Neuvillette nie do końca wiedział co ma zrobić z faktem, że dostał swoje zdjęcia z powrotem dodatkowo z czekiem. Wriothesley nie wspominał, żeby coś takiego było normalne.
Sędzi również nie podobało się słownictwo którego używał. Jak to "wysyłaj to do właściwych osób"? Kaeya był bardzo właściwą osobą. Najwłaściwszą osobą. Sposób w jaki to było napisane sugerował jakby Kaeya nie czuł się, że jest właściwą osobą.
Według Neuvillette Kaeya powinien zachować sobie jego zdjęcia. W końcu Alberich też mu wysłał i Iudex je trzymał w jednej ze swoich szuflad zamykanych na klucz, więc czemu Kaeya nie mógł zrobić tego samego? Oboje byli na wysokich pozycjach w swoich nacjach, co sprawiało, że argument Kaeyi o jego pozycji był zupełnie nieistotny. Neuvillette ani trochę się to nie podobało. Odzwierciedlała to też pogoda na niebie. Choć jeszcze nie padało to chmury zaczęły ciemnieć.
Iudex nie zbyt wiedział co ma zrobić z tym fantem. Pewna odpowiedź sama mu się nasuwała, ale prędko ją odpędzał. Nie mógł wysłać Kaeyi więcej zdjęć, prawda? To byłoby bardzo nieodpowiednie, czyż nie? Bardzo, bardzo nieodpowiednie... Tak nieodpowiednie, że sędzia zaczął już ustawiać kamerę w swoim pokoju w myślach. Być może tym razem mógłby przybrać inną pozycję? Musiałby dowiedzieć się co ludzie uważają za ponętne, a potem do odwzorować. Chyba Kaeya byłby zadowolony gdyby tym razem nie powtarzał jego póz tylko znalazł swoje.
- Monsieur Neuvillette?- z zamyślenia wyrwał go adwokat oskarżonego.
Ach no tak. Środek sprawy sądowej to zapewne nie jest najlepsze miejsce do tego typu rozmyśleń. Co to była w zasadzie za sprawa?
- Mój klient nie był mordercą- kontynuował adwokat.
O morderstwo. Cóż, przydałoby się słuchać teraz obu stron. Neuvillette znów zamienił się słuch. Sprawiedliwość w końcu była jego najważniejszą wartością.
***
Neuvillette poszedł do jedynego źródła, któremu ostatnio ufał. To nie tak, że mógł się upokorzyć jeszcze mocniej przed Wriothesley'em.
- Zapłacił ci za twoje zdjęcia i dodatkowo je odesłał?- nadzorca więzienia zaczął się donośnie śmiać. Cała ta sytuacja wydawała się dla niego kuriozalna.- 10000 mory? Naprawdę sądzę, że mógłbyś zarobić na tym dużo więcej!- brunet znów się roześmiał
Sędzia cierpliwie czekał aż śmiech mężczyzny ucichnie. Pozostawał cicho, choć jego policzki zmieniły kolor na różowy już jakiś czas temu gdy jego rozmówca nie mógł się powstrzymać przed salwą śmiechu.
- Dobrze...- Wriothesley wziął głęboki wdech.- To dla ciebie poważna sprawa...
Neuvillette skinął głową w odpowiedzi.
- Bardzo poważna- podkreślił sędzia. Po jego głosie było słychać, że nie żartował.- Chcę to rozwiązać. Kaeya jest dla mnie bardzo ważny- Neuvillette podkreślił ostatnie słowo.- Chcę um...- w tym miejscu Iudex odrobinę się zawahał, ale ostatecznie się przemógł- wysłać mu więcej... i odesłać pieniądze. Pomożesz mi się ustawić?
Wriothesley przez sekundę z zaskoczeniem patrzył na Neuvillette. Tego się nie spodziewał.
- Po prostu stań przed kamerą i się rozbierz. Jestem pewien, że to wystarczy. Nie musisz jakoś pozować- odpowiedział z uśmiechem książę. Ta sytuacja wydawała mu się z sekundy na sekundę coraz bardziej groteskowa.
- Nie. To nie wystarczy. Kaeya zasługuje, żebym choć trochę się postarał- powiedział zdeterminowany Naeuvillette.
Wriothesley nie wiedział z czego się śmiać. Z tego, że Iudex prosi go o porady na takie tematy czy z tego, że sędzia traktuje to jakby to była sprawa życia i śmierci.
- Nie sądzę, że to dobry pomysł- sędzia westchnął na tą odpowiedź sędzi.
- Pomyśl o tym jak chciałbyś zobaczyć jakiegoś innego mężczyznę. Jakie ustawienie twoim zdaniem byłoby atrakcyjne?- sposób w jaki Neuvillette mówił to swoim wręcz urzędowym tonem był nie do pojęcia.
- Nie będę ci opowiadał o moich preferencjach- Wriothesley pokręcił głową.
- To jest bardzo istotne dla dobra Fontaine- na to książę uniósł brew.
- Dla dobra Fontaine?- Wriothesley powtórzył.
- Cóż dzięki temu nie będzie padać ani nie będzie więcej burz, więc jakby nie patrzeć...- Neuvillette sam zażenował się na swoje słowa.- Po prostu mi pomóż, a obiecuję, że nigdy więcej tego nie poruszę.
Dozorca więzienia powoli tracił swoją cierpliwość.
- Dobrze, ale mam jeden warunek. Więcej funduszów dla Fortress of Meropide- Wriothesley postawił swój wymóg.
Neuvillette przystał na propozycję bez mrugnięcia okiem.
Author's note
Zgłosiłam się do konkursu na opowiadanie w mojej szkole. Jeśli wygram to pozwolę wam wybrać temat one shota, który napiszę. Tutaj dawajcie swoje propozycje! Wylosuję jedną z nich i napiszę :D
CZYTASZ
Atrament na papierze[]Kaevillette[]Genshin impact
FanfictionIch korespondencja zaczęła się niewinnie. Powolutku więź zrodziła się dzięki wymianie listów. W miarę pogłębiania się ich korespondencji, zaczęło także pogłębiać się ich uczucie, co prowadzi do spotkania, które wykracza poza słowa na papierze. Żaden...