- Gdzie dokładnie mieszkasz ? - zapytał Mike gdy szliśmy chodnikiem w pobliskim parku. Ucieszyłam się że Aiden nie zmienił zdania na temat naszego spotkania z Johnosem. Mój przyjaciel naszczęście jest cały i zdrowy . Obydwoje śmialiśmy się z tego jak Wood mu groził. Powiedziałam chłopakowi o tym że Aiden mi się podoba a ja pomagam jego siotrze . Przyjął to dosyć normalnie , ale zdecydowanie nie lubi Wood'a.
- Mike wiesz że nie mogę ci powiedzieć. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Liana to na wypadek gdyby mu odbiło czy kiedy już cię zostawi .- powiedział brunet , a ja tylko poczułam jak w moich tęczówkach zbiera się już woda . Wiedziałam że tak się stanie a jednak nadal się nad tym użalam.
- Myślisz że mnie zostawi ? - wtrąciłam i usiadłam na pobliskiej ławce . Mike zrobił to samo .
- Nie wiem Lia , nie mam pojęcia w co ty się wpakowałaś .- dodał chłopak.
- Tak bardzo chce wiedzieć na czym stoję... czy mam na co liczyć czy za bardzo się nie nastawiać...cholera jestem beznadziejna .
- Przestań idiotko . On będzie skurwielem jak ma w planach się zostawić i będzie miał ze mną doczynienia . A poza tym to wiesz czy były jakieś inne dziewczyny przed tobą ... kurwa jak to głupio brzmi .
- Jakieś tam były z tego co wiem ale Aiden powiedział że to były " tylko na jedną noc , a ty mnie zmieniłaś" czy jakoś tak - mówiłam robiąc cudzysłow w powietrzu .
- Ja tam mu w nic nie wierzę. Wiem że ci się podoba ale uważaj na siebie okej? - zapytał Mike .
- Okej .- odparłam i zdecydowałam się w tamtym momencie na zlanie zasady . Wiem to kolejny powód aby nazwac mnie niepoważną ale faktycznie nie chce cierpieć a gdy ja cierpię to moje ramiona również...
- Proszę wysłałam Ci adres .
- No no jednak jesteś odważną laską. - odparł Johnson na co otrzymał kopniaka w nogę.***
- I jak było? - wtrącił Aiden gdy siedziałam już w jego samochodzie kierując się do domu .
- W porządku... - odparłam cicho bo marzyłam teraz już tylko o tym aby ... no mieć coś na ramionach . Cała ta sytuacja z Aiden'em mnie to tego zmusza ...
- Chciałbym z tobą porozmawiać. - powiedział Wood na co lekko obudziłam się z moich chorych myśli.
- Jasne - powiedziałam i reszta drogi minęła w ciszy .
***
- Dzięki- odpowiedziałam gdy Aiden otworzył mi drzwi pod budynkiem . Jednak wychodząc zamarłam. Pod naszą klatką stał nie kto inny jak Mike . Ja- pier- do- le . Po co ten debil tu przyjechał jeszcze akurat teraz. To nie może się skończyć dobrze . Aiden dopiero teraz go zauważył i zabił wzrokiem .
- Co on tu robi do cholery - usłyszałam jak brunet mówi do siebie. Ja miałam nogi jak z waty nie potrafiłam się poruszyć.
- Liana co on tu robi ? - zapytał patrząc centralnie na mnie .
- Przepraszam - odparłam ale nie chciałam wyjść na tą którą można pomiatać.
- Bałam się że kiedy mnie zostawisz ... Nie będę miała gdzie pójść dlatego powiedziałam gdzie mieszkasz Mike'owi .- dodałam , i zobaczyłam jak Johnson się do nas zbliża.
- Liana ja nie zam...- nie dokończyłam gdyż przerwał mu mój kochany najlepszy przyjaciel.
- Spróbuj jej coś teraz zrobić gościu, bała się , że ją zostawisz więc mi powiedziała. Jeśli masz kogoś zranić to mnie ! - powiedział Mike.
- Nie powinna podawać ci adresu- odparł Wood- doskonale o tym wiedziała- popatrzył się na mnie lekko zezłoszczony .
- Idź do mieszkania- powiedział mój porywacz ale ja się nie ruszyłam. Aiden złapał mnie mocno za rękę i zaczął prowadzić pod budynek .
- Zostaw ją - usłyszałam za nami głos bruneta .
- A ty stul pysk bo nie ręczę za siebie- prychnął Wood . Kiedy miałam już wchodzić przez próg klatki Mike zagrodził nam drogę.
- Dotknij ją tak jeszcze raz i już nie żyjesz- Johnson miał złość w oczach. Aiden na to nie wytrzymał i odepchnął mnie lekko na bok .
- Wiesz co ? Nie mam zamiaru jej skrzywdzić jak myślisz w tym swoim pustym łbie , a zależy mi na niej ! - krzyczał Wood.
- Nie wierzę ci . Taki surwiel jak ty nie ma serca. Ile mi się żaliła że ją głodziłeś , że nie potrafisz przyznać za kogo ją masz czy coś do niej kurwa czujesz !!!! Pewnie już wiesz co sobie robi i tutaj cię zaskoczę - robi to dalej ale już nie przez swoje własne problemy tylko przez CIEBIE ! - wygarnął mojemu porywaczowi wszystko. Aiden na to nic nie odpowiedział i widocznie był zaskoczony. Nie myśląc trzeźwo Mike go uderzył. Wood nie zostawał mu długo dłużny i kolejnym ciosem był kopniak w brzuch mojego przyjaciela . Ten lekko zwinął się z bólu ale Aiden również mocno oberwał. Bili się po twarzach zostawiając na nich czerwone ślady. Krew kapała im z nosów aż w końcu Mike
"przegrał" .
- Tylko pamiętaj pojebie...Ona nie jest twoją własnością i nie masz prawa ją traktować jak dziwkę!! - powiedział wkurzony brunet i odszedł w stronę parkingu .
- Mik zaczekaj ! - krzyczałam ale Johnson nie miał zamiaru się odwracać. Nie czekając rzuciłam się za nim w bieg . Aiden nie zdążył mnie zatrzymać i tylko słyszałam jak za mną woła. Nie liczyłam się z konsekwencjami . Wybiegłam za Mike'em na ulicę i nie zauważyłam nadjeżdżającego samochodu . Jedyne co pamiętam to cholerny przeszywający ból głowy i kłótnia Wood'a z Johnson'em ...
CZYTASZ
Forever Yours [16+]
Lãng mạn*** "Gdybym miał iść do piekła , żeby cię pocałować - zrobiłbym to . Wtedy będę mógł pochwalić się przed demonami , że widziałem niebo , nie wchodząc do niego ..." *** Młoda Liana Grade podczas lotu na studia zostaje porwana przez 27-letniego chłopa...