- I co teraz? - spytała Ala. Skąd miała wiedzieć co robi się po dołączeniu do mafii.
- Zobaczymy. - stwierdziła Madzia. - Na razie nie ma jakichś super misji w których przydałaby się wasza pomoc. Obstawiam, że musicie się jeszcze trochę dokształcić na tematy związane z obowiązkami w mafii...
- Magda chętnie wam je wytłumaczy, prawda? - powiedziało Stella, tak jakby było na przyjaciółkę złe.
Madzia spojrzała na nią ze zdziwieniem. Już od początku tamtego dnia wyczuwała urazę w głosie Stelli, ale nie wiedziała, że będzie to tak ciągnąć. Sama nie wiedziała o co mogło im chodzić.
- Jasne... - westchnęła, po czym podeszła bliżej dwóch dziewczyn i zajęła się mimo wszystko niechętnym wykonaniem polecenia.
Gdy Madzia zaczęła tłumaczyć dziewczynom sens ich nowego życia, Stella wyszło.
- A ona co? - spytała Ala, bez wachania.
- Ja... - zaczęła Magda, jednak urwała na chwile. Sama nie wiedziała co mogła powiedzieć. Bo co miała mówić. Sama nie wiedziała co się działo pomiędzy ich dwójką. Byli dobrymi przyjaciółmi i coś się zmieniło. Coś się nagle posypało i żadne z nich nie umiało tego naprawić. Ale trzeba było dalej żyć. - Nie ważne. Myśle, że nie trzeba się tym przejmować. Może dalej przeżywa zdradę Mileny. - Skłamała. Czuła, że złość na Milenę narazie ucichła. Musiało chodzić o coś innego. Mimo wszystko uśmiechnęła się i zaczęła tłumaczyć co i jak.
...
Dziewczyny usłyszały otwieranie drzwi. Do pokoju weszła Andżelika.
- Cześć - powoli zamknęła drzwi, od razu witając się z Zuzią i Hanią z uśmiechem.
Jej uśmiechem
- Hejka! - uśmiechnęła się Zuzia.
Chyba się za nią stęskniła. Była ciekawa co robiła tamtego dnia jej dziewczyna. Była ciekawa wszystkich tych razów, gdy znikała i nie mówiła dokąd. Zuzia chciała wiedzieć. Wierzyła jednak, że to wszystko było dla jej dobra i że pewnego dnia o wszystkim się dowie.
Była też ciekawa co stało się z resztą dawnej drużyny. Za nimi też tęskniła. Chyba jeszcze bardziej. Ale w końcu to Milena wszystko zepsuła, próbując wszystkich zabić, z jak najlepszymi korzyściami. Przecież to ona wszystkich okłamywała i oszukiwała. Przecież chciała to wykorzystać. Chciała ich wszystkich wykorzystać. Przecież specjalnie wmieszała w to biedną Zuzię, która chciała być dobra, a została o to wszystko oskarżona. Biedna Zuzia, która chciała wszystkim pomóc, a nikt tego nie dostrzegał...
Tak przecież powiedziała jej Andżelika
- Jak spędziłyście dzisiejszy poranek? - spytała jakby nigdy nic.
Bo przecież nic złego się nie wydarzyło. Andżelika nigdy nie powiedziała Zuzi co tak naprawdę stało się w willi. Nie powiedziała Zuzi o tym, kto tak naprawdę spowodował pożar.
Nie powiedziała też nic o historii Hani. O tym czemu dziewczyna zmieniła imię. O tym że to nie był pierwszy raz, gdy Hania była w tym domu. O tym, przed kim przez ten cały czas uciekała, próbowała się ukryć i tym, że tak jak zawsze wszystko wróciło tu. Andżelika nie wspomniała ani słowem jak bardzo skrzywdziła Hanię i jak bardzo robiła to teraz, by ta nie odezwała się ani jednym niepoprawnym słowem.
Zuzia oczywiście nieświadomie żyła w błędzie. Było jej wmawiane, że Andżelika jest kimś, kto może zaopiekować się zarówno ją jak i Hanią, dbając o nie tak samo, z troską i miłością. Zuzia błędnie myślała, że Hania chce tam być. To było ostatnie miejsce w którym Hania chciałaby się znaleźć. A właśnie tam była.
A Hania, która nigdy nie zapomniała i nie miała zapomnieć tortur, jakie zapewniła jej Andżelika, milczała. Wiedziała, że póki milczy, zło będzie działo się tylko jej. Nie chciała by Zuzia musiała przejść przez to samo. Nie zasługiwała na to.
Największym marzeniem Hani w tamtej chwili była ucieczka. Ucieczka razem z Zuzią, od Andżeliki i tym samym od problemów. Chciała ocalić Zuzię.
Nie chciała już usypiać z myślą, że Zuzia przekona się o prawdziwej Andżelice na własnej skórze
...
Sprawdziła wszystko. Mafia wciąż istniała. To oznaczało, że Milena jeszcze się nie poddała.
Jeszcze
Alicja wierzyła, że Milena tego nie zrobi. Nie wiedziała na jakie tortury naraziła ją Andżelika, ale wierzyła w swoją przyjaciółkę. Milena nie była kimś podatnym na ból. Umiała go przetrwać. Dlatego ich mafia wciąż istniała. Jednak Alicja nie mogła stwierdzić, czy Milena ulegnie. Wiedziała, że będzie próbować z całych sił, wierzyła w nią, ale...
Jak dużą pewność mogła mieć?
Ile czasu zostało?
Co jeśli Milena odda mafię, a wtedy Andżelika uniemożliwi ratunek na dobre?
Ale było jeszcze coś. Jeszcze ktoś. Nie mogła im zaufać i oni nie mogli zaufać jej ale było to coś, co mogło jej zagwarantować najlepszą drogę do uratowania przyjaciółki.
Tylko jak miała ich przekonać..?
...
- Magda? - powiedziało Stella, gdy Magda wychodziła z nowego pokoju Asi i Ali.
Madzia zatrzymała się. Widziała w oczach Stelli, że było coś, co trzeba było wyjaśnić. Może jakieś nieporozumienie, a może coś więcej.
- Mogę cie prosić na chwilkę? - spytało. Dobrze wiedziało, że Madzia nie zaprzeczy.
Razem weszły do gabinetu. Nie był on tym głównym. Był mniejszy, mniej oświetlony. Stella stanęło, opierając się biodrem o krawędź biurka. Madzia zamknęła za sobą drzwi i podeszła o krok do przodu. Dzieliły ich jakieś 2 metry.
- Więc o co chodzi? - spytała Madzia, bardzo łagodnym i spokojnym głosem, jakby chciała załagodzić burze, o której istnieniu świadczyły na razie tylko ciemne chmury. - Widziałam, że ostatnio...
- Cicho. - rozkazało. Magda była w szoku gdy to usłyszała. Jednak umilkła. Mimo sympatii jaką darzyła Stellę, lekko zmarszczyła brwi.
Cisza
- Nie udawaj, że nie wiesz po co tu jesteś.
- Ale... Stella, ja naprawdę..!
- Wiem, że coś knujesz. - zaczęła. - Wiem, że kombinujesz coś za moimi plecami. Wiem, że masz jakiś plan, o którym nie masz zamiaru powiedzieć...
- Nie. Mylisz się. - odparła. - Nawet jeśli bym miała, mylisz, że powiedziałabym o tym komuś, kto cały czas ode mnie ucieka? Kiedy miałabym powiedzieć? Ale nie ukrywam nic. Może to ty nie chcesz się dowiedzieć. Za to ja doskonale wiem o twojej chęci zemsty. Wiem, że udajesz nawet przed samym sobą, że już nie myślisz o zdradzie, jakiej dokonała Milena, ale to nieprawda. Pragniesz tego. Czuć to w powietrzu. Chcesz się na niej zemścić. W przeciwieństwie do mnie doskonale wiesz co chcesz zrobić. Ty masz plan. I to cie najbardziej irytuje...
Znów cisza. Stella przełknęło ślinę. Zdenerwowało się. Podeszło krok bliżej i stanęło z Magdą twarzą w twarz.
- Kłamiesz. - syknęła i wyszła z pomieszczenia, zostawiajac Madzię samą.
Cisza. Magda usiadła przy biurku. Był na nim nieład. Nie tylko tam. Wszystko było teraz w nieładzie. A ona chciała to zakończyć.
Złapała pióro i kartkę. Zaczęła pisać. Uśmiechnęła się pod nosem i stwierdziła:
- To prawda. Kłamię
———————————————————————————
WSZYSTKO TO FIKCJA
To była wena po winie więc nic na poważnie
WSZYSTKO NA POTRZEBĘ FABUŁY
Nic do siebie nie brać
Dziekuje
![](https://img.wattpad.com/cover/336148828-288-k10380.jpg)
CZYTASZ
Przygody wielu idiotów
ParanormalKontynuacja powieści „Przygody wielu debili". Wszystko stało się coraz trudniejsze. Każda droga kierowała się w inną stronę, lecz niektórzy na siłę chcieli zmieniać ich bieg. Każdy miał pójść w innym kierunku, z pozostawioną na wspomnieniach ra...