10. Śmierć

6 2 0
                                    

- Kurwa mać! - Andżelika była wściekła, gdy dowiedziała się o ucieczce Hani. Chciała wysłać za nią swoich ludzi, chciała ją złapać i zatrzymać tylko dla siebie, ale tego nie zrobiła. Zamiast skupiać się na swoich miłosnych zachciankach postanowiła skierować swoją złość na coś innego. Zemstę.

...

- Dziękuję za ratunek. - uśmiechnęła się Hania, łapiąc w dłonie kubek z ciepłą herbatą.

     Wciąż nie dowierzała, że uciekła Andżelice na dobre. Wciąż bała się, że ujrzy ją gdy tylko wyjdzie na ulice. Teraz jednak, gdy siedziała na fotelu w salonie policjantki, czuła dziwne bezpieczeństwo. Dziwiła ją ta chęć pomocy ze strony Ali. W końcu w ogóle się nie znały, były dla siebie obce.

     Tym razem jednak Hania wyczuwała różnice pomiędzy zamiarami Andżeliki a Ali.

- Nie wiem jak bym sobie bez ciebie poradziła - kontynuowała.

- Teoretycznie to moja praca. - uśmiechnęła się Ala. - A poza tym, prawdopodobnie dziewczyna która cię porwała jest zamieszana w jakieś nielegalne biznesy...

- I chcesz... - Hania bała się, że zostanie poproszona o szpiegowanie lub powrót tam, czego bardzo nie chciała.

- Nie No co ty! - uspokoiła ją Ala. - Nie puszczę cie już tam. Tak czy siak mam nadzieje, że mogłabym cie popytać kiedyś o kilka rzeczy.

- Jasne - dziewczynka uśmiechnęła się miło i wzięła duży łyk herbaty.

- Niestety nie będę mogła cie tak cały czas u mnie gościć. - policjantka usiadła na sofie tuż obok. - Będziesz musiała znaleźć sobie jakieś mieszkanie i zacząć w końcu żyć sama.

- Wiem - westchnęła Hania. - Jakoś sobie poradzę...

- Ale mogę ci pomóc w znalezieniu pracy - dodała policjantka. - Jest taka jedna robota do której nadawałabyś się idealnie.

...

- I co? - spytała Ala, witając w ten sposób Milenę, która właśnie wróciła.

- Sprawdzałaś skrzynkę pocztową?

- Sprawdzałam.

- Więc znasz odpowiedź. - odparła Milena. - Za dwa dni spotykam się ze Stellą. Ogarniemy jakąś szkolną aulę żeby mniej podejrzeń było czy coś - po tych słowach pokierowała się w stronę lodówki i wyciągnęła nową butelkę czerwonego wina.

- Gdzie idziesz? - spytała Ala.

- Uczcić nasz genialny plan - uśmiechnęła się i poszła w stronę schodów.

- Sama?

- Nie zabroniłam ci iść ze mną. - zaśmiała się. - Choć nie wiem czy ty masz ochotę.

     Ala też nie wiedziała. Ale nic nie szkodziło uczcić bardzo dobrego planu na zdobycie kolejnych mafii. Poszła.

...

     Hania zmieniła imię, z nadzieją że Andżelika już jej nie znajdzie. Jako Julka została zatrudniona w policji, a brała udział w misjach specjalnych. Miała już doświadczenie w skradaniu się, szpiegowaniu, a wrazie czego w zabijaniu. Ala wiedziała, że Hania ma traumę i nie unikała dawania jej takich zadań.

     Pewnego dnia trafiło im się trudniejsze zadanie niż zwykle. Ala zauważyła mafijne spotkanie w jednym z Wrocławskich liceów, a to dzięki Zuzi. Schwytała niektóre osoby, tylko jedna zdołała uciec. Potem jednak uciekła też reszta, chociaż z przesłuchania wyniknęło kilka rzeczy. Razem z Julią zaczęły tropić mafię, chociaż nie do końca wiedziały czy to ta właściwa. Gdy okazało się, że to mafia Mileny, wiedziały że Andżelika będzie chciała się jej pozbyć, czyli wejść z nią w jakieś interakcje. Miały dobry plan.

     Tak naprawdę każdy miał dobry plan. Z czasem sprawy zaczęły się komplikować. Każdy miał nie tylko plany, ale i sekrety. Te komplikowały sprawę jeszcze bardziej.

     Cała relacja, którą wszystkie zbudowały przez ten cały czas zaczęła się burzyć. Prawda zaczęła wychodzić na jaw. Kłamstwa, oszustwa, listy, pocałunki, miłość i zazdrość, podpalenia i porwania...

To wszystko doprowadziło właśnie do tego.

Do końca, początku i tego.


















———————————————————————————
Miało być dłuższe ale mam dość tych retrospekcji a na to w ogóle nie miałam weny. Ale w końcu jest koniec i musze zacząć pisać rozdziały w przód na zapas. Ale w końcu coś nowego (chociaż retrospekcje też były czasem niespodziewane)

Przygody wielu idiotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz