-Nie uważasz, że Armin i Eren mają zbyt dużego pierdolca na punkcie morza? Potrafią o tym gadać przez kilka godzin, aż dupą i uszami wychodzi. - mruknęłam, krzyżując ręce na piersi.
Levi spojrzał ukosem na dwójkę chłopaków, która jak zwykle krzyczała dosyć dziecinne dyrdymały, żeby zagrzać się wzajemnie do walki, po tym jak mój brat po raz setny pokonał ich na polu treningowym.
Staliśmy z czarnowłosym za drewnianym płotem i ze spokojem obserwowaliśmy te potyczki.
-Skoro dzięki temu umieją się skupić na czymś rozsądnym to dla mnie mogliby nawet gadać o pieprzonej uprawie grochu i fasoli. - odparł, wzruszając ramionami. Lekko się uśmiechnęłam na tą uwagę i nieco ukradkiem przybliżyłam do chłopaka. Zawsze mieliśmy zbyt mało czasu dla siebie, więc staraliśmy się wykorzystać momenty gdy nikt nie patrzył na drobne zbliżenia.
Levi subtelnym ruchem potarł palcem o moje plecy i sam się przysunął, aż prawie stykaliśmy się ramionami. Nieco to było irytujące, że pomimo bycia już w narzeczeństwie nadal musieliśmy udawać przed innymi aniołki, które w życiu się ze sobą nie przespały. Ale tak już niestety było w wojsku podczas czynnej służby.
-Ale szczerze mówiąc to morze nie brzmi aż tak tragicznie. Sama chętnie bym je zobaczyła. - mruknęłam, z cichym westchnieniem zakładając kosmyk włosów za ucho. Levi przyglądał mi się uważnie z ukosa, jakby chciał zapamiętać mój widok już na zawsze. Jego czarne włosy porywał do góry wiatr.
-Jeśli szczeniaki popiszą się na wyprawie to jest duża szansa, że kiedyś je zobaczymy. I to wspólnie. - odpowiedział, a po jego twarzy przebiegł delikatny cień uśmiechu. Uwięziłam wzrok na jego wąskich oczach i ciemnoniebieskich tęczówkach.
-Możemy to dopisać do wspólnej listy marzeń. Pierwsze podziwianie morza. - odparłam, na co Levi skinął głową.
W końcu udało mu się ukradkiem chwycić moją dłoń, by szybko ją uścisnąć. Chciałabym trzymać go swobodnie za rękę, gdy w końcu razem zobaczymy zewnętrzny świat.
-Nora, obudź się. Już prawie jesteśmy. - usłyszałam melodyjny głos Rina. Uchyliłam oczy, by obserwować jak za szybą pociągu zmienia się śnieżny krajobraz, gdy nasze wagony pędziły przez niesamowicie urokliwą krainę.
To nie ta rzeczywistość, gdzie było nam dane pierwszy raz spoglądać wspólnie na morze. I to nawet nie moment, gdy jestem w stanie choć odrobinę musnąć go za rękę. Bo jego dłoń i ciemnoniebieskie oczy są boleśnie daleko ode mnie. Zbyt wiele kilometrów, mórz i kontynentów nas oddziela. Tęsknię. Tak strasznie chciałabym chociaż móc na niego spojrzeć, zobaczyć nawet skrawek jego twarzy. A jeśli to za dużo to żebym chociaż mogła poznać jego myśli, wiedzieć jak się czuje, czy na pewno wszystko u niego w porządku. Tak strasznie pragnę by chociaż na tą jedną minutę wrócić za mury i wtulić się w niego, żeby tylko powiedzieć "Żyję, wrócę najszybciej jak tylko będę mogła, obiecuję. Proszę, poczekaj jeszcze trochę na mnie".
Pociąg zaczął się powoli zatrzymywać, wjeżdżając na peron. Levi, z całego serca marzę, żebyś wiedział o tym jak bardzo się staram by do ciebie wrócić. Naprawdę ze wszystkich sił będę walczyć by w końcu móc cię zobaczyć i dotknąć.
***
Kiedy tylko wyszliśmy na całkiem tłoczny dworzec, który miał niesamowicie wykonane sklepienie, otoczyło mnie wiele głosów w kompletnie obcym języku. Rin mi mówił, że w stolicy Halikar mało kto mówi po Erdiańsku, raczej wszyscy używają ojczystego.
CZYTASZ
Monotonia || Levi Ackerman x OC (KOREKTA)
FanficWitaj w Czwartym Korpusie, tylko dzięki nam Paradis może zwać się Rajem dla Erdian. To My tuszujemy prawdę - szybko, po cichu i bez wahania. Słodka niewiedza ma swój koszt. Nasi żołnierze ustalają cenę.