XIX

182 25 4
                                        

Ból w nodze był dość mocno odczuwalny gdy Dazai w końcu się obudził. To było jak koszmar, który nie chciał się kończyć ale ostatecznie Chuuya żył i tylko tyle się liczyło

Brunet zamrugał kilka razy zanim zdecydował się podnieść do siedzącej pozycji. Wyglądało na to, że jego rany były opatrzone,ale obok nie mógł znaleźć rudowłosego

Dopóki nie poczuł zapachu dochodzącego z kuchni, najwidoczniej Nakahara wstał wcześniej i gotował

Dazai poczuł ucisk w żołądku na myśl, że prawie go stracił. Nigdy wcześniej nawet nie przeszło by mu przez myśl, że będzie czuł się źle ze śmiercią. Może poza Odasaku, którego i tak stracił

Doszło to do tego stopnia, że nawet nie sądził, że może mieć jakiekolwiek emocje,ale miesiące życia z Chuuyą pokazały, że istniały w nim. Tylko, że ich nie rozumiał,ale i tak wiedział, że cholernie mu zależy na niższym i nie pozwoli mu odejść

Chwilę później usłyszał kroki i Nakahara wszedł do pokoju z talerzem jedzenia, nieco zdziwiony, że Dazai już nie śpi ale nie całkowicie zaskoczony

- Wstałeś już? Jak się trzymasz?

- To głupie, że o to pytasz. To ty prawie umarłeś ślimaku. Głupi Chibi

Chuuya przewrócił oczami zanim postawił talerz na stoliku koło łóżka i wziął pałeczki w dłonie

- Bądź cicho przez chwilę i to zjedz idioto.

Dazai westchnął. Chuuya mógł wyczuć, że jest już na tyle spokojny, żeby mógł mu znowu dokuczać albo wyzywać go w ich klasycznym stylu,ale wciąż zachowywał ostrożność

Kto wie kiedy Dazaia napadnie epizod

- I? Jak się trzymasz?

- Dosłownie przed chwilą o to pytałeś Chuuya. Jest w porządku. Naprawdę, przecież wiedziałbyś gdybym kłamał. Chibi zapomniał, że potrafi ze mnie czytać jak z otwartej książki

Rudowłosy mruknął zanim sam wziął swoje jedzenie,ale wciąż wpatrywał się uważnie w partnera. Dazai sporo schudł od czasu porwania i tortur i Chuuya musiał zadbać, żeby chociaż spróbował wrócić do dawnej wagi ale dbał też żeby posiłki były lekkie,tak żeby brunet nie zwymiotował treści pokarmowej

- Chibi umie gotować ~

- Cokolwiek idioto. Musimy się później spakować

Dazai odłożył na moment pałeczki zaskoczony słowami partnera. Spakować do czego?

- Po co?

- Fukuzawa uważa, że lepiej będzie jeśli na jakiś czas znikniemy, wiesz kiedy agencja zajmie się sprawą twojego porwania. Poza tym prezes - Cholera,wiem, że nie będziesz zachwycony ale spróbuj to przemyśleć. Szef uważa, że warto by było, żebyś no wiesz..poszedł na terapię

Wyższy niemal wypluł kęs z ust. Do cholery,nie było takiej opcji. Dazai nigdy nie rozważał terapii, nieważne jak bardzo by tego potrzebował

Nie żeby ktokolwiek z nich o tym myślał. Mieli siebie,to sobie wyznawali najciemniejsze z zakamarków duszy

O ile taką posiadali

Dazai spojrzał na Chuuyę poirytowanym wzrokiem. Nakahara sam nie spieszył się po pomoc,a teraz siedział z przymkniętymi oczami i wsuwał pałeczki do ust

Kiedy znowu otworzył oczy posłał Osamu beznamiętne spojrzenie

- Nie dziw się tak makrelo. Sporo przeszedłeś w ostatnim czasie,do tego dosłownie próbowałeś się zabić przed Atsushim i moim bratem. Wolałbym wiedzieć, że będzie w porządku

- Chibi,nie zgadzam się

- Po prostu spróbuj. Nie zmuszę cię jeśli naprawdę tego nie chcesz ale nie chcę też patrzeć jak znowu próbujesz się zabić. Nawet nie wiesz jak ten dzieciak to przeżył. Napisał do mnie setki wiadomości z pytaniem jak się czujesz. Jutro lecimy więc spakuj niezbędne rzeczy i pójdź spać

Dazai westchnął niechętnie. Gdyby odmówił, Chuuya i tak by znalazł sposób żeby na siłę go wysłać na przymusową drzemkę albo coś w tym stylu

Po wzięciu szybkiego prysznica, wymuszonego w każdym razie, mężczyzna szybko się spakował biorąc najpotrzebniejsze rzeczy,w przeciwieństwie do ukochanego, który pakował już kolejną walizkę

Dazai tylko udawał, że śpi kiedy Nakahara wszedł do łóżka i nakrył ich kocem

- Wiem, że nie śpisz. Praktycznie mogę słyszeć jak myślisz. To nie jest dobra pora, spróbuj się zdrzemnąć

Nawet nie wiedział kiedy Chuuya objął go nogą, przyciągając do swojej klatki piersiowej i przeczesując jego włosy. Dazai zanurzył nos w torsie rudowłosego słuchając jego cichego oddechu

Każde przypomnienie, że nie umarł i wciąż tu z nim jest było jak najcenniejsza rzecz

***

Ranek nadszedł zdecydowanie za szybko a Dazai, który miał ogromne problemy ze snem nawet nie pamiętał kiedy zasnął

Chuuya już wstał zabierając ich walizki do samochodu na dole i szykując śniadanie

Po szybkim zjedzeniu Dazai usiadł na miejscu pasażera pozwalając Nakaharze prowadzić, zresztą sam i tak nie był dobrym kierowcą. Uważnie obserwował jak dłonie w rękawiczkach mocno trzymają kierownicę,co jakiś czas zerkając na niego i upewniając się, że pasy nie wywołują za dużo bólu albo czy brunet nie czuje mdłości

W końcu dojechali na lotnisko,gdzie jak okazało się Nakahara załatwił im prywatny samolot. W końcu mężczyzna miał sporo oszczędności z czasów mafii, albo raczej tego czego nie wydał na wino

Kiedy narzeczeni wystartowali Dazai zaczął się nudzić, patrząc jak jego kochanek czytał dokumenty

Wpadł na swoim zdaniem genialny pomysł jak może zirytować starszego i ostrożnie, uważając na swoją nogę wczołgał się na jego kolana

Nakahara zaskoczony uniósł brwi w pytaniu

- Co robisz kretynie?

- Nie widzisz? Chibi powinien się zajmować tylko mną a nie nudnymi papierami

Dazai udawał obrażonego wiedząc, że Chuuya mu nie odmówi ale tym razem rudowłosy był nieugięty.

- Mh,nie. Obmyślam plan znalezienia użytkownika zdolności który tak nas załatwił, poza tym to, że lecimy właśnie samolotem nie znaczy, że nie mogę skończyć pracy. I do tego nie jesteś w najlepszym stanie fizycznym i zaraz złamiesz sobie kolejną nogę jak cię stąd zrzucę więc proszę cię grzecznie żebyś poszedł na swoje miejsce i dał mi dokończyć

Brunet parsknął niezadowolony. Musiał znaleźć inny sposób żeby kapelusznik się zdenerwował,a kto wie, może uda mu się wyciągnąć z tego coś więcej. W głowie układał milion planów na przekonanie Nakahary ,ale Chuuya wciąż bardziej interesował się papierami

W końcu wpadł na pewien pomysł

Lot dłużył się i Chuuya był już znużony dokumentami wyciągając wino z minibaru i popijając je na szybko kiedy poczuł jak wyższy znów usiadł koło niego

- Co ty -

Nie zdążył zapytać bo Dazai już chwycił jego podbródek i przyciągnął do siebie,szybko całując. Początkowo niechętny,w obawie, że młodszy dostanie nagle ataku paniki albo wywoła przez przypadek ból, w końcu przeciągnął pocałunek w dłuższą sesję

Dazai objął jego ramiona delikatnie przechylając głowę gdy z głośników rozległ się alarm i spanikowany głos pilota zanim z kabiny dobiegł huk strzału

To była zasadzka

Mori wiedział, że uciekną i przyszykował pułapkę co znaczyło, że w tym momencie maszyna spadała w niewiarygodnym tempie i nawet jeśli Chuuya użyje zdolności to i tak musieli znaleźć miejsce gdzie będą mogli spokojnie wylądować

Za daleko od ich pierwotnego celu

I jeśli Dazai dobrze zgadywał to Mori to przewidział i będzie tam na nich czekać

Love game♡Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz