Neuvillette polecił mu erotyk.
Sędzia wciąż nie mógł w to uwierzyć. Jak mógł zrobić coś takiego? Mężczyzna na początku nie dowierzał gdy czytał list Kaeyi, ale zrobił małe dochodzenie. Okazało się, że "Gorące dni w deszczowym Fontaine" była erotykiem. Do tego bardzo popularnym erotykiem. Jakim cudem to był erotyk? Przecież to było tak dobrze napisane... No co prawda było tam parę scen, ale że aż tak dużo, by nazwać to powieścią erotyczną? A poza tym czy erotyki nie były napisane prymitywnym i ordynarnym językiem? Jeśli to był erotyk to czemu ktoś go tak dobrze napisał? Te wszystkie poetyckie porównania oraz piękne długie zdania...
Gdy Neuvillette wracał szybkim krokiem z księgarni, by zobaczyć na jakiej półce była ulokowana książka to idealnie stapiał się z mgłą i deszczem. Chciał w tamtej chwili zniknąć.
Mieszkańcy Fontaine prawie w ogóle nic nie widzieli jak szli przed siebie! Ta pogoda była naprawdę jakaś szalona. Mgła była tak gęsta, że nie wydzieli nawet własnej wyciągniętej ręki.
Neuvillette postanowił wziąć prysznic. Woda zawsze go koiła. W końcu woda jest ważna w życiu każdego człowieka. Ludzie piją wodę, by być nawodionym. To najbardziej podstawowy napój. Ludzkie ciało w końcu składa się z 60% z wody, chociaż gdy czytał listy Kaeyi to miał wrażenie, że jego rumiane policzki były tak gorące, że część z tej wody z niego wyparowywała.
Dla sędzi te miłe uczucie jak woda spływała po jego plecach było jak powrót do domu. Woda miała też zastosowanie do oczyszczania. Każdy w Teyvat mył się w wodzie. Neuvillette słyszał, że w niektórych kulturach służyła nawet do chrzczenia dzieci. Huh... chrzest. Taki dziwny koncept.
Woda była znajoma. Woda była miła. W wodzie widział swoje własne odbicie. Każda kropla spływająca po jego nagim ciele była przyjemnością. W kabinie prysznicowej czuł się bezpiecznie. Nikt nie mógł go wytrącić z wewnętrznego spokoju.
Poleciłeś mu erotyka
A jednak. Neuvillette czuł ogromny wstyd na tą myśl. Kaeya w swoim liście nie wydawał się obrzydzony, ale może zwyczajnie to ukrywał? Sędzia wysłał my już odpowiedź pełną paniki, lecz nie był pewien czy to było wystarczające.
Neuvillette wyszedł spod prysznica, dokładnie się wycierając. Mężczyzna musiał zamienić parę słów z Furiną, ale to nie dzisiaj. Dzisiaj zamierzał iść do łóżka i tulić się do swojej poduszki aż będzie na tyle zmęczony swoim zażenowaniem, że pójdzie spać.
***
Furina wiedziała, że coś złego się święci jak tylko zaczęła się ta dziwna mgła. Jej wszystkie obawy zostały potwierdzone gdy Neuvillette ze zbyt potarganymi włosami jak na niego wszedł do jej gabinetu bez pukania, trzaskając drzwiami.
- Panno Furino- najwyższy sędzia brzmiał na mocno wkurwionego. Focaloras mogła się domyśleć dlaczego.
- Hm? Neuvillette!- kobieta przykleiła na twarz szeroki uśmiech.
- Czemu mi to dałaś- mężczyzna rzucił na biurko książkę.
- Cóż... pomogła ci zrozumieć parę rzeczy, nie? Cel zatem został osiągnięty- Furina nadal się uśmiechała, ale wkrótce przestała gdy Neuvillette spiorunował ją wzrokiem.
- To jest erotyk- sędzia głośno przełknął.- Zdążyłem już nawet polecić te książkę dla mojego przyjaciela z Mondstadt...
- Wciąż prowadzisz korespondencję z tego programu na jaki cię zapisałam? Widzisz jakie mam świetne pomysły? Naprawdę jestem...- Neuvillette uderzył pięścią w biurko. Focaloras od razu się zamknęła.
- Jest dla mnie bardzo ważny. Przez takie coś możliwe, że straciłem w jego oczach. Jest moją... sympatią jak to mówiła ta książka- białowłosy wskazał na źródło wszystkich problemów leżące na biurku.- Chcę żeby widział mnie w jak najlepszym świetle.- Archonka kiwnęła lekko głową.- Szczerze nie jestem jedynie na ciebie zdenerwowany zdenerwowany. Jestem tobą zawiedziony.
Neuvillette napięcie odwrócił się i wyszedł bez jakiegokolwiek pożegnania. Furina spojrzała na podłogę. Być może powinna była dać mu zwykły romans...
CZYTASZ
Atrament na papierze[]Kaevillette[]Genshin impact
FanfictionIch korespondencja zaczęła się niewinnie. Powolutku więź zrodziła się dzięki wymianie listów. W miarę pogłębiania się ich korespondencji, zaczęło także pogłębiać się ich uczucie, co prowadzi do spotkania, które wykracza poza słowa na papierze. Żaden...