgubą. Gdy zaczęłam mówić o tym, jaką niezdarą jestem, panowie mi nie uwierzyli.
— Nie to nie — powiedziałam do nich, odwracając się, aby iść dalej. — Nie wiecie, co tracicie!
Szłam tyłem, patrząc na ochronę, dlatego też nie zauważyłam, jak ktoś obcy idzie za mną. Dopiero, gdy poczułam czyjąś rękę na ramionach, zerknęłam w prawo. Ujrzałam uśmiechnięty profil młodego mężczyzny. Miał ładny, prosty nos i gładką cerę. Jego usta cały czas uniesione były ku górze, jakby nie było nic na tym świecie, co potrafiłoby to zmienić. A mocno kręcone, dłuższe włosy tylko dodawały mu uroku.
— Zaraz wejdziesz — szepnął mi na ucho, przyciągając do siebie i przekładając rękę na moją talię.
Nagle poczułam się niezwykle rozluźniona. Był to obcy mężczyzna, który mnie zaskoczył i trzymał mocno, tak bym mu nie uciekła, ale nie czułam od niego złych zamiarów. Jeśli wyczucie takowych w ogóle było możliwe. Wtopiłam się prawie w jego ciało, aby wyglądało na to, że znamy się bardzo dobrze.
— Ona nie ma wejściówki — powiedział ochroniarz, lustrując mnie nieprzyjemnym wzrokiem.
Dobrze wiem, jak bardzo nieodpowiednio jestem ubrana na tę imprezę i ekskluzywny klub, ale to nie znaczyło, że może tak na mnie patrzeć. Uniosłam delikatnie głowę i oddałam mu to spojrzenie. Łysy mężczyzna momentalnie poczerwieniał.
— Jest ze mną — odparł młodszy, dalej szeroko uśmiechnięty.
— Ale panie Farrow, bez wejściówki nie ma wejścia — odparł ochroniarz, brzmiąc na coraz mniej pewnego siebie.
— Mówmy sobie po imieniu — zaczął, pochylając się nad zarysowaną plakietką z imieniem wiszącą na szyi pulchnego ochroniarza. — Gustaw, tak? — Ochroniarz kiwnął głową. — Nie wiem, czy wiesz, ale jestem właścicielem tego klubu, a co za tym idzie, mogę wprowadzać kogo chcę oraz mogę zwalniać kogo chcę — dokończył chłopak, dalej nie pozwalając, aby uśmiech zszedł mu z ust. Dziwnie mi się patrzyło na tę scenę, przez jego mimikę, która była tak lekka, że aż nierealna.
— Ależ proszę tego nie robić, bardzo młodo pan wygląda panie Farrow... — przerwał na chwilę, widząc wzrok właściciela klubu. — Eric. Bardzo młodo wyglądasz Eric.
— Dziękuję, codziennie rano myję twarz w błocie, bardzo pomaga — odparł uśmiechnięty lekkim tonem. Musiałam dotknąć delikatnie swoich policzków, bo od samego patrzenia na niego czułam, jak zaczynają mnie boleć. — Musisz spróbować Gustaw. A teraz, możemy wejść?
— Ależ oczywiście — odparł ochroniarz, wpuszczając nas do klubu. Posłałam Gustawowi delikatnie uśmiech, ale ten odpowiedział nieprzyjemnym uśmiechem.
Przez ułamek sekundy chciałam wyrwać się z objęć Erica i podejść do ochraniarza, by go wyjaśnić, ale stwierdziłam, że wtedy w ogóle się nie zabawię. Poprawiłam umiejętnie swoją sukienkę, aby nie wyglądać w tym miejscu na fleję. Przeciskaliśmy się przez tłum, który tworzyły piękne, skąpo ubrane kobiety i przystojni, jeszcze bardziej skąpo ubrani mężczyźni. Nie potrafiłam skupić na niczym wzroku i gdyby nie dłoń właściciela klubu pewnie stanęłabym na środku lokalu i śliniła się na widok każdego, nawet na widok barmanów.
— Czy kryteria dołączenia do tego klubu ograniczały się do wyglądu? — spytałam, stając obok Erica, który właśnie zamówił jakiś alkohol.
CZYTASZ
Thirsty For Lucky (Zakończone).
RomanceIle czasu minie, aż zrozumiesz siebie? Ile mężczyzn musisz poznać, by poczuć się kochanym? Ile łez wylejesz, aż staniesz się szczęśliwy? "Thirsty For Lucky" ~ opowieść ze świata "Thirsty For Love". 🌹 Obsada: 🍀 Tanisha Kapoor ~ @lathqe_ Pierwsza c...