ROZDZIAŁ 3

105 9 9
                                    

Kaeya dość prędko zorientował się, że Neuvillette nie posiadał czegoś czego można było nazwać taktem. Nawet jak sędzia próbował w jakiś sposób być świadomy społecznie to kiepsko mu to wychodziło. Alberich wciąż jeszcze do końca go nie rozgryzł. Po prostu białowłosy był taką skomplikowaną postacią. Był jak łamigłówka, w której niebieskowłosy mógł się łatwo zatracić.

Coraz częstszym wydarzeniem stawało się to, że Kaeya musiał iść gdzieś na stronę z dala od wszystkich ludzi gdy dostawał nowy list. Zawsze bał się co w nim było. Czy Neuvillette wiedział, że bezwstydnie flirtował z kapitanem kawalerii? Czy to był jego zwyczajny brak taktu? Porównywanie jego urody do natury lub archonów, prawienie mu komplementów. To było po przyjacielsku czy też nie? W każdym razie Alberich wolał być z dala od ludzi gdy jego policzki stawały się czerwone. Czy naprawdę da się go tak łatwo zmieść z planszy przez parę czułych słówek na kartce?

Pijany umysł Kaeyi nie pamiętał o jego trzeźwym postanowieniu. Także popełnił kardynalny błąd podczas siedzenia w jego ulubionej tawernie gdy listonosz przyniósł mu list z tą piękną, charakterystyczną pieczęcią.

Diluc tylko podejrzliwie spojrzał na kapitana kawalerii zza baru, wycierając szklankę. Na ustach niebieskowłosego rósł głupi uśmiech, co sprawiało, że Ragvindr był bardziej czujny.

Kaeya otworzył kopertę i zaczął czytać. Od razu stał się czerwony. Oparł swoje czoło na blacie barku, chichocząc. Zwyczajnie uwielbiał Neuvillette! Jego proste słowa na kartce wywoływały w nim takie emocje!

- Neuvillette~- szepnął Alberich po czym znów zaczął się śmiać.

Barman z uniesioną brwią parzył na ten dziwny stan, w którym znajdował się niebieskowłosy.

- Wszystko w porządku?- spytał Diluc. Ta ekstaza ze strony Kaeyi była odrobinę niepokojąca.

- Wszystko jest lepiej niż w porządku!- krzyknął Alberich przy podnoszeniu się z blatu z kartką w ręce i rumieńcem na twarzy.- Diluc... Jaki on jest cudowny! Po prostu mhm- niebieskowłosy zagryzł wargę.- Czemu takich mężczyzn nie ma w Mondstadt? Mogę tylko myśleć o tym jak wspaniale byłoby mieć go w swoich ramionach...

- Co?- Ragvindr nawet nie wiedział co miał na to odpowiedzieć.

Kaeya znów zaczął donośnie się śmiać. Czerwonowłosy zauważył, że wzrok kapitana kawalerii był skupiony na kartce papieru, którą trzymał. Nagle Diluc gwałtownie mu ją wyrwał.

- Hej!- rycerz zacisnął zęby.- To jest prywatne!

Ragvindra nie do końca to obchodziło. Bezrefleksyjnie przeczytał list. Diluc nie do końca wierzył co się działo. Ten list był od... najwyższego sędzi Fontaine? Co miał z nim niby wspólnego Kaeya? Z treści wynikało, że dobrze się znali.

- Wieszzz co? Mam wspaniały pomysł!- niebieskowłosy klasnął w dłonie. Barman już się bał tego cudownego pomysłu po pijaku.- Powinienem mu teraz odpisać! I napisać jak bardzo jest wspaniały oraz jaki jest piękny i... i...

Diluc dwa razy zamrugał. Nie wiedział co zrobić.

- Daj mi kartkę i pióro- poprosił Alberich dopijając swój kieliszek.

Czerwonowłosy postanowił dać mu to czego chce, ale to nie znaczyło, że od tak odpuści Kaeyi. Na pewno zapyta go o sprostowanie gdy ten będzie trzeźwy.


***

Neuvillette z uwagą słuchał każdej ze stron podczas gdy Furina patrzyła na to wszystko z góry, żywo podekscytowana spektaklem.

Sędzia był zawsze bardzo oddany swojej pracy. Sprawiedliwość była jego najważniejszą wartością. Jego osąd był zawsze bazowany na słowach obu stron, dlatego musiał być bardzo uważny podczas ich wypowiedzi. Jego skupienie jednak diametralnie spadło gdy jedna z Melusines szepnęła mu na ucho, że przyszedł do niego nowy list. 

Zwyczajnie nie mógł się doczekać aż w końcu ta sprawa się skończy, a on może przeczytać list od Kaeyi.

Niestety to dłużyło się bardziej niż Neuvillette zakładał. Zarówno oskarżony jak i oskarżyciel bawili się we wszystkie teatralne zagrywki. Do tego Focaloras dramatycznie wzdychała, włączając się w to całe przedstawienie.

Po pewnym czasie sędzia nie wytrzymał i zarządził przerwę, by wszyscy na sali trochę odsapnęli. W rzeczywistości chciał przeczytać pewną bardzo ważną korespondencję, ale nikt nie musiał o tym wiedzieć.

Neuvillette podekscytowany wybrał list z koperty i...

och...

Jego twarz stała się czerwona. Chyba nawet po przeczytaniu listu wciąż będzie rozkojarzony...

- Neuvillette!- Furina momentalnie znalazła się przy nim. Pewnie znów chciała zacząć coś nawijać na temat sprawy, ale momentalnie zamknęła usta gdy zobaczyła stan w którym znajdował się sędzia.

- Panno Furino...- mężczyzna próbował ukryć rumieniec z marnym skutkiem.

Archonka spojrzała na list, który sędzia kurczowo ściskał w dłoni do swojej klatki piersiowej.

- Huh... Chyba twoje listy z nieznajomym z innej nacji okazały się jeszcze większym sukcesem niż przewidywałam! Ach, mój osąd sytuacji jest zawsze nieomylny!- Focaloras teatralnie westchnęła, a potem znów zaczęła coś mówić.

Neuvillette mało jej słuchał. W uszach mu szumiało i miał wrażenie jakby miał zemdleć.

Atrament na papierze[]Kaevillette[]Genshin impactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz