XXII

176 25 2
                                    

" Jeszcze raz"

Cholera by to. Przynajmniej takie myśli, jeśli jakiekolwiek miał, przewijały się w umyśle rudowłosego

Już raz mafia odebrała mu kogoś,kogo uważał za rodzinę i Chuuya nie zamierzał pozwolić żeby znów ktoś ucierpiał bo nie był wystarczająco szybki. Nie,tym razem chodziło o kogoś kogo szczerze kochał

A jednak o ironio całej tej szlachetnej postawie towarzyszyła myśl, że już nigdy go nie zobaczy. Nie, kiedy Mori był w posiadaniu najsilniejszego narkotyku zdolnego zmieniać osobowość o sto osiemdziesiąt stopni a dodatkowo osłabić ciało. Produkt spod palców tajemniczego użytkownika zdolności, którego mafia zwerbowała prosto z Yakuzy

I Chuuya wiedział, że tym razem się nie oprze. Było mu dobrze z agencją, nawet jeśli mógł zajmować się tylko papierkową robotą i jasne, można by stwierdzić, że mafia też była poniekąd jak rodzina

Bardzo dysfunkcyjna rodzina

Starsza siostra burdel mama, starszy brat mordujący przyjaciół,owi przyjaciele których śmierć tak po prostu zaakceptowano, podopieczny z manią na punkcie znęcającego się nad nim mentora i niestabilne psychicznie dziecko morderca

Czy właśnie tak miał spędzić swoje ostatnie dni? Podtruwany,a reszta mafii nie mogła nawet pytać co mogło się z nim stać? A może znowu każą mu zabić ludzi, których kochał?

Dla Moriego to tylko numery. Pionki, które można wykorzystać, nieistniejące życia,a jednak czarnowłosy wiedział, że ktoś z nich mógł go zabić

Zapewne gdyby Dazai nie uciekł to byłby on. Zatracił by sam siebie i zginął, popełniając samobójstwo, którego tak szukał

Nakahara naprawdę chciałby wrócić do agencji, rodziny, która niczego nie oczekiwała. Tylko, że Mori się nie mylił. Chuuya zabił swoich byłych współpracowników nawet jeśli miało to być w obronie Dazaia

Co z tego

Odebrał tyle niewinnych żyć, może w jakiś sposób dało się temu zapobiec. Agencja na pewno nie chciała go z powrotem

Szczerze mówiąc nawet nie wiedział ile minęło, narkotyk całkowicie przyćmiewał umysł odbierając zdolność logicznego myślenia

Najgorsze w tym wszystkim było, że Chuuya nie miał pojęcia ile jeszcze wytrzyma albo kogo Mori każe skrzywdzić a miał co do tego okropne przeczucia

Pozwalając cierpieniu odejść wzdrygnął się,gdy ciałem wstrząsnęła kolejna dawka prądu. Mafia wiedziała jak łamać ciało,ale umiała znacznie więcej. Niszczyła duszę. Zabawne, zniszczyć duszę kogoś kto nie powinien jej mieć

A jednak

***

- Mój brat nie byłby szczęśliwy wiedząc, że znowu się skrzywdziłeś. Dlaczego?

Dazai mógł być jedynie wdzięczny, że Paul odesłał Atsushiego, niestety na jego nieszczęście mężczyzna słynący z bycia najlepszym zabójcą łatwo wyczuwał krew i wiedział, że pod stertą bandaży znajdują się świeże cięcia

Coś czego Dazai wolał, żeby nie widział nikt. Chuuya próbował mu pomagać z tym problemem, niestety nie zawsze się udawało, zwłaszcza kiedy nie było go w okolicy

Tak jak teraz

Zamiast niego był starszy Europejczyk przykładający gazę do rany i niezbyt delikatnie je czyszczący. Paul zawsze za nim nie przepadał a teraz miał dodatkowy powód do nienawiści wiedząc, że to przez niego Chuuya sporo cierpiał. Kolejny powód żeby chcieć go zabić i kolejny dzień w którym tego nie zrobi

Love game♡Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz