Rozdział #9

57 4 0
                                    

Liana

Przed oczami lekko zamazywał mi się widok. Aiden jechał szybko , a ja nie mogłam mu nawet powiedzieć , że mi to delikatnie mówiąc przeszkadza. Bałam się go teraz bardziej nie mając pojęcia , gdzie mnie wywozi. Po kilku długich minutach , porywacz zatrzymał się na stacji benzynowej. Odetchnęłam w myślach  ulgą , brunet po chwili zwrócił się do mnie.

- Zostań w samochodzie i nigdzie nie wychodź. Nie uderzaj w szyby i nie krzycz . Jasne ? 

- Tak...- odpowiedziałam , po czym Aiden otworzył drzwi i zaczął tankować auto. Śledziłam każdy jego krok . Miał na sobie czarne spodnie , zwykłą szarą koszulę z odpiętymi guzikami  i okulary przeciwsłoneczne na głowie. Gołym okiem można było stwierdzić , że przynajmniej ma dwudniowy zarost , który tak bardzo mu pasuje. Jak tylko pomyślę , że on czasami kiedy ma ochotę mnie przebiera to czuję... podniecenie ?  Porywacz nie chce mnie zgwałcić tylko przebrać. Nie wiem czy mam się śmiać , czy bardziej płakać. Może to i lepiej , że nie ma co do mnie brudnych zamiarów. Pamiętam jak sam powiedział mi coś w stylu 

'' Poczekam , aż sama pokażesz mi się nago ''. Czekaj ile chcesz , ale mnie tak łatwo nie przelecisz - pomyślałam . 

***

Moje przypuszczenia były słuszne . Aiden wywiózł mnie za miasto. Zatrzymał samochód na parkingu i kazał wysiąść. Powiew świeżego powietrza rozwiał moje długie brązowe włosy. Gdybym wiedziała , że idziemy do restauracji z pewnością bym się lepiej ubrała. A teraz mam na sobie tylko czarną bluzkę i białe spodenki. I tak nieźle , że nie jestem teraz w ubraniach Wood'a. Zajęliśmy wcześniej zarezerwowany stolik , po czym kelner przyniósł menu. 

- Na co masz ochotę Lia ? - zapytał , gdy ja krępująco oglądałam niesamowite dania , których ceny były kosmiczne. Ale i tak uśmiechnęłam się lekko pod nosem, bo to był pierwszy raz kiedy Aiden mnie tak nazwał. Nic nie odpowiedziałam , wtedy chłopak złapał mnie delikatnie za rękę.

- Kochanie ... ten czas jest dla ciebie. Możesz pytać mnie o to co cię ciekawi. - no powiem szczerze , że mnie zaskoczył. Zamówiłam naleśniki i sok jabłkowy , bo stwierdziłam , że cukru prędko nie zobaczę. Zebrałam w sobie swoją całą odwagę i zapytałam chłopaka. Teraz czułam się cholernie niezręcznie , ale w końcu jesteśmy w toksycznej relacji.

- Masz rodzeństwo ?

- Ta , mam rodzeństwo. Ale najbliższy jest dla mnie mój starszy brat i młodsza siostra. - odparł , a ja już nie chciałam wgłębiać się w temat dlaczego tylko z nimi ma najbliższy kontakt. Zachęcał mnie do kontynuowania , a atmosfera trochę się rozluźniała.

- Gdzie pracujesz ? - zapytałam.

- Głównie pracuję zdalnie , jestem ... członkiem takiej firmy . Nie kojarzysz  - odparł Klaus. Może bym skojarzyła jakiej , ale jak nie chciał mówić to nie miałam zamiaru naciskać. Z resztą widziałam , że chłopak spiął się na to pytanie.

- Masz dziewczy...- o kurwa po co ja to palnęłam. Chłopak trochę się zmieszał , jednocześnie się uśmiechając ...te dołeczki... 

- Nie mam , ale dążę właśnie do tego abyś ty nią została. - przytoczył , a mnie zatkało. 

- Wyglądasz ślicznie gdy się rumienisz .- wtrącił , kiedy moje policzki płonęły. Tego jeszcze nie było aby porywacz chciał się związać ze swoim łupem. Tak bardzo chciałam mu ulec . Zapadła między nami niezręczna cisza. Do końca posiłku nie rozmawialiśmy. 

***

- Możesz umówić się na kolejne spotkanie z przyjacielem - powiedział gdy weszliśmy do mieszkania. Podał mi do ręki telefon .Od razu po powrocie zaczął być dziwnie ozięmbły. Sama nie wiem. Myślę, że to przeze mnie, że nic nie odpowiedziałam na jego pytania czy chcę być jego dziewczyną. Był miły , a teraz jest gburem bez serca. Ponawiam to jebane pytanie ; jak można mieć tak zmienny charakter ? Czy taki człowiek jak on w ogóle  potrafi kochać ? Mam przeczucie , że on nie ma pojęcia o miłości, a co ważniejsze sam się jej boi...

Forever Yours [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz