ROZDZIAŁ 6

72 11 4
                                    

Kaeya dopiero teraz zorientował się jaki błąd popełnił.

Lisa ze swoim chytrym uśmieszkiem poprowadziła go do sekcji dla dorosłych. Bibliotekarka oczywiście przy tym nie mogła się oprzeć tego skomentować.

- Kto by pomyślał, że kapitan kawalerii jest zainteresowany taką literaturą!- szatynka zachichotała.

Alberich nic na to nie powiedział. Ten spacer do odpowiedniej sekcji zajmował zbyt długo w jego mniemaniu.

- Nie wstydź się. Każdy ma swoje wstydliwe przyjemności- Lisa jeszcze raz zachichotała gdy znaleźli się przy odpowiedniej półce.

Kobieta prędko znalazła powieść, której szukał niebieskowłosy. Z dumą na twarzy wręczyła mu "Gorące dni w deszczowym Fontaine". Kaeya głęboko westchnął, przyjmując książkę i jak najszybciej chowając ją w swojej torbie.

- Podobno to wspaniały fontainski erotyk. Jestem pewna, że ci się spodoba- Lisa pomachała mu na pożegnanie podczas gdy niebieskowłosy jak najszybszym krokiem opuszczał bibliotekę.


***

Kaeya z obawą zaczął czytać. Być może to jedna wielka pomyłka? Może jest tam tylko jedna scena tego typu?

Kapitan kawalerii nie mógł bardziej się mylić. Powieść była tym napakowana. Były też sceny w których bohaterowie trzymali się za ręce albo uroczo się przytulali, ale reszta? To było czyste, bezwstydne flirtowanie prowadzące do kolejnej z rzędu intymnej sceny.

Co Neuvillette miał na myśli, że tak książka opisuje ich relacje? Czy... to był jakiś sposób w jaki sędzia z nim flirtował? W swoim liście dołączył też wiersz o charakterze romantycznym, ale czy Kaeya na pewno to dobrze odczytywał? Wiedział przecież, że Neuvillette nie miał za bardzo taktu. Może on interpretował to jako przyjacielskie zachowanie? Może wiersz zwyczajnie mu się spodobał, a podzielił się tytułem tej powieści, bo ufał na tyle Kaeyi, by powiedzieć co go interesuje? Był przecież najwyższym sędzią Fontaine, więc zapewne nie mógł dzielić się tak łatwo swoimi preferencjami i chciał to wyrzucić z siebie. Albo może taka była kultura w Fontaine?

Kaeya próbował to rozgryźć na wszelkie możliwe sposoby. Niestety wciąż mu się nie udawało. Nieważne jak ciężko o tym myślał. Wciąż wydawało mu się to dziwne...

Alberich spojrzał na książkę z nienawistnym spojrzeniem.

- No i dlaczego Neuvillette mi ciebie polecił co?- Kaeya patrzył na powieść jakby miała przemówić i mu odpowiedzieć.

Niebieskowłosy zerwał kontakt wzrokowy z tym bardzo ciekawym tworem literatury. Może zwyczajnie zapyta Neuvillette co konkretnie podoba mu się w tej książce? To niewinne pytanie, ale wiele mu podpowie.


***

Neuvillette uważnie jeszcze raz przeczytał poleconą przez Furinę książkę. Ostatnio pomysły jego Archonki były bardzo dobre. To ona zapisała go na wymianę listów i jeszcze poleciła mu taką edukacyjną powieść.

Dzięki tej wspaniałej lekturze dowiedział się jak się nazywało to dziwne uczucie w jego żołądku. Motylki! Jaka zabawna nazwa, ale jakże trafna. Rzeczywiście sędzia czuł jakby coś mu latało w brzuchu. Jakim cudem wcześniej nigdy się nie zainteresował takimi rzeczami? To przecież kopalnia wiedzy. Być może powinien ustanowić nowe prawo, żeby ta książka była lekturą szkolną?

Białowłosy lekko się uśmiechnął. Naprawdę bardzo mu się podobało to całe posiadanie "sympatii". To umilało mu jego dzień i często pomagało mu przebrnąć przez niektóre sprawy sądowe, które były nużące.

Ostatnio w Fontaine ludzie zamiast na ulewne deszcze skarżyli się na natarczywe słońce, które świeciło jasno i nieprzerwanie. Całkiem intrygująca zmiana, której nikt nie potrafił wyjaśnić. Tylko Focaloras patrzyła w niebo z dziwnym uśmiechem, ale nikt tego nie kwestionował. W końcu Archonka Hydro zawsze bywała ekscentryczna.

Atrament na papierze[]Kaevillette[]Genshin impactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz