Aiden
W swojej desperacji groziłem lekarzom. Ciągle wchodzili i wychodzili z tej sali , niemal traciłem nadzieje , że uratują życie tej 22 latki , która ma jeszcze całe życie przed sobą. Jeszcze bardziej wkurzał mnie ten debil , któremu nic się nie stało. Siedział pod ścianą w poczekalni ze zgiętymi nogami i czołem opartym o kolana. Jego twarz była bardziej blada od mojej gdy chirurg wyszedł z sali.
- I co z nią ? - zapytałem z nutką przejęcia w głosie. Mike stanął obok mnie równie szybko i intensywnie wpatrywał się w mężczyznę. Czy on mi robi konkurencję? - pomyślałem ale to się dla mnie teraz w ogóle nie liczyło .
- Mówiłem Panu że nadal trwa operacja gdyż pacjentka ma wstrząs mózgu. - odparł zniechęcony mężczyzna.
- A mogę ją zobaczyć? - zapytałem z nadzieją .
- Czy Pan mnie słyszy? Trwa operacji i nikt nie może wejść. Dotrze w końcu do Pana że my w tej chwili walczymy o jej życie?! - odpowiedział lekko zdenerwowany .
- Kim pan w ogóle jest dla pacjentki ? - dodał chirurg .
- Chłopakiem - odparłem bez wahania. Lekarz tylko przytaknął i odszedł w głąb korytarza . Na moje słowa Mike, który przysłuchiwał się mojej rozmowie z lekarzem , posłał mi dziwne spojrzenie. Nie jestem chłopakiem Lii , ale gdybym nie skłamał możliwe że bym jej szybko nie zobaczył . Zrezygnowany usiadłem pod drzwiami sali i schowałem głowę między kolana . Jestem skończonym idiotom . Pozwoliłem by Lii coś się stało kiedy miałem za wszelką cenę ją chronić . Przeze mnie się cięła, nie miała życia i teraz ... jest w ciężkim stanie.
- Nie musisz tu być- z moich myśli wyrwał mnie głos kolejnego debila w życiu szatynki. Na chwilę zapomniałem że ten kutas tu jest. Mam go dość i od początku mi się nie spodobał a teraz cholernie mnie wkurwia .
- Chyba ty nie musisz- odparłem zdenerwowany .
- Gdyby nie ty to by tu nie trafiła i nic by się jej nie stało- usłyszałem kolejne słowa bruneta .
- Zamknij kurwa mordę- odprysnąłem już na granicy wytrzymałości . Marzyłem tylko aby go tu i teraz pobić.
- Nie ! Nie widzisz tego ? Ona cię kocha i jeśli chcesz tylko ją rozkochać , pomieszkać, wyruchać i zostawić to dla twojego dobra odpuść i radzę ci już się do niej nie zbliżać. Nie zrań jej to ją już totalnie zniszczy... - wygarnał mi Johnson a ja miałem mętlik w głowie. Może i faktycznie takim typem faceta jestem . Nie to nie prawda. Byłem taki ale Lia jest dla mnie w chuj ważna. Porwałem ją faktycznie z myślą że to tylko " zabawa na chwilę " jednak ona jest inna . Nie zasługuję na nią i tylko potrafię ranić. Jest dla mnie całym światem i to prawda że przeze mnie tu jest . Ja jestem winny . W chuj mi na niej zależy ale czy przez to co się stało ona mi wybaczy ? Dzięki szatynce wstaje rano z uśmiechem na twarzy i jestem bardziej otwarty . Ona zobaczyła we mnie światło mimo że jestem złem o twarzy człowieka. Kocham ją najmocniej na świecie ale czy jeśli jej to powiem to zostanie ze mną ? Ze swoim porywaczem ?***
Znowu chirurg prawie nie zszedł na zawał gdy zobaczył mnie i Johnson'a . Tym razem już nam dał wolną rękę gdyż z Lią wszystko już w porządku. Nie moglem do niej wejść pierwszy bo zrobił to ten idiota . Właśnie wyszedł z sali i kieruje się w moją stronę.
- Powiedziała że nie chce z tobą rozmawiać. Jest przybita możesz teraz ją zostawić aby później nie cierpiała... twój wybór. - powiedział brunet .
- Gościu czy do Ciebie nie dociera że ja nigdy jej nie zostawię?! W chuj mi na niej zależy i nie zmienisz tego !! - powiedziałem wkurwiony . Dlaczego każdy myśli że ją zostawię?
- To jej to powiedz. Pamiętaj tylko że jest cholernie wrażliwa. Jebie mnie twoje życie ale nie pozwolę Ci zniszczyć jej - powiedział i odszedł . Postanowiłem wejść do brunetki. Była odwrócona bokiem do wejścia, sama w dużej sali . Patrzyła przez okno a ja delikatnie i powoli do niej podchodziłem . Usiadłem na krześle i zacząłem.
- Jak się czujesz kochanie ?- zapytałem z troską ale dziewczyną nawet nie odwróciła się w moją stronę.
- Przepraszam Liana ... jestem debilem . To moja wina , mogłem cię wtedy zatrzymać...
- Jasne...- odparła cicho a ja patrzyłem tylko na jej smukłą sylwetkę.
- Dlaczego nie chcesz powiedzieć jaka jest między nami realacja ? Ja już wiem... masz mnie daleko a ja głupia dałam się zmanipulować, zostaw mnie i daj żyć w spokoju .- powiedziała szatynka a ja już nie wytrzymałem.
- A jaka jest między nami realacja ?! Początkowo TAK miałaś być tylko na chwilę ale leciały tygodnie a ja nie mogłem cię odrzucić. Walczyłem sam ze sobą. Jesteś zabójczo piękna , masz usta które aż chce się całować . A jak patrze w twoje oczy ... to zapominam jak sie nazywam. Nie jestem dla ciebie odpowiedni i na ciebie nie zasługuje. - wybuchnąłem a brunetka cały czas patrzyła sie załzawionymi oczami na mnie. Mimo że tego nie chciałem to musiałem to powiedzieć tak będzie lepiej dla niej ... może dla nas oboje.
- Kocham Cię Liana... i dlatego że Cię kocham to pozwalam Ci odejść - powiedziałem i czułem jak woda zbiera mi się w oczach...
Zostawiłem ją samą w tej okrążonej bielą sali . Nie chciałem , ale zrobiłem to ,bo ją kocham . Nie zasługuję na nią. I tyle. Ta , tak to sobie tłumacz - pomyślałem i nie pokazując uczuć innym ludziom opuściłem całkiem to okropne miejsce. Mam teraz tylko ochotę gdzieś pojechać i się uchlać. Tak zrobię, zjebałem a tą głupotę trzeba zapić ...♡♡♡
blueealaska
CZYTASZ
Forever Yours [16+]
Roman d'amour*** "Gdybym miał iść do piekła , żeby cię pocałować - zrobiłbym to . Wtedy będę mógł pochwalić się przed demonami , że widziałem niebo , nie wchodząc do niego ..." *** Młoda Liana Grade podczas lotu na studia zostaje porwana przez 27-letniego chłopa...