Rozdział #22

50 4 1
                                    

Liana

Jego malinowe usta to niebo dla moich warg. Nie mam pojęcia co mnie podkusiło aby ich spróbować , widocznie miałam już dość naszego unikania się a moje ramiona również. Zupełnie były na wyczerpaniu , często nie pisałam na uczelni gdyż ledwo mogłam nimi ruszyć . Bardzo w tamtym okresie pomógł mi Mike , zaś nie wiedział o tym że powróciłam to starego nawyku. Wielokrotnie chciał abym się do niego przeprowadziła lecz ja nie chciałam  o tym słyszeć . Straciłam też apetyt , nie myślałam , że przez to mogę popaść w anoreksję. Lekarze powiedzieli że jej nie mam , ale mój organizm doprowadziłam do prawie okropnego stanu . Nie mogę nawet wstać do toalety  czy sama jeść.  Teraz w tych czynnościach pomaga mi Aiden . Woods opiekuję się mną cudownie , nie mam zarzutów . Nie raz słyszałam jak stażystki plotkują coś między sobą o ty że jak on mnie może kochać . Ja też nie wiem!! Do moich uszu dotarły też zdania iż Aiden jest pewnie jakimś mordercą lub gangsterem . Wiem że to nie prawda, ale nigdy nic mi nie mówił o swojej przeszłości. Zaufanie to faktycznie trudne pojęcie  ...

***

Kolejny tydzień minął mi szybko. Ciągle jestem zmęczona i obolała lecz na pewno jest lepiej niż kilka dni temu. Aiden odwiedza mnie codziennie kiedy skończy pracę , na co czekam każdego dnia. I ta chwila nadeszła teraz gdyż usłyszałam krzyczącą na Wood'sa pielęgniarkę . Zawsze się kłócą co zawsze poprawia mi humor. Dalej nie wiem dlaczego ona nigdy nie chcę go do mnie wpuścić . Dziwna baba.  Po wysłuchaniu wielu krzyków i wyzwisk , brunet znalazł się w zasięgu mojego wzroku . Ubrany jak zawsze nienagannie - czarne spodnie połączone brązowym paskiem, koszula w tym samym kolorze i idealnie ułożone włosy , czyli takie ,które nie dotknęły dzisiaj szczotki. W rękach trzymał moje ulubione kwiaty. Wraz z nimi wyglądał uroczo , choć wiem , że nie to miał na myśli. Zgrywa niegrzecznego chłopaka przed całym szpitalem , a z tymi tulipanami zaprzecza swojemu wizerunkowi. Zielonooki pocałował mnie w policzek i wstawił białe tulipany do wazonu. 

- Jak się dzisiaj czujesz kochanie ? - zapytał z troską , a ja poczułam jak mój żołądek spada przez motylki w brzuchu. 

- Troszkę lepiej ...- odparłam , nie miałam siły na coś więcej. 

- Te pielęgniarki to okropne baby , już mi policją groziły , ale odpuściły przez mój urok osobisty .- powiedział Aiden z dumą , na co się lekko zaśmiałam . Uwielbiam jego otwartość i poczucie humoru .

- Chodź wychodzimy już z tego szpitala .- przytoczył Wood.

- Przecież wiesz , że ja mam jeszcze serię badań Aiden - odparłam zgodnie z prawdą.

- A tam , nic się nie stanie jak cię porwę na chwilkę.- odparł chłopak , na co głośno przełknęłam ślinę. Przypomniało mi się jak mną pomiatał i mnie głodził ... Gdy nie zaaregowałam na jego tekst , spojrzał na mnie . Widziałam. Zrozumiał swój błąd.

- Przepraszam Lia , źle to zabrzmiało.- poprawił się brunet na co tylko przytaknęłam.

- Wiesz ... gdyby nie to , że mnie porwałeś to nie bylibyśmy razem ...- dodałam po chwili wzajemnej ciszy.

- Właśnie co do tego...- powiedział oschle chłopak. W mojej głowie już zaczęły się pojawiać czarne scenariusze. Nie wiedzieć czemu łzy zaczęły kręcić mi się w tęczówkach , na myśl że mnie porzuci i zrani .

- Co się stało ?- zapytał łapiąc mnie delikatnie za ramię.

- Nie chcesz być ze mną?...- odparłam zachrypłym głosem , na co Aiden usiadł bliżej mnie na łóżku. Podrapał się po karku co jeszcze bardziej potwierdzało moje obawy.

- Jasne , że nie o to chodzi kotek- odparł.

-Chciałem się tylko ciebie tak no oficjalnie zapytać czy chcesz być moją dziewczyną- po tych słowach uklęknął na szpitalnej podłodze. Złapał mnie za rękę i czekał na moją odpowiedź  jak kotek na jedzenie .

- Tak .- powiedziałam krótko i od razu wpadłam w jego ramiona. Znów poczułam jego ciepłe wargi na swoich ustach i zapach jego wody kolońskiej , która drażniła moje nozdrza. 

Tak, jestem szczęśliwa ... już jestem szczęśliwa...

Forever Yours [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz