XV

197 31 7
                                        

Zachód nad portem był widokiem naprawdę wartym zobaczenia, zwłaszcza, że dziś Dazai był dla niego wyjątkowo łagodny

Oczywiście zaopiekował się nim po długiej nocy, nawet zrobił kawę rano i Chuuya naprawdę zastanawiał się co jest nie tak z jego chłopakiem

Był już ten moment w roku gdy księżyc czasem był widoczny także za dnia więc teraz blady kształt idealnie kontrastował z zachodzącym na pomarańczowo słońcem, które tak bardzo przypominało włosy kapelusznika

Zaczynało robić się coraz ciemniej a oni wciąż siedzieli i obserwowali nocne niebo na którym wśród pełni księżyca, pojawiały się tysiące gwiazd, niektóre złote a inne niemal niewidoczne ale Nakahara i tak się z nich cieszył

Wpatrywał się w Osamu, którego spojrzenie umykało gdzieś w górę ale nie było w nim blasku. Rudowłosy doskonale wiedział, że mężczyzna myśli teraz o Odzie a wiatr rozwiewał jego trench na boki. Zabandażowany mężczyzna nie odwracając wzroku w końcu się odezwał

- Księżyc jest dzisiaj taki piękny, prawda Chuuya?

Chuuya nie do końca rozumiał znaczenie tych słów. Dazai rzadko kiedy mówił o swoich prawdziwych uczuciach więc błękitne oczy tylko skierowały się do góry obserwując okrągły kształt

- Tak. Jest

Wyższy podniósł się z ziemi,zanim pociągnął za sobą Nakaharę

- Przejdźmy się

Chłód dawał się we znaki ale nie było na tyle zimno żeby wracać do domu i jedynie Dazai, odporny już na mróz przykrył kapelusznika płaszczem. Zabrał go nad most gdzie razem obserwowali rzekę. Chuuya wpatrywał się w dół smutnym wzrokiem jakby zastanawiając się czy może być całkowicie pewien, że to właśnie w tej rzece kiedyś nie znajdzie ciała Osamu

Czy będzie mógł coś zrobić

- Oi, Dazai wracajmy -Dazai?

Gdy się obrócił przed sobą widział jedynie uśmiechniętego bruneta właśnie klękającego przed nim na kolanie

- Dazai,co ty -

- Chuuya. Znamy się ponad siedem lat i od naszego pierwszego spotkania wiedziałem, że będziemy sobie przeznaczeni. Że jeśli kiedyś zginiemy to zrobimy to razem bo jesteśmy dla siebie stworzeni i żadne więzienie albo mafia tego nie zmieni. Po tym co się stało w Meursault sporo o tym myślałem i doszedłem do wniosku, że już najwyższa pora powiedzieć ci jak bardzo mi na tobie zależy. Że jesteś jedyną osobą zdolną do przewidzenia moich motywów, zawsze mnie bronisz i nie ważne co by się nie działo przychodzisz mnie ratować narażając swoje życie. Chuuya,nie chcę żebyś umierał. Zamiast tego -

Mężczyzna przerwał swój monolog sięgając po coś do kieszeni. Chuuya zakrył usta w dłońmi z szoku gdy zobaczył jak Dazai wyciąga czarne pudełeczko a po jego otwarciu ukazał się pierścionek ze złota, stosunkowo prosty ale z ogniście pomarańczową wstęgą. W środku miał wygrawerowany napis

"Dla mojego partnera i miłości mojego życia,na zawsze"

- To mówiąc Chuuya Nakahara,czy uczynisz mi ten zaszczyt i zechcesz za mnie wyjść?

- Tak -Kurwa,tak ty idioto! Nie mogę uwierzyć, że mi się tak oświadczasz po tym jak zaciągnąłeś mnie do łóżka

- Chuuya ~Chibi jest taki wredny, myślałem że się ucieszysz

- Bo się cieszę, gdybyś tylko nie podał mi tych czekoladek

W tonie niższego było wyczuwalne napięcie ale Osamu wiedział, że tak naprawdę nie jest na niego zły. Mógłby wręcz nawet powiedzieć, że po poprzedniej nocy był zadowolony

Love game♡Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz