III

338 35 11
                                        

Rudowłosy gnał po budynkach najszybciej jak potrafił,a przez głowę przetaczały mu się setki myśli

Czy agencja została zaatakowana? Czy ktoś jest ranny? Dazai nie prosiłby go o pomoc bez powodu ,nie teraz jeśli w ogóle można mówić, że ten człowieka był poważny

Zostawił Paula z tyłu, łudząc się, że brat będzie wiedział jak dochować sekretu,dla ich obupólnego dobra.
Rude kosmyki zostały rozwiane gdy Chuuya wskoczył przez okno do gabinetu agencji przy okazji aktywując zdolność

- Wszystko w porządku?!

Powitał go uśmiech Kenjiego dla którego stał się kimś pokroju starszego brata oraz zaskoczone spojrzenie Kunikidy, który cicho westchnął. Przynajmniej tym razem niczego nie rozbił, blondyn zdawał się za to dziękować niebiosom mogąc zająć się pracą

- Tak, dlaczego pytasz?

- Bo Dazai -

Przygryzł usta czując, że został tu ściągnięty po nic. Kunikida wstał marszcząc brwi z niezadowolenia

- Może poza faktem, że twój starszy brat mnie związał. Chcesz to wyjaśnić?

- Nie chciał nikogo skrzywdzić, właściwie uciekłem bez wyjaśnień. Martwił się. Nic nie powie mafii jeśli o to chodzi

- Nadal ci nie ufam Nakahara

Doskonale o tym wiedział,nie mógł oczekiwać, że wszyscy będą ufać byłemu egzekutorowi mafii, najszybciej załapał kontakt z Yosano i Kenjim oraz Kyouką, którą cieszył się widzieć w dobrym stanie. Wracając, gdzie był Dazai?

Gdzieś w głębi Chuuya bał się, że poszedł właśnie skakać z mostu czy próbować samobójstwa w inny sposób. Choć większość osób przyzwyczaiła się do jego ciągłych prób samobójczych,to nadal bolało widzieć jak próbuje i za każdym razem rudowłosy czuł wewnętrzny strach, że tym razem mu się powiedzie

Po oficjalnym ustanowieniu ich relacji Dazai obiecał, że będzie próbował żyć i jego narzeczony go w tym wspierał,jednak kto wie kiedy gorszy okres nastąpi i popchnie go na skraj

Wyjął telefon wybierając numer z którego przyszła wiadomość

- Dazai,gdzie do kurwy jesteś?

- Za tobą, odwróć się Chibi

Nie zdążył tego zrobić,gdy poczuł jak ktoś przytula go od tyłu i brązowe kosmyki musnęły go w twarz. Chude ręce złapały go w pasie przyciągając do siebie,ale Chuuya błyskawicznie go odepchnął i warknął przeklinając wyższego na każdy możliwy sposób

- O co ci do cholery chodzi? Przyszedłem tu bo myślałem, że to pilne idioto!

- To pilne Chuu. Chciałem cię przeprosić. Proszę,kwiaty dla mojej ślicznej Chibi

Dłoń w rękawiczce strąciła bukiet na ziemię

- Pierdol się

Już pomijając fakt, że Kunikida patrzył na nich zanim odchrząknął i kazał im załatwić swoje sprawy gdzieś, gdzie nie będą przeszkadzać innym. Oczywiście, praktycznie cała agencja już wiedziała, że między nimi było jakieś napięcie ale jedynie Ranpo odgadł o co chodzi

Może też nie mówił bo był rozczarowany postawą współpracownika ale nie chciał go narażać na przykre komentarze ze strony innych

Klaśnięcie w dłonie uciszyło detektywów,gdy zobaczyli prezesa w drzwiach. Naomi, obwieszczająca jego przyjście wydawała się niezadowolona brakiem brata w sali,jednak w stosunku do Chuuyi też bywała natarczywa śmiejąc się z jego wzrostu i nie mając nawet pojęcia jak bardzo się tym narażała. Gdyby tylko Nakahara nie był tak zmęczony z pewnością poleciałaby na drugi koniec ściany,ale Chuuya dbał o swoich współpracowników i nie zamierzał krzywdzić żadnego z nich,co oznaczałoby, że musiał znosić uwagi Ranpo na temat jego kapelusza,Naomi o wzroście i obecność zdradzieckiego Dazaia w pracy

Love game♡Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz