34. Chęć doznania

7 0 0
                                    

Nagłe myśli przerodziły się w plan. To właśnie musiał zrobić. To był sposób na zwycięstwo.

W końcu nikt go tak naprawdę nie znał.

     Jeszcze nikt nie spojrzał w jego oczy w sposób, w jaki miało się to stać w sobotę.

     Mógł mieć tylko nadzieję, że nie wszytskim będzie to dane.

...

Znów szła po willi, tym razem nie myśląc o niczym, a o jednym. O zaproszeniu. O tym że została wyróżniona. I dostrzeżona.

Czyli jej szansę na bezproblemowe odzyskanie Mileny pomniejszyły się jeszcze bardziej.

To było dosłowne potwierdzenie na to, że przez cały bal będzie obserwowana. Jak nie przez Andżelikę to Stellę. Jeszcze gorzej. Ono mogło ją obserwować jeszcze przed balem. Przewidzieć dokładnie jej zamiary i przekazać je Andżelice.

Nagle z jej spaceru i zamyślenia wybiło ją coś znajomego. Kroki, które od razu rozpoznała. Kroki dwóch osób, czterech nóg.

Asia i Ala.

- Dostałaś? - spytała bez pierdolenia Ala.

- Kurwa... - Magda westchnęła bardzo wymownie.

Zaczęła iść w ich kierunku, jakby chcąc je wyminąć. Złapała je obie za nadgarstki i pociągnęła za sobą. W trójkę znalazły się w pierwszym lepszym pokoju. Na osobności.

- Jesteście naprawdę głupie jak zamierzałyście rozmawiać ze mną o tym dosłownie na środku korytarza.

Ala przewróciła oczami.

- Na szczęście już jesteśmy schowane i możemy porozmawiać. - odparła Asia.

- A więc?

- Po pierwsze - striptizerka nabrała powietrza. - Nawet nie wiecie jak bardzo wychodzę w tym momencie z wprawy! Ja chcę jakąś rurę żebym mogła na niej trenować!

- Ja też muszę trenować. - dodała Ala. - Oczy. I serce.

- Dorze... - Madzia znów wypuściła z siebie ogromne masy powietrza. - Skoro jest to tak bardzo ważny temat, że musiałyście poruszyć go w tak ważnym momencie, to pozwólcie że zajmę się tym po balu.

- No właśnie, to jest druga sprawa. - stwierdziła Ala. - Dostałaś...?

- Nie do końca. - odpowiedziała Madzia. - Nie nazwałabym tego zaproszeniem. Nie jest takie jak wasze.

Dziewczyna wyciągnęła pogiętą kartkę z kieszeni i podała ją Asi. Obydwie przeczytały.

- Faktycznie. - westchnęła Ala. - My obydwie dostałyśmy takie same. Dość klasyczne. Na górze napis zaproszenie, pod spodem data, godzina i miejsce. Informacja że jest to bal maskowy i ze trzeba mieć maskę i jakiś w chuj dojebany strój i podpis. Tyle.

- Świetnie... - mafiozka wydała ten sam odgłos.

- Myślisz że nie wie że my wiemy? - spytała Asia. - Bo wtedy możemy zamiast ciebie znaleźć Milenę, Zuzię i Hanię...

- Nie wiem. - w jej głosie dało się usłyszeć narastający gniew. - Nie wiem czy w ogóle Hania z Zuzią będą współpracować...

- Jak to?

- Tak to! - krzyknęła Magda. Nie zdołała się powstrzymać. To wszystko za bardzo ją przytłaczało. - Tak jak korespondowałam listownie z Mileną o planie ucieczki, tak Hania wysłała mi list o tym że nie chce uciekać. - wzięła kilka głębokich oddechów. Stłumiła emocje. - Był ostatnim listem.

- Ostatnim wysłanym przez nie, przedostatnim pochodzącym z willi Andżeliki. W końcu właśnie rozmawiamy o zaproszeniu.

- Wiedziałaś o tym? - dopytała Ala. - Poinformowała Cię? Milena?

- Nie... - złość znów zaczęła do niej powracać. - Nie poinformowały. Nigdy nic o tym nie wspomniały, nawet jeśli byłoby to ukrytą wiadomością.

- Może same nie wiedziały... - Asia chciała jakoś wybronić przyjaźń.

- Oczywiście, jest taka możliwość... - uśmiechnęła się nieszczerze Magdalena. - Ale równie dobrze mogły nie chcieć powiedzieć...

- Za dużo myślisz. - Asia podeszła bliżej i położyła rękę na ramię dziewczyny. - Napewno nie wiedziały. Pewnie Milena jest teraz bardziej pilnowana, zwłaszcza po tym jak się wymknęła. Może wasza korespondencja została wykryta. Może Milena nie miała pojęcia, a Hania nie miała możliwości o tym powiedzieć.

- To nie jest kwestia, którą powinnaś się teraz przejmować. - odparła Ala. - Trzeba wybrać sukienkę!

- Skąd wiesz czy chcę sukienkę?

- Cały czas o tym pierdolisz! - zaśmiała się striptizerka. - Nam też musisz pomóc jakieś ogarnąć!

...

Podniosła je do góry i przeczytała. Zaproszenie, które znalazła na ziemi było zwykłe. Nie znajdowały się tam żadne zbędne informacje. Data, godzina i miejsce odbycia się balu. Dresscode. Podpis. Tyle.

Alicja wiedziała o co miało w tym chodzić. Andżelika chciała się wybronić tym, że Milena też otrzymała zaproszenie, a nie pojawiła się na balu. Oczywiście, to mogłoby zadziałać, ale nie w tym przypadku. Alicja dobrze wiedziała o pobycie Mileny gdzieś w progach Andżeliki. Mafiozka sama jej to potwierdziła. Dlatego był ten bal. Cała ta gra.

Kilkoma ruchami zgniotła je jedną dłonią. Nie miała ochoty patrzeć na „genialne" triki i sztuczki Andżeliki. Miała dość. Już teraz chciała tam wejść i znaleźć Milenę, za którą tęskniła z każdym dniem coraz bardziej. Chciała ją odzyskać, móc usiąść z nią gdzieś, byle razem i popatrzeć w jej czerwone oczy, za którymi tak bardzo się stęskniła.

Czemu ta wizja wydawała się aż tak odległa?

     Nie wiedziała. Zastanawiała się nad tym już nie jeden raz. Jednak nagle uderzyło ją kolejne dziwne uczucie. Bardziej przeczucie. Może po prostu stres powodował u niej te wszystkie wrażenia, ale może faktycznie była w stanie coś przeczuć. Może popadała w obłęd. Może to też był cel Andżeliki.

     Może po prostu powinna przestać myśleć o takich rzeczach. Tak też postanowiła, chowając list do Mileny do kieszeni. W końcu trzeba było zacząć przygotowywać się do balu.

Ale tamtego dnia nie miała już na to siły. Wcześniej nie była świadoma jak tamten dzień szybko minął. Obmyśliła tylko listę rzeczy do zrobienia i położyła się do łóżka. Musiała odpocząć. Bez większego wahania zamknęła oczy. Zasługiwała na odpoczynek. Musiała nabrać sił, by wygrać grę, w której zwyciężyć musiała.

Zaczęła śnić.

...

     Andżelika weszła do swej sypialni. Musiała się uspokoić. Zawsze była spokojna. Tylko nie teraz. Pierwszy raz od bardzo bardzo dawna dostawała ataków paniki. Dostawała zawrotów głowy, miała mroczki przed oczami, a jej płuca kurczyły się bez powrotu. I bolało ją jej niby puste serce.

     Jak to możliwe że jedna osoba przyprawiła dziewczynę o takie doznania. Przecież to Andżelika miała kontrolę, mimo wszystko cały czas ją posiadała. Gdyby tak nie było Milena mogłaby uciec i znając życie już dawno by to zrobiła. Mogła spać spokojnie. Wiedziała że ma kontrolę nie tylko nad tą jedną osobą, ale także nad Alicją oraz Magdą, które miały wziąć udział w grze. Do tego dochodziła Hania, która się jej po prostu bała i Zuzia, która była zbyt nieświadoma by nie oddawać się dobrowolnie w ręce Andżeliki.

     Wszystko było okej.

     Dlatego na siłę uspokojona położyła się spać, licząc na to, że sen jej pomoże.

    Ale nie na taki liczyła. Żadna z nich.

Przygody wielu idiotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz