IV

320 32 8
                                        

On się nie stresuje

Dazai Osamu nie odczuwa emocji,nie jest człowiekiem

A jednak teraz jego ręce trzęsły się przed kolejnym spotkaniem z szefem portowej mafii,nie mógł uspokoić oddechu zamknięty za drzwiami mieszkania w którym kiedyś mieszkał również jego narzeczony

Uciekł wcześniej, twierdząc że nie może być na spotkaniu. Cały dzień siedział w mieszkaniu będąc kłębkiem niepokoju. W końcu jednak teraz pracują z mafią. W końcu będzie się musiał z nim spotkać

A Chuuya to już nie był narzeczony Były narzeczony

Jego płaszcz opadł,gdy mężczyzna opuścił się wzdłuż ściany mieszkania i ukrył ręce w kolanach. Naprawdę chciał żeby to się nie działo

Ale los go nienawidził i zmuszał go do pamiętania jak Ougai dotykał go, rozbierając z każdej warstwy ubrania, szeptał te obrzydliwe słowa,a potem głaskał tymi palcami. Tak było kiedy był w dobrym humorze

Kiedy nie był to właśnie Dazai obrywał za każde,nawet najdrobniejsze błędy popełnione na misji. Chuuya dowiedział się o tym dopiero lata później, kiedy Osamu w końcu zdecydował się powiedzieć całą prawdę. Ukrywał to latami, próbując przekonać samego siebie, że na to zasłużył, że nie jest człowiekiem i powienien umrzeć

Każde sunięcie skalpelem po jego skórze, kiedy Mori był wściekły za najmniejszy błąd. Śmiech Elise patrzącej na to wszystko, stojącej za daleko żeby jej dotknąć, żeby po prostu się zamknęła i zniknęła, co sprawiłoby że Mori był by zdenerwowany ale tym razem ku uciesze Osamu. Gorzej jeśli szef zobaczył co Dazai zamierzał zrobić, wtedy ciął bez opamiętania i odmawiał zszycia ran,przez co brunet na skraju omdlenia musiał to robić sam a jego pierwsze szwy były bolesne i niedbałe. Wszystkie eksperymenty medyczne,na kimś Mori musiał je testować

Tym kimś był Dazai

A i tak to nie to było najgorsze. Najgorzej Ougai go traktował,gdy miał regres. Osamu bardzo starał się ukrywać te momenty,ale były chwile gdy ciężko ranny po misji czuł się mały i rozpłakał się karany przez Moriego. Ten wściekły rozebrał go, upokorzył i pociął tak mocno, że zemdlał na podłodze jego gabinetu bez ubrań,ze wszystkimi bliznami na wierzchu

A najgorsze że Chuuya to widział. Chuuya, który musiał pozostać lojalny szefowi, który wmówił mu, że Dazai zrobił to sobie sam

Drżał. Nie mógł uspokoić i tak już płytkiego oddechu. Czuł się jakby miał zaraz zemdleć z powodu braku powietrza i nie było to przyjemne

Nie mógł nawet zadzwonić do rudowłosego choć bardzo chciał. Chuuya i tak by nie odebrał. Chuuya w oczach Moriego był trupem,agencja nie wiedziała co szef mafii mu zrobił. Upokorzył by go tak jak to robił latami

Naprawdę nie mógł oddychać. Teraz klęczał, błagalnie mamrocząc, żeby wizja czarnowłosego lekarza odeszła, słyszał jego głos mówiący mu, że jest nic nie wart, beznadziejny, że zasłużył na bycie kurwą,nikt go nie kocha i jest niczym innym niż maszyną do zabijania, bez emocji. Że bez mafii jest nikim i zasłużył na to co go spotkało. Że Oda nigdy tak naprawdę o niego nie dbał i lepiej, że zginął niż żeby żył w towarzystwie bruneta. Że zginął przez Dazaia

- Nie, Odasaku by tego nie zrobił..on wciąż żyje. Musi żyć bo jeśli nie..ja też nie mam po co

Oczywiście Dazai doskonale wiedział, że Odasaku nie żył od lat ale jednak teraz przeżywając silny atak paniki, który z sekundy na sekundę stawał się coraz mocniejszy,nie myślał trzeźwo przekonany, że to wszystko sobie wymyślał

Że to nie mogła być prawda,a jakiś koszmar

Bo życie w mafii było niekończącym się koszmarem

Nie pomagał też fakt, że pił zaraz po powrocie do mieszkania. Zatracał swoje myśli w alkoholu,butelka za butelką,tak, że nawet ze swoją wysoką tolerancją kiedyś musiał się upić. Miał zaburzoną równowagę, płytko oddychał wpatrując się w jeden,odległy i martwy punkt,jakby licząc że będzie tam stał Chuuya mówiący mu, że go kocha

Love game♡Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz