Liana
Lekko przymknęłam drzwi od samochodu . Moje obolałe długą podróżą nogi w końcu dotknęły ziemi. Rozglądnęłam się wokół pięknego zielonego terenu. Dominowały tu drzewa liściaste , z drobnymi wyjątkami w postaci iglaków. Zdaje się , że Aiden zabrał mnie do parku . Miałam ubrane sportowe buty i krótką białą bluzkę i to swoją , a nie mojego porywacza. Spacerowaliśmy w ciszy , ja głównie patrzyłam jak chłopak gapi się na krótkie spódniczki u dziewczyn , które z nim flirtowały. Było mi zwyczajnie wstyd i głupio . Może i czułam nutkę zazdrości , no ale w sumie nie mam o kogo.
- Jak Ci się podoba kochanie ? - nawinął po chwili ciszy , a ja potrafiłam tylko prychnąć na miłe słówka. Czemu ja zawsze zapominam , że chłopak ma doskonały słuch. Przysunął mnie na swoje kolana. Będąc już na nim , poczułam jego wybrzuszenie w spodniach i mimowolnie przełknęłam ślinę.
- Przepraszam za wczoraj ... że byłem oschły i zły. - powiedział no a mnie zatkało. Opierając się samej sobie spojrzałam w jego szare tęczówki.
- Mam nadzieję , że między nami wszystko dobrze. Chcę abyś czuła się przy mnie swobodnie , ale to twój wybór. Po prostu... chcę już otwarcie mówić , że jesteś moja. - dodał Aiden .
- Mhm jest o- okej ... - odparłam lekko się wachając. Wood jedynie się uśmiechnął i ruszyliśmy dalej w głąb parku. Ta no pewnie kurwa jestem twoja ...
***
Przechadzaliśmy się właśnie miastem , na rynku zaczęło się zbierać coraz więcej ludzi w naszym wieku. Za dwie godziny zacznie się nowy dzień więc w klubach wszystkie stoliki już były zajęte. O dziwo Wood złapał mnie za rękę i wprowadził do jednego z nich. Była to dla mnie nowość , prawda , byłam raz czy dwa z Mike'em , ale to nie nasz klimat i atmosfera jaka przeważnie panuję w takich miejscach. Nieraz jakiś napalony facet się do mnie przystawiał , wystarczy jeden drink a ja jestem upita jakbym wypiła całego bourbona. Usiadliśmy przy barze , gdy podszedł do nas , a raczej do mojego ''przyjaciela'' barman. Mulat uśmiechnął się .
- Dawno cię tu nie było Adi , miło że odwiedziłeś w końcu starego kumpla.- przytoczył. Po czym dodał.
- Nowa dziewczyna , czy nowa zab...- nie dokończył , bo mój porywacz mu przerwał.
- To jest Liana moja ... przyjaciółka .- powiedział chłopak , a ja wewnątrz poczułam jak spadam w dół. To tak dziwnie zabrzmiało z jego ust . Dopiero co chciał abym była jego dziewczyną , a teraz przyjaciółką. Wspominałam już , że Aiden jest cholernie zmienny ?
- A więc moi przyjaciele , czego się napijecie ? - zapytał brązowooki mężczyzna , na co Aiden tylko podał nazwy jakiś drinków. Nie mam pojęcia czy chce mnie upić , czy się ze mną napić.
***
Chłopak pił już czwartą kolejke , kiedy ja wymiękłam już po drugiej. Aiden widocznie ma mocną głowę , kiedy ja jestem jego zupełnym przeciwieństwem. Czułam jak alkohol wypełnia moje żyły. Nie wiedząc co robię , udałam się na parkiet. Jedyne co czułam to adrenalina i nieopisana radość . Po chwili wyginania , bo to na pewno nie był taniec , poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach. Byłam zbyt pijana , by zareagować. Właściciel dłoni jednym ruchem obrócił mnie do siebie przodem. Moim oczom ukazał się zielonooki blondyn , wysoki i w miare napakowany.
- Jak ci na imię słodka ? - zapytał chłopak
- Liana , miło poznać. - odparłam , a on na to zniżał swoje szorstkie dłonie niżej mojego brzucha.
- Chcesz się odświerzyć ? - przytoczył , a ja tylko kiwnęłam głową wyrażając zgodę . Zadowolony z siebie blondyn złapał mnie za rękę i wyprowadził tylnymi drzwiami z klubu. Nie myślałam trzeźwo. Nie interesowało mnie jaki typ odprężenia miał na myśli . Nie obchodziło mnie gdzie jest Aiden . A właśnie ... gdzie się podział mój porywacz ?
CZYTASZ
Forever Yours [16+]
Romansa*** "Gdybym miał iść do piekła , żeby cię pocałować - zrobiłbym to . Wtedy będę mógł pochwalić się przed demonami , że widziałem niebo , nie wchodząc do niego ..." *** Młoda Liana Grade podczas lotu na studia zostaje porwana przez 27-letniego chłopa...