47. Skryty teren

3 0 0
                                    

W jednej chwili przytłoczyło ją mnóstwo pytań i rozpoczętych rozmów, które to ona miała dokończyć. Ludzie otoczyli ją ze wszystkich stron i tego oczekiwała, gdy planowała całe to wydarzenie. Chciała zostać otoczona uwielbieniem, bo to właśnie kojarzyła z wygraną. Chciała ją poczuć już od samego początku, by ta mogła wzrastać z każdą chwilą spędzona wśród bawiących się ludzi.

     Ale oni się nie bawili. Lgnęli do niej, jak komary do krwi, spragnieni jej uwagi i wymiany słów. Nie byli ludźmi nieznaczącymi. Gdyby tak było, żadne z nich nie przekroczyłoby progu rezydencji. Ale może z ciekawości, może z zasad kultury, a może z nudów chcieli zająć chwilę pani gospodarz. Tylko że ona mogła tej chwili nie mieć.

     Czy to też planował?

...

- Gdybym mógł planować takie rzeczy, już dawno mielibyśmy to z głowy... - zaśmiał się pod nosem, patrząc w jakiej sytuacji znalazła się Andżelika. Póki była obezwładniona przez gości, on mógł zająć się rozeznaniem terenu. Dlatego mógł pozwolić sobie na chwilowe zniknięcie.

     Już chwilę później zniknął w jednym z zacienionych korytarzy.

...

     Stella też widziało co dzieje się wśród Andżeliki, więc nie angażowało się zbytnio w podejście tam, chociaż obserwowało kobietę cały czas i widziało momentami paniczny wyraz jej oczu, który mogli spostrzec nieliczni. Ciekawiło ich to. Intrygowało. Opierając się o stół i dopijając szampana skupiło się tylko na nim. Zastanawiało się, co takiego musiało się stać i jak bardzo mogło im to popsuć całokształt umowy.

...

     Ala, Asia i Madzia wciąż trzymały się razem i próbowały rozpocząć rozmowę, jak i śledztwo. Jednak mimo wcześniej ustalonych planów, Ala bez słowa odłączyła się od pozostałej dwójki, która jednak zdołała to zauważyć. Chciały zadać pytania, jednak pewność Ali jakby wszystkie je odpędziła.

- Zacznijcie. Wy idźcie do Alicji. Ja zajmę się innym ciekawym przypadkiem.

...

- Wiele udało wam się zdziałać gdy byłoś tu tyle wcześniej? - spytała pewna siebie Ala, która równie pewnym krokiem kroczyła w stronę Stelli. - Milena przypilnowana?

- Czego znowu chcesz? - warknęło na przywitanie.

- Zastanawiam się co tak właściwie tu robisz. - uśmiechnęła się, stając tuż obok Stelli i obejmując ich ramieniem jak dobrych znajomych. - Siedzisz tak cicho, niczym się nie chwalisz...

- Nie mam o czym z tobą rozmawiać. - ton głosu zmienił się lekko, dając znać o wzburzającej się złości. - Mam tu na tyle duże wpływu, że mogę wezwać na ciebie ochronę, byś skończyła za drzwiami. Zastanów się...

- No właśnie zastanawiam się... i tak myślę i myślę... - głos teatralny, tak bardzo doprowadzający ich do szału. - O chuja wam chodzi? Co chcecie zyskać na tym balu? Całą taką afera o jakieś... gówno?

- Jesteś tu by zająć mój czas czy odwrócić uwagę?

- By porozmawiać, odnowić więzi... - uśmiech nie schodził z jej twarzy. Tamtego wieczoru miała chyba zamiar bawić się w tego dobrego glinę.

...

     Ilość ludzi zmniejszała się i zmniejszała, aż w końcu była w stanie najpierw oddychać a później poruszyć się. Znów rozejrzała się po sali, próbując zorientować się jak wiele się zmieniło. Zniknął. Stella rozmawiało z policjantką. Magda i striptizerka zbliżały się do Alicji. To było odpowiednio ciekawe.

...

     Ostatecznie zgodziły się, kątem oka wciąż pilnując byłej policjantki. Asia rozejrzała się, by po chwili bez większych problemów dostrzec ich cel - Alicję. Teraz nie zasłaniał jej tłum, za którym najwyraźniej wcześniej się schowała. Widać było, że toczyła wewnętrzny konflikt. Najwyraźniej chciała zyskać od Andżeliki wskazówkę, ale mimo to wiedziała że nie przepchnie się przez tłum innych gości. Polowała na swoją okazję, a Magda z Asią polowały na nią.

     W końcu podeszły.

- Alicja! - Madzia brzmiała jakby lekko musiała zmusić się na ten optymizm, choć może tak było. Może miała gdzieś w sobie złe przeczucia. Bo przecież jeśli Alicji by zależało odpisałaby na maile. Ale rowie dobrze mogła ich po prostu nie odczytać...

     Dziewczyna odruchowo zwróciła na nie swój wzrok, po czym jakby w panice odwróciła go z powrotem. Było to dziwne, jak na osobę która miała podobny cel co one.

- Ala...? - Asia lekko się zaniepokoiła.

- Emm... tak...? - spytała, jakby od niechcenia, w tym samym czasie rozglądając się po sali.

- Widziałaś może moje wiadomości? - Madzia bardzo chciała przeprowadzić tę rozmowę, ale coraz bardziej czuła wzrastającą w niej irytację spowodowaną zachowaniem dziewczyny.

- Wiadomość? - znów spytała, najwyraźniej nie wiedząc o co chodzi.

- Wysłałam ci propozycję. - Magda spoważniała. - Obie chcemy odzyskać Milenę, a ja miałam z nią kontakt. Będzie współpracować. Musimy ją tylko znaleźć. Zastanawiałyśmy się czy nie chciałabyś...

- Dołączyć do was? - odezwał się głos gospodyni, która właśnie nieproszona dołączyła się do rozmowy, stając pomiędzy Asia i Magdą i tuż na wprost Alicji. Chwilę później przeszła przez środek i stanęła koło - jakby się wcześniej zdawało - głównego gracza gry. Objęła Alicję ramieniem. - Ale w jakim sensie?

     Udawane zaciekawienie i niewiedza Andżeliki jeszcze bardziej wszystko komplikowały, co ta napewno miała na myśli, psując im rozmowę.

- Milena. - Asia stwierdziła stanowczo. - Gdzie ona jest?

- No właśnie! - Andżelika zamęczyła brwi w nieszczerym zdziwieniu. - Gdzie Milena?! Alicja, wiesz może?

- Ja...

- Wysłałam jej zaproszenie, myślałam że się zjawi... - Andżelika nie dała jej dokończyć, kontynuując swoją intrygę.

- Wiemy że ją przetrzymujesz. - warknęła Magda, biorąc stanowczość od Asi. - Nie ukryjesz tego przed nami.

- Czego? Wysłałam jej zaproszenie. - Andżelika wydawała się zmartwiona. - Alicjo, widziałaś je może?

- No.. tak. Dostała je. - potwierdziła posłusznie. Od początku rozmowy zachowywała się jakby była podmieniona, jakby stała się służką Andżeliki.

- Kolejne jebane manipulacje... - powiedziała w złości Magda, myśląc że wypowiedzenie ich pod nosem gwarantowało ich ciszę.

     Andżelika jednak usłyszała je bardzo dokładnie. Od razu jej oczy przybrały zupełnie inny krztalt. Tym razem one pozbyły się maski.

     Uśmiechnęła się miło do Alicji i zostawiła ją, podążając z uniesioną brodą w stronę Magdaleny. Ta nie cofnęła się, więc tym bardziej nie zrobiła tego Andżelika. Płynnym ruchem złapała dziewczynę pod ramię i powędrowała z nią w głąb sali, zostawiając Asię i Alicję same.

- Chyba zapomniałaś na czyj teren wkroczyłaś.

Przygody wielu idiotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz